MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zenon Odya: W sprawie Wisły brakuje polityki naszego rządu [ROZMOWA]

Sebastian Dadaczyński
Bulwar nad Wisłą w Tczewie został zmodernizowany w 2006 r. Inwestycja kosztowała 5 mln zł. Na zaniedbanym terenie powstały trasy rowerowe, spacerowe, plac zabaw, parkingi, punkt widokowy - miejsce wypoczynku i rekreacji dla całych rodzin, a także miejsce imprez plenerowych. Projekt został nagrodzony m.in. przez urbanistów.
Bulwar nad Wisłą w Tczewie został zmodernizowany w 2006 r. Inwestycja kosztowała 5 mln zł. Na zaniedbanym terenie powstały trasy rowerowe, spacerowe, plac zabaw, parkingi, punkt widokowy - miejsce wypoczynku i rekreacji dla całych rodzin, a także miejsce imprez plenerowych. Projekt został nagrodzony m.in. przez urbanistów. Anna Szałkowska
Z Zenonem Odyą, wieloletnim prezydentem Tczewa, rozmawia Sebastian Dadaczyński

KLIKNIJ I DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O NASZEJ AKCJI!

Dziś Tczew może się pochwalić, że jest miastem, które przez wiele lat inwestowało w tereny nadwiślańskie. Powstał między innymi bulwar, przystań żeglarsko-pasażerska. Dlaczego zdecydowaliście się na te przedsięwzięcia?
Swego czasu dostrzegliśmy szansę na pozyskanie środków unijnych, dzięki którym można było przywrócić do życia zaniedbane tereny nad Wisłą. Uznaliśmy, że można zdobyć pieniądze na budowę bulwaru nadwiślańskiego, świetnego miejsca rekreacyjno-wypoczynkowego. Zresztą przed laty były ograniczone możliwości dojścia do Wisły na Starym Mieście. W dodatku chcieliśmy jakby odwrócić się do Wisły, bo kiedy w latach 70. ubiegłego wieku powstawało z wielkiej płyty największe osiedle Suchostrzygi, miasto odwróciło się od rzeki. Przyznam, że na początku tego projektu spotykaliśmy się ze sceptycznymi głosami, ale szybko okazało się, że jest to trafiony projekt. Dziś korzysta z niego tysiące osób. Bulwar jest nie tylko świetnym miejscem do spacerowania, ale tu także odbywają się największe imprezy, w tym coroczne Dni Ziemi Tczewskiej.

A jak wyglądały prace przy realizacji projektu przystani?

W naszych założeniach, jak już powiedziałem wcześniej, był powrót Tczewa nad Wisłę, ale chcieliśmy też ożywić nie tylko tereny nad rzeką, ale także żeglugę. Stąd rozpoczęliśmy pracę nad budową przystani, by zachęcić do pływania po Wiśle, choć często jest problem z niskim poziomem wody, dlatego ważna jest tu regulacja rzeki.

Co ma Pan na myśli?
Brakuje polityki rządowej co do konsekwencji realizacji programu kaskady Dolnej Wisły. Mam tu na myśli budowę stopni wodnych, podobnych jak we Włocławku, budowę ostróg, pogłębianie rzeki i zagospodarowanie jej brzegów. Nie chodzi tu tylko o kwestie rekreacyjno-wypoczynkowe, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo mieszkańców i o gospodarcze wykorzystanie Wisły. Jeśli nie będziemy realizować tego projektu, dotychczasowe inwestycje wykonane przez Tczew i inne miasta nad Wisłą mogą zostać zniszczone przez powódź.

2010 rok pokazał, jak nieprzewidywalna jest natura. Gdyby nie tak zwany rękaw przeciwpowodziowy, miasto zostałoby zalane...
Zagrożenie było duże. Dobrze, że wtedy komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie Waldemar Walejko ściągnął od gdańskich kolegów po fachu tak zwany rękaw przeciwpowodziowy, który po raz pierwszy był w ogóle przetestowany przy tego typu zagrożeniach. Wykorzystanie tego rękawa było możliwe dzięki temu, że brzeg był równy, choć były obawy, iż to zabezpieczenie będzie nieskuteczne. Zaryzykowaliśmy, ale wtedy było to jedyne, szybkie i sprawne rozwiązanie. Budowa muru z worków z piaskiem trwałaby dłużej, wymagałaby więcej pracy przed, ale i po przejściu fali powodziowej. A chcę zaznaczyć, że rękaw znajdował się na długości około 1200 metrów.

Śledzi Pan naszą akcję "Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle"?

Oczywiście. Uważam ją za strzał w dziesiątkę. Może wreszcie zabiegi różnych środowisk w sprawie Wisły zostaną zauważone przez decydentów za pośrednictwem gazety, a w rezultacie pojawią się konkretne rozwiązania dla rzeki. Wierzę, że tak może być, gdyż dzięki innej akcji "Dziennika Bałtyckiego" udało nam się przyczynić do budowy autostrady A1. Dziś wszyscy doceniają jej znaczenie. W okolicach Tczewa mamy także węzeł Stanisławie. Swego czasu został wykreślony z planów, ale walczyliśmy, by powstał. Dojazd do drugiego węzła Swarożyn powodowałby nadrabianie drogi. Niemniej uważam, że cały czas należy modernizować dojazdy do węzłów A1, choćby odcinek Godziszewo - Stanisławie.

Jest Pan obecnie radnym wojewódzkim. Czy w samorządzie na tym szczeblu poruszacie tematy związane z Wisłą?
Tak. Pierwszy temat to Pętla Żuławska, polegająca na stworzeniu bazy żeglugowej na Wiśle i zalewie. Rozmawiamy także o programie przeciwpowodziowym Żuław. Sporo czasu poświęcamy także przebudowie tczewskiego zabytkowego mostu przez Wisłę. Samorząd województwa przekazał 1,5 mln zł na wykonanie dokumentacji projektowej. Ostatecznie rząd ma podpisać porozumienie z samorządami i przekazać środki z budżetu państwa na rewitalizację ponad 150-letniego zabytku. Zdradzę też ciekawostkę. Rozmawiamy ostatnio o problemie bobrów, które wykonują nory w wałach przeciwpowodziowych, na wzmocnienie których co pewien czas przekazujemy dotację.

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki