Zapłaćcie ze składek za leczenie, zamiast za odwagę

Tymczasem od lipca nie wiemy, dlaczego prezes NFZ zmienił okres wypowiedzenia byłej dyrektor pomorskiego oddziału funduszu z miesięcznego na półroczny. W ten sposób przez kolejne pięć miesięcy osoba nieświadcząca pracy otrzymywała po 12 tys. złotych pensji.

Teraz trochę najnowszej historii. Dyrektor Dorota Pieńkowska odeszła, gdy okazało się, że około 200 pomorskich przychodni specjalistycznych nie dostało kontraktów, a na mapie Pomorza powstały "białe plamy" bez okulistów, kardiologów, stomatologów. Przyczyną były nowe standardy konkursowe, które po raz pierwszy w Polsce zostały zastosowane właśnie na Pomorzu. Inne oddziały - na przykład małopolski - nie kwapiły się do eksperymentowania na "żywej tkance" pacjentów...Wybuchła afera, dyrektor podała się do dymisji. Po ponownym konkursie kontrakt straciło niewiele mniej, bo 170 przychodni.

Pytanie - czy prezes NFZ chciał zdymisjonować szefową gdańskiego oddziału, czy też musiał to zrobić? I dlaczego na pożegnanie tak hojnie wynagrodził swoją byłą podwładną?

Jeśli nawet miała być to nagroda za odwagę przy wprowadzaniu nowych zasad, to dość wątpliwe jest wypłacanie jej z naszych składek na ubezpieczenie zdrowotne. Podejrzewam, że pacjenci , którzy jeżdżą dziś po Gdańsku w poszukiwaniu okulisty lub szukają urologa w Starogardzie Gdańskim, niechętnie dokładają się do kolejnych wypłat na konto byłej szefowej gdańskiego NFZ.

Nie wykluczam, że kontrola stwierdzi, iż działania prezesa były zgodne z prawem. Tak samo, jak zgodne z prawem są o wiele wyższe i naprawdę bulwersujące opinię publiczną odprawy dla prezesów wielkich spółek. Problem w tym, że wielkie spółki zarabiają na siebie, zaś pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia powinny być wydawane przede wszystkim na leczenie. A nagrody za odwagę proszę wypłacać z prywatnej kieszeni.