18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapinać ostatni guzik, czy nie?

Barbara Szczepuła
Prezydent Barack Obama przyjechał i odjechał, ale echa jego wizyty nie milkną. Bo dopiero teraz, w swoim gronie, możemy szczerze tę wizytę ocenić. Prezydent USA nas pochwalił, powiedział, że dokonaliśmy czynu niebywałego, bo w ciągu 20 lat od obalenia komunizmu staliśmy się liderem w Europie Środkowo-Wschodniej i możemy teraz wskazać drogę do demokracji państwom Afryki Północnej.

My jednak oczywiście dobrze wiemy, że to tylko kurtuazja. W rzeczywistości jesteśmy beznadziejni, niczego nie osiągnęliśmy ani nie osiągniemy, a już na pewno gdy mamy takiego prezydenta i takiego premiera. Zresztą żyjemy w kondominium niemiecko-rosyjskim, czego Obama jakoś nie zauważył. Tę sprawę wyjaśniła zresztą pani Fotyga, ogłaszając, że Polska już kondominium nie jest, bo wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego doprowadziły do korekty naszej polityki zagranicznej.

W dniach poprzedzających wizytę media rozważały bezustannie, czy prezes K. przyjdzie do pałacu i czy poda rękę prezydentowi Komorowskiemu. Przyszedł. Podał - entuzjazmowali się żurnaliści. Ale o tym, że premier Mazowiecki i marszałek Borusewicz wygłosili znakomite przemówienia i co mówili - w ogóle się z mediów nie dowiedzieliśmy.

W pałacu pojawił się też Grzegorz Napieralski. Nie, nie poczęstował Obamy jabłkiem. Poinstruował go za to, o czym powinien rozmawiać z naszym premierem, dając w ten sposób do zrozumienia, że w ocenie szefa polskiego rządu zgadza się z opinią kiboli. Jeden z "ojców polskiej demokracji", Władysław Frasyniuk, nazwał go za to burakiem. W ogóle Frasyniuk coś się Napieralskiego czepia! Ujawnił ni z tego, ni z owego, że podczas spotkania Napieralski pstrykał komórką pamiątkowe fotki. A co, nie może? Przecież idą wybory!

Napieralski przebił wszystkich, bo wpuścił do internetu nie tylko to zdjęcie, ale i fotografie pani Marty S., która tańczy na rurze, a teraz ma się znaleźć na eseldowskiej liście kandydatów do Sejmu. Ci co się gorszą, nie mają racji. Gdy taka ładna i zgrabna dziewczyna zostanie, powiedzmy, marszałkiem Sejmu, to frekwencja się poprawi, posłowie chętnie na posiedzenia będą przychodzili, może nawet ci, którzy cierpią na alergię. I ławy rządowe będą pełne, zwłaszcza jeśli pani Marta nie będzie "zapięta na ostatni guzik", jak mawia premier.

Nie pojawił się natomiast gość najbardziej oczekiwany. Prezydent Obama był smutny, choć nie pokazywał tego po sobie, bo to on marzył o fotce z Wałęsą! Ale Wałęsa nie chciał być misiem i wybrał Biedronkę. Biedroneczko, leć do nieba…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki