Owo szczęście pomoże nam, skromnym zjadaczom chleba, na przygotowanie się do walki. Wojna wymaga gruntownych przygotowań. Dobrze się stało, że ktoś dał społeczeństwu sygnał o nadchodzącej zawierusze. Teraz, gdy znamy już prawdę, należy wziąć kartkę i rozsądnie, punkt po punkcie, rozpisać czynności przygotowujące do ostatecznego starcia.
Rzeczą najważniejszą jest woda. Trzeba przygotować jak najwięcej zbiorników. Najlepsze są wanny i wiaderka - proste i pojemne. Idealnie byłoby mieć studnię wykopaną w piwnicy. Musimy zdawać sobie sprawę, że wróg w pierwszej kolejności zaatakuje linie energetyczne i zatruje zbiorniki wody pitnej.
Punkt kolejny to prowiant. Najlepsze są konserwy, które mają długi termin przydatności do spożycia. Musimy pamiętać o warzywach, ze szczególnym uwzględnieniem cebuli. Kilkaset lat temu odkrywcy Ameryki zapomnieli o niej i ich ząbki posypały się jak guziki starego płaszcza. Skoro odnosimy się do ekipy Kolumba, warto wspomnieć o suszonych rybach. Długo zachowują świeżość i mają poważne wartości odżywcze. Wielu współczesnych historyków twierdzi, że bez suszonych ryb hiszpańskie statki szybko zakończyłyby legendarną wyprawę.
Czytaj też: Macierewicz: Atak na generała Błasika nie był przypadkiem
Kiedy zaplanowaliśmy zapasy prowiantu i wody, pora na ogólne zabezpieczenie posesji. Zaczynamy od okien. Te często bywają nieszczelne i w przypadku ataku chemicznego mogą się okazać zabójcze. Wszelkie szpary należy zalać klejem do drewna. Można je także zabetonować. Zewnętrzne mury warto pokryć srebrną folią używaną do przechowywania żywności. Trzeba tylko wziąć pod uwagę efekt lśnienia, który może przyciągnąć uwagę wrogich samolotów.
Skoro przewidujemy ewentualny atak chemiczny, należy "przeprosić się" ze starą wysłużoną maską p-gaz. Jeżeli nie macie takiej w piwnicy, z pewnością uda się dokonać zakupu na aukcjach Allegro. Zbieracze mają duże zapasy.
Czas na przygotowanie odzieży. Jak powiedział domokrążny filozof, konflikt zbrojny może być krótki albo długi. W pierwszym przypadku nie przejmujemy się okryciami wierzchnimi. Atomu nie zatrzyma nawet sweter z owczej wełny. Gdy wojna się przeciągnie, należy przygotować koce i duży zapas skarpet. Długie przebywanie w tych samych skarpetach potrafi doprowadzić do trwałych zmian w płacie czołowym.
Następne działania związane są ze źródłami energii. Wróg w pierwszej kolejności odetnie nam prąd, stąd warto zwrócić uwagę na stare akumulatory. Nie są drogie i bez problemu zamówimy je na złomowcu.
Zwieńczeniem naszych przygotowań do wojny jest zapewnienie rozrywki w ewentualnym domowym bunkrze. Zabieramy karty, warcaby i bierki. Intelektualiści powinni przygotować szachy i duży zapas literatury faktu - najlepiej o ataku atomowym na Hiroszimę.
Jeżeli zrealizujemy powyższy plan, możemy śmiało zameldować: - panie Antoni, zadanie wykonane!
Jarek Janiszewski na antenie Radia Gdańsk co wtorek, o godz. 23, prowadzi autorski program "Czego".
CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
