MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Unia bankowa

Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Hiszpania zwróciła się o pomoc dla swoich banków. "Swoich" to lekka przesada. Banki już dawno zatraciły narodowy charakter, tak jak wcześniej stało się to z wielkimi korporacjami przemysłowymi. I nie chodzi tu jedynie o międzynarodowy charakter ich własności, ale o skalę i zasięg ich działalności. Operacje bankowe dokonywane są ponad granicami państw. I mimo różnych ograniczeń nakładanych przez rządy poszczególnych krajów, stopień ich kontroli i nadzoru jest dość iluzoryczny.

Banki umoczone są w obecnym kryzysie po szyję. Choć prawdą jest, że to ich polityka stała się jedną z przyczyn wielu współczesnych kłopotów, to oczekiwanie, że one same się z tarapatów wygrzebią i że same z siebie zmienią się radykalnie, jest wysoce naiwne.

Nie przypadkiem, w ostatnich tygodniach, coraz częściej słyszy się o konieczności zbudowania w Europie unii bankowej. Czyli porozumienia pomiędzy prywatnymi bankami komercyjnymi działającymi na terenie, no właśnie - nie bardzo wiadomo, na jakim. Z pewnością nie na obszarze całej UE, bo to nie wydaje się możliwe. Na terenie strefy euro też chyba nie, bo ta się chwieje. Być może powstanie zatem nowy twór obejmujący tylko gospodarki najważniejsze, co nie znaczy najsilniejsze. Nie będzie tam miejsca dla Grecji i Portugalii. Nie zdecydują się na wejście W. Brytania, Dania. Nie zostaną też zaproszeni, choć z powodów innych niż Grecy i Portugalczycy, członkowie UE z Europy Centralnej i Wschodniej. Unia Europejska podzieli się i będzie to podział istotniejszy niż to na pozór wygląda. Unia bankowa nie uda się, jeśli nie będzie jej towarzyszyć znacznie silniejsza współpraca fiskalna, a ta z kolei zdaje się być mało prawdopodobna bez mocnego zacieśnienia współpracy politycznej. Nie wiem, czy pomysł unii bankowej oznaczać będzie konieczność federalizacji politycznej państw, które ją stworzą. Czy powstaną Stany Zjednoczone Europy? Na razie trudno to sobie wyobrazić. Ale czy bez tego unia bankowa będzie sprawnie funkcjonować?

Przeczytaj także inne felietony Piotra Dominiaka

Całkiem niedawno Niall Ferguson i Nouriel Roubini opublikowali artykuł wyrażający wielką obawę o losy Europy i apel do Niemiec, by czyniły więcej na rzecz jej ratowania. Takich tekstów pojawia się codziennie sporo. Ale Ferguson i Roubini to nie są postaci tuzinkowe. Ten drugi należy do bardzo wąskiej grupy ekonomistów, którzy ostrzegali świat przed nadchodzącym załamaniem, sporo przed momentem jego wystąpienia. Ferguson to przede wszystkim historyk gospodarczy, którego spojrzenie na świat z perspektywy długofalowych procesów dziejących się na całym globie od wieków jest niebywale przenikliwe. Obaj są dalecy od wszelkich ortodoksji - naukowych i politycznych. Obaj świetnie rozumieją, że świat się zmienia i że prawie nic nie dzieje się i dziać nie będzie tak samo jak wczoraj. Co nie znaczy, że nie należy wyciągać wniosków z przeszłości.

Przywołują przykład dwudziestolecia międzywojennego, gdy w ciągu kilku lat gospodarki bardzo wielu krajów wpadły z jednego ogromnego kłopotu w drugi. Fala hiperinflacji z początku lat 20. XX wieku wyrządziła kolosalne szkody państwom dźwigającym się dopiero co po skończonej I wojnie. I potem, gdy koniec 1929 roku przyniósł wielki krach na amerykańskich giełdach, będący początkiem fatalnej dekady lat 30., ekonomiści i politycy znaleźli się w pułapce. Strach przed działaniami mogącymi odrodzić hiperinflację okazał się bardzo krępujący. I w efekcie podejmowano decyzje bardzo ostrożnie. M.in. odnośnie banków, których upadki były skutkiem depresji i towarzyszącej jej deflacji, ale też przyczyniały się do jej pogłębiania i przedłużania.

Wówczas o żadnej unii bankowej mowy być nie mogło. Europa była dramatycznie politycznie podzielona. Takiej spokojnej sytuacji, bez jawnych konfliktów międzynarodowych, jaką mamy teraz, chyba nigdy jeszcze nie było. To stwarza nadzieję, że można znaleźć rozwiązania, może nie satysfakcjonujące wszystkich, ale na tyle kompromisowe, że nie spowodują poważnych sprzeczności. Czy takim może okazać się unia bankowa? Czy ścieżka do stopniowej federalizacji Europy jest możliwa? I jak jest ona szeroka? Ano, zobaczymy.

CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki