Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójmiejski Park Krajobrazowy nie może być parkiem

Tomasz Słomczyński
W lokalizacji oznaczonej jako ,,Dawny poligon wojskowy", w okolicy jeziora Jasień, powstałyby takie obiekty jak park linowy, tor rolkarski, korty tenisowe, boiska i mała gastronomia
W lokalizacji oznaczonej jako ,,Dawny poligon wojskowy", w okolicy jeziora Jasień, powstałyby takie obiekty jak park linowy, tor rolkarski, korty tenisowe, boiska i mała gastronomia fot. autor
Trójmiasto ma jedyny w swoim rodzaju skarb, jakiego pozazdrościć mu mogą inne aglomeracje w Polsce i na świecie. Nawet te, które chwalą się bogatszą tradycją niż Gdańsk i bardziej znanymi zabytkami. Trójmiasto ma las.

Nie lasopodobny twór miejski, nie jest to też las za miastem. Mamy las, który widać z balkonu, do którego można dojść w kilka minut (np. z Oliwy czy Wrzeszcza). I jest to las prawdziwy - z sarnami, dzikami, jeleniami, rzadkimi ptakami, rezerwatami, meandrującymi rzekami i często unikatową roślinnością.

Gaszenie pożaru
Ostatnio mieszkańcy zauważyli, że las jest przez leśników wycinany. Protest przeciwko wycinkom był dość gwałtowny. W ten sposób okazało się, że gdańszczanie dostrzegają skarb, jaki mają tuż za oknem. Sami leśnicy musieli w bardzo szybkim czasie odrobić lekcję komunikacji z nowym partnerem, dotychczas postrzeganym jako co najwyżej zbiór zostawiających śmieci spacerowiczów. To był przyspieszony kurs komunikacji ze społeczeństwem, które stało się wymagającym partnerem. Błąd nadleśnictwa polegał na tym, że tego partnera dostrzeżono zbyt późno. W efekcie zamiast zapobiec pożarowi (awanturze), trzeba go było już po fakcie gasić.

Podobny błąd może popełnić teraz Biuro Rozwoju Gdańska, które opracowało "Koncepcję zrównoważonego zagospodarowania strefy buforowej lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego". Miejmy jednak nadzieję, że go nie popełni. Właśnie rozpoczęto dyskusję nad pomysłami projektantów z BRG. Co ważne, jak oni sami podkreślają - pomysłami właśnie, a nie żadnymi projektami. I - co też chcą bardzo wyraźnie wyartykułować, nie chodzi w tym przypadku o żadne wycinki (deklarują nawet, że "żadne drzewo nie zostanie wycięte"), co daje szanse na mniej emocjonalny dyskurs niż w przypadku konfliktu z leśnikami. Nie zmienia to jednak faktu, że chodzi o lasy - nasz trójmiejski skarb, więc też nie należy spodziewać się letniej atmosfery przy stole konsultacyjnym.

Leśne bufory

"Strefa buforowa lasów" - tytuł nowo powstałej koncepcji nic nie wyjaśnia. Co więc poddają pod dyskusję pracownicy BRG?
Proponują urządzenie wejść do lasu. Wytypowali dziesięć lokalizacji, w których miałyby się pojawić ławki, stoły, śmietniki. Ale też: place zabaw, siłownie pod chmurką, miejsca do grillowania, boiska do siatkówki, restauracje czy tzw. truckfoody. Lokalizacje są jedynie propozycją - mogą ulec zmianie, tak samo jak wyposażenie tych miejsc. Projektanci z BRG twierdzą, że chcieli w koncepcji pokazać możliwości, w żadnym razie zaś nie chcieli decydować o tym, co zostanie zrealizowane.

A możliwości jest wiele. Na przykład w lokalizacji oznaczonej jako "Dawny poligon wojskowy", w okolicy jeziora Jasień, można - jak wskazują pracownicy BRG, zlokalizować, oprócz tradycyjnych wiat i ławek, takie obiekty jak: park linowy, tor rolkarski, korty tenisowe, boiska, scenę z amfiteatrem i małą gastronomię z WC. Na dawnym poligonie (ok. 40 ha powierzchni) jest dość miejsca, żeby to wszystko zmieścić. Inaczej jest np. w Oliwie - w miejscu oznaczonym jako "Dwór I" - w okolicy ul. Polanki. Na powierzchni liczącej 3 tys. metrów kwadratowych projektanci - przykładowo, pokazują w koncepcji realizację ławek, stołów, wiat i miejsca do grilla. Dodać trzeba, że wszystkie te "urządzenia" miałyby się znajdować poza TPK, ale w bezpośrednim sąsiedztwie lasu. W obrębie TPK proponuje się natomiast wytyczenie trasy turystycznej z Jasienia do Kuźni Wodnej w Oliwie.

Po co to wszystko? - pytają niektórzy miłośnicy trójmiejskiego lasu. Czemu i komu ma służyć zagospodarowanie wejść do lasu? Odpowiedź wydaje się oczywista: mieszkańcom, którzy przyjdą pograć w siatkówkę, pogrillować czy po prostu zwyczajnie posiedzieć na ławce. Niby to oczywiste, ale... Można też inaczej postawić sprawę. Zastanowić się przy tej okazji, komu i w jaki sposób ma służyć Trójmiejski Park Krajobrazowy.

Grill pod lasem
To oczywiste, że urządzanie terenów rekreacyjnych przy wejściach do TPK ma pełnić rolę ,,sita". Chodzi o to, żeby zatrzymać mieszkańca przed lasem. Dać mu atrakcyjny teren do wypoczynku i zniechęcić go do łażenia po chaszczach. I taki cel, moim zdaniem, jest jak najbardziej do przyjęcia. Jeśli ktoś chce się poopalać, wypić kilka piw i zjeść kiełbasę z grilla, niech zrobi to przed wejściem do lasu, a nie w nim.
A kto ubierze buty trekkingowe i plecak, będzie mógł z lornetką do lasu wejść i cieszyć się przyrodą. Amator piwa zostanie na ławce.
Z drugiej strony jednak... Czy aby na pewno dobrze byłoby - z punktu widzenia ochrony samego lasu, żeby tuż przy jego granicy odbywały się mecze siatkówki i tenisa, grillowane biesiady i dziecięce zabawy na rolkach i w małpim gaju? Czy nie ma w Gdańsku innych, lepszych ku temu miejsc? Jest o czym rozmawiać. I nie ma tu łatwych rozwiązań. Temat trzeba gruntownie przemyśleć i przegadać. A przy okazji odpowiedzieć sobie na pytanie: Czym ma być dla nas Trójmiejski Park Krajobrazowy?

Enklawa przyrody

Na ten temat mam zdanie wyrobione. TPK ma być enklawą przyrody dla niej samej. Dopiero w drugiej kolejności dla człowieka. I tylko pod warunkiem, że człowiek ten uszanuje pierwszeństwo przyrody przed jego własnymi potrzebami. Dlatego nie podobają mi się pomysły miejsc do grillowania i boisk do siatkówki. Ale nie mam nic przeciwko drewnianym wiatom, ławkom i stołom, skromnym placom zabaw dla dzieci. Wolałbym, żeby TPK był celem wycieczek tych ludzi, którzy potrafią spakować do plecaka kawę w termosie i suchy prowiant, i nie potrzebują kiełbaski z grilla pod ręką. Tym ostatnim pozostawiam osiedlowe place zabaw, pas nadmorski i miejskie parki, takie jak park Reagana i park Jana Pawła II. Wolałbym, żeby do TPK nawet się nie zbliżali.
- I świetnie, że to mówisz - usłyszałem w Biurze Rozwoju Gdańska od zastępcy dyrektora Edyty Damszel-Turek. - Na pewno nie chcielibyśmy, żeby nasze pomysły zostały przez kogoś odebrane jako próba narzucania czegokolwiek. My tylko na razie pokazaliśmy przykładowe sposoby urządzenia terenów przy lesie. Chcemy zapytać mieszkańców, co o tym sądzą, jakie są ich potrzeby.

Etap dyskusji i zmian

Obecnie pracownicy Biura Rozwoju Gdańska organizują spotkania z radnymi dzielnic i radnymi miasta. Są zbierane ankiety (elektroniczne), mieszkańcy i poszczególne instytucje przysyłają swoje wnioski. Na tym etapie możliwe są wszelkie zmiany - zarówno w sprawach wyposażenia, jak i lokalizacji urządzonych wejść do lasu. Na przykład już wiadomo, że w Oliwie postuluje się przesunięcie urządzonego terenu w pobliże Pachołka, gdzie z funduszy budżetu obywatelskiego już została wykonana inwestycja o podobnym charakterze. Radni z Oliwy chcą również, żeby w ramach tego przedsięwzięcia powstała strzelnica w dawnej żwirowni przy ul. Polanki.

Na razie projektanci prowadzą konsultacje tylko z radnymi. A jeśli zwyczajny Kowalski będzie chciał się na ten temat wypowiedzieć?
Edyta Damszel-Turek:

- Po wakacjach, kiedy już zbierzemy wszystkie wnioski i ankiety, zorganizujemy spotkania z mieszkańcami. Zaprezentujemy im materiał, który zebraliśmy. Zapytamy ich, czego oczekują. Mieszkańcy też będą mieli okazję, żeby się wypowiedzieć na ten temat.

Chronić las przed ludźmi

Postanowiłem zapytać kilka osób reprezentujących różne instytucje, co sądzą o pomyśle zagospodarowania wejść do lasu. W większości spotyka się on z pozytywnym przyjęciem. Choć nie zawsze.
Nadleśnictwo Gdańsk jest współpomysłodawcą tego przedsięwzięcia. Michał Grabowski, rzecznik prasowy nadleśnictwa, zwraca uwagę przede wszystkim na to, że obecność ludzi w lesie jest zjawiskiem niepożądanym.
- Chodzi o to, żeby skanalizować ruch turystyczny, sprowadzić go do jednego miejsca, żeby większość ludzi zatrzymała się przed wejściem do lasu. Chodzi o to, żeby las uchronić przed zadeptywaniem, żeby jak najmniej zwierzaków w lesie płoszyć. Bo jak tysiące ludzi depcze dzień w dzień te same miejsca, to są w stanie na dobre wypłoszyć zwierzęta. Poza tym wielu ludzi ma potrzebę obcowania z lasem, ale boją się wejść głębiej, jeśli na przykład nie wiedzą, gdzie z niego wyjdą. Chodzi więc o to, żeby tym ludziom dać fajne obiekty rekreacyjne, fajne miejsce do wypoczynku i ochronić przed nimi sam las.
Michał Grabowski zastrzega jednak, że żadnego zakazu wstępu do lasu nie będzie (poza ściśle określonymi miejscami - rezerwatami czy miejscami wycinek). Kto będzie chciał, ten będzie mógł w lesie przebywać.
Jolanta Kmiecik, kierownik Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, również popiera urządzanie wejść do lasu, choć ma wiele zastrzeżeń:
- Ogólnie pomysł jest dobry. Chodzi w nim o to, żeby zaproponować coś ludziom, którzy niekoniecznie mają potrzebę podziwiać walory przyrodnicze parku. Jednak zgłosiliśmy do niego wiele uwag, które dotyczą szczegółów urządzenia tych miejsc. Zależy nam na tym, żeby je urządzać bardziej powściągliwie. Restauracje czy boiska - to już trochę za dużo.

To nie jest miejski park

Trójmiejski Park Krajobrazowy - jako instytucja - złożył uwagi do pomysłu projektantów z BRG. Zwraca się tam uwagę m.in. na to, że ścieżka turystyczna nie powinna być utwardzana gruzem, że większość proponowanych urządzeń powinna być tylko drewnianymi ławami, że powinno się wykluczyć formy bram przy wejściach do lasu. "Lasy TPK to nie jest park miejski" - pisze Jolanta Kmiecik. Pismo kończy słowami: "Ogólnie idei zagospodarowania strefy buforowej TPK winna przyświecać idea ochrony jego zasobów przyrodniczych, poprzez zachowanie w jak najlepszym stanie siedlisk leśnych, ich walorów widokowych, krajobrazowych i ekspozycyjnych. Należy zachować naturalność lasów TPK i nie doprowadzić do ich przekształcenia w park miejski".
Przeciwny całemu przedsięwzięciu jest Brunon Wołosz, który przewodniczy inicjatywie protestów przeciwko nadmiernym wycinkom w lasach TPK.

- Uważamy, że TPK powinien pozostać dziki, bo na tym polega jego największa wartość. I inwestycje, nawet w postaci ławeczek, są niepotrzebne. Boiska i restauracje są dobrą koncepcją na przykład dla parku Jana Pawła II. Rozumiałbym ideę urządzania terenów, które sąsiadują z budynkami mieszkalnymi, nawet tymi, które są przy granicy TPK. Ale nie widzę sensu budowania jakichś urządzeń przed wejściem do lasu dla ludzi, którzy idą do lasu.

Brunon Wołosz jest - generalnie rzecz biorąc, nieufny wobec tego, co twierdzą pomysłodawcy.

- Dziś się mówi, że będzie to inwestycja obok lasu. Jutro się okaże, że trzeba podciąć piętnaście drzew. Czuję pismo nosem... Zaraz tam będzie restauracyjka z wódeczką, potem dyskoteka, a potem trzeba będzie postawić kilka domków.
W przewidywanej opcji, że powstanie tylko drewniana wiata, Brunon Wołosz nie widzi sensu.

- Drewniana wiata nie będzie mi przeszkadzać. Ale jak jestem w lesie, to przysiadam na konarze. Mogę przyrody dotknąć, poczuć ją. To po co stawiać tę wiatę? Czy nie lepiej te pieniądze przeznaczyć na inne cele, na przykład - edukację ekologiczną? Świadomość ekologiczna gdańszczan jest katastrofalna. Tu widziałbym znacznie większe potrzeby.

Razem z mieszkańcami

Pracownicy BRG solennie zapewniają, że całe przedsięwzięcie chcą zrobić od początku do końca z mieszkańcami. Czy w Gdańsku - w przypadku realizacji tego projektu, zostanie uruchomiony proces rzeczywistej partycypacji społecznej? Okaże się to wówczas, gdy dojdzie do realizacji - stawiania ławek i wiat, a może boisk i kortów tenisowych. Bo najważniejszym weryfikatorem intencji tego, który konsultuje inwestycję, jest efekt końcowy - zrealizowana inwestycja. Liczba zorganizowanych spotkań konsultacyjnych przestaje mieć znaczenie. Liczy się, czy to, co powstało, jest zgodne z oczekiwaniami społecznymi.
Patrząc na obecne zaangażowanie projektantów, można stwierdzić, że jest duża nadzieja, iż BRG uda się nie popełnić błędu leśników. Chociaż ostatecznie i tak zadecydują władze miasta.

PS Ankieta konsultacyjna znajduje się na stronie Biura Rozwoju Gdańska: www.brg.gda.pl. Na adres Biura Rozwoju Gdańska można przysyłać wnioski i uwagi do pomysłu urządzenia wejść do lasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki