Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trochę Ameryki, trochę Bangladeszu

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
System opieki zdrowotnej na Pomorzu oparty jest na głębokich kontrastach. Trochę ma z Ameryki, trochę z Bangladeszu. Na poziomie amerykańskim lub też najbogatszych krajów świata (z wyłączeniem np. Wielkiej Brytanii, bo jej na to nie stać) mamy na Pomorzu siedem dyżurujących przez 24 godziny na dobę (i dwa w ciągu dnia) ośrodków dla chorych z zawałem.

Wyposażenie każdego z nich kosztowało bajońskie sumy. Nie mam złudzeń - gdyby nie wyłożyli ich (oczywiście z kredytów) pomorscy kardiolodzy, zrobiłyby to "kliniki amerykańskie", których własnością są już centra zawałowe na południu kraju. Inwestują, bo to się opłaca.

Za zabieg ratowania życia chorego z zawałem (z założeniem stentów), podobnie jak za wszczepienie rozrusznika, zysk na czysto sięga powyżej 10 tys zł. Na tym jednak kończy się pomorska Ameryka. Kto nie ma zawału, a tylko zwykłą chorobę wieńcową, zapalenie wsierdzia, migotanie przedsionków, niewydolność serca, nie mówiąc o nadciśnieniu, cukrzycy czy zwyczajnie - choroby wynikające z podeszłego wieku (coraz więcej mamy takich mieszkańców na Pomorzu) - ma dziś niewielkie szanse na dostanie się do szpitala. Marszałek i wojewoda protestują, apelują, ale tak naprawdę są bezradni. Jako gospodarze Pomorza - nie mają nic do powiedzenia. To im premier Donald Tusk musi dać prawo decydowania, jak ma wyglądać system opieki zdrowotnej w ich regionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki