Trwa posiedzenie Sejmu, na którym posłowie obradują nad projektem pakietu ustaw, czyli tzw. tarczy antykryzysowej. Ma pomóc Polakom w walce ze skutkami koronawirusa w Polsce.
- Bardzo dobrze, że w trybie pilnym zabrano się za poszukiwanie rozwiązań, bo to będzie bardzo długofalowy problem, dłuższy niż czas trwania samej epidemii, która również nie zapowiada się na krótkotrwałą - mówi ekonomista prof. UG. dr hab. Henryk Ćwikliński. - Sądzę jednak, że w projekcie znajdują się pewne niedociągnięcia, czy luki, bo w ciągu kilku dni nie można zrobić porządnej ustawy, która nie będzie miała słabych punktów. Jej rezultaty będą musiały być monitorowane i należy być w gotowości wnoszenia poprawek stosownych do rozwoju sytuacji.
Dobre intencje rządu zauważa też dr Andrzej Faliński, ekspert ds. handlu i rynku detalicznego:
- Deklarowana pomoc jest nakierowana na najmniejsze firmy w handlu, produkcji i usługach, a wszystko po to, by ludzie nie stracili środków utrzymania i nie popadli w długi, bowiem w małych firmach dług jest nie tylko długiem firmy, ale także gospodarstwa domowego - mówi. - To działanie jest jak najbardziej pozytywne, tyle tylko, że jest ono tylko częściowo skuteczne. Nadejdzie czas, gdy parlament uchwali, że za 3 bądź 4 miesiące trzeba będzie zapłacić bieżący rachunek, a także należność za miesiące wcześniej nieregulowane. To będzie ogromny cios. Na pewno będą jakieś umorzenia, ale one nie obejmą wszystkich.
- W zasadzie bez wsparcia znalazły się firmy średnie i duże - dodaje specjalista. - Nie ma zróżnicowania na branże bardziej i mniej narażone, takie jak np. gastronomia, lokalna i duża logistyka, transport, różnego rodzaju usługi. Ich przychody w ciągu kilku dni spadły o 50, 70 czy nawet 90 proc. Pakiet powinien oprzeć się o porządną analizę rynku i potrzeb. Jeżeli skupimy się wyłącznie - z jednej strony - na kryterium socjalnym, a z drugiej na kryterium potencjału przetrwania to środek znajdzie się poza jednym i poza drugim i naprawdę będziemy mieć do czynienia ze strasznymi rzeczami.
Zdaniem eksperta należałoby dokładnie przeanalizować kto naprawdę potrzebuje wsparcia, by pomoc uczynić bardziej efektywną.
- Trzeba byłoby również zwiększyć podaż środków i to nie tylko w pieniądzach, ale także w różnych ulgach biurokratycznych, uproszczeniu procedur, zaprzestania kontroli napadowych i innych tego typu rzeczy - proponuje dr Andrzej Faliński.
Projekt ustawy antykryzysowej nie budzi zaufania prezydenta "Pracodawców Pomorza" Zbigniewa Canowieckiego:
- Tarcza antykryzysowa, przedstawiona przez stronę rządową ma wiele dziur i niedokładności - tłumaczy. - My jako Pracodawcy Pomorza we współpracy z Konfederacją Lewiatan przygotowaliśmy cały zestaw propozycji zmian do tych wszystkich ustaw, proponując nawet, w którym artykule należałoby coś zmienić bądź dopisać. Obawiamy się jednak, że strona rządowa jest zdeterminowana, by przyjąć swoje propozycje, nie uwzględniając żadnych innych, w tym naszych. Jeżeli propozycje te zostaną odrzucone to będzie to dla nas wielkie rozczarowanie, jako środowiska gospodarczego.
Kwarantanna domowa a sytuacja pracowników i osób samozatrudn...
POLECAMY NA STREFIE BIZNESU:
Czy technologie niszczą psychikę dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?