PROCES MARCIN P

Marcin P., były szef Amber Gold, może usłyszeć jeszcze jeden akt oskarżenia. Nieterminowe rozliczenia z fiskusem są kolejnym kłopotem twórcy finansowego imperium.

Oskarżenie domaga się surowszych wyroków dla małżeństwa twórców gdańskiej spółki, która w wakacje 2012 roku zostawiła na lodzie ok. 19 tysięcy klientów, do dziś niemogących odzyskać setek milionów złotych zainwestowanych w kruszce. Adwokat Marcina P. przekonuje, że Amber Gold nie była piramidą finansową, a jej spektakularny upadek wynikał tylko z nadgorliwości organów ścigania. Z kolei wina Katarzyny miała, według obrony, polegać głównie na przesadnym... zaufaniu do męża. Do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku trafiły już akta jednej z najgłośniejszych afer III RP.

25 lat więzienia dla Michała P. i 15 dla jego żony Katarzyny domaga się prokuratura, która złożyła apelację od ogłoszonego rok temu nieprawomocnego wyroku oznaczającego krótszą odsiadkę dla małżeństwa twórców Amber Gold. Od orzeczenia w I instancji odwołała się również obrona.

Zagrożony karą do 3 lat więzienia zarzut niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień usłyszała Barbara K. Prokurator, która jako pierwsza prowadziła sprawę Amber Gold, początkowo odmówiła wszczęcia śledztwa, później skierowała je do umorzenia, a ostatecznie miała prowadzić je niedbale, co zakończyło się tym, że 19 tysięcy klientów „utopiło” w parabanku ok. 850 mln zł.

Obrońca twórcy Amber Gold rozważa wniesienie apelacji po wyroku skazującym. Sąd pierwszej instancji wymierzył Marcinowi P. karę łączną 15 lat więzienia oraz został ukarany grzywną 159 tysięcy złotych. Katarzyna P. dostała 12 lat i sześć miesięcy więzienia, ma ona również zapłacić 135 tysięcy złotych grzywny. Dodatkowo skazani mają zakaz prowadzenia działalności gospodarczej przez 10 lat.

Wyrok w sprawie afery Amber Gold. Sąd w Gdańsku skazał Marcina P. na 15 lat więzienia. Wobec Katarzyny P. sąd zdecydował się na karę 12 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Do tego oboje oskarżeni mają zapłacić grzywny: Katarzyna - 135 tys. zł, a Marcin – 159 tys. zł.

Niemal dekadę temu gdańska prokurator Barbara K. dostała zawiadomienie dotyczące niesławnej piramidy finansowej. „Koledzy po fachu” uważają, że śledztwo prowadziła źle i tym samym dopuściła się przestępstwa, ale ze względu na chorobę kobiety statusu podejrzanej nadać jej nie mogą.

Marcin i Katarzyna P. zostali uznani za winnych oszustwa i prowadzenia piramidy finansowej. Szczegóły wyroku, w tym wymiar kary dla dwójki oskarżonych o przestępstwa na ponad 850 mln zł sędzia Lidia Jedynak zaczęła odczytywać w poniedziałek 20 maja 2019 r. rano. Prokuratura chce ukarania pary twórców Amber Gold 25 latami więzienia, a obrona chce ich uniewinnienia.

- Moja klientka ufała mężowi - przekonywała obrońca Katarzyny P., obwinionej o oszustwa na kolosalną skalę w sprawie Amber Gold, na ławie oskarżonych zasiadającej obok małżonka. Jak twierdziła, kobieta jest niewinna i podejmowała decyzje nie ekonomiczne, a głównie dotyczące… estetyki. Dla obojga oskarżonych w sprawie niesławnego gdańskiego parabanku oskarżenie domaga się 25 lat bezwzględnego więzienia, a wyrok w sprawie usłyszymy 20 maja.

Wszystko wskazuje na to, że głośny proces dotyczący afery Amber Gold, którego koniec wieszczono na początek tego roku, jeszcze potrwa. Gdański sąd wyznaczył kolejne terminy rozpraw, aż do początku maja. Katarzyna i Marcin P., oskarżeni w sprawie, od lat przebywają w areszcie tymczasowym.

Łącznie niemal 1,2 miliona złotych miał z opóźnieniami wpłacić w poczet podatku dochodowego od wynagrodzeń pracowników twórca Amber Gold, Marcin P. Gdański sąd I instancji skazał uznał jego winę w sprawie niespełna jednej czwartej tej kwoty i skazał mężczyznę na 25 tys. zł grzywny. We wtorek odbyła się rozprawa apelacyjna w tej sprawie, a wyrok usłyszymy 16 stycznia.

Prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wniósł apelację od wyroku skazującego Marka L., który jako kurator sądowy sprawował dozór nad skazanym Marcinem P. – twórcą piramidy finansowej Amber Gold - poinformowali przedstawiciele Prokuratury Krajowej.

Proces gigant, jak nie bez powodu nazywane jest postępowanie w sprawie afery Amber Gold, zakończy się jeszcze w tym roku? Nie wyklucza tego sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku. Katarzynie i Marcinowi P. grozi do 15 lat więzienia.

Półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata dla byłego kuratora Marcina P., twórcy piramidy Amber Gold. Mężczyzna, Marek L. za poświadczenie nieprawdy i niedopełnienie obowiązków ma również 3-letni zakaz wykonywania zawodu kuratora sądowego. Wyrok nie jest prawomocny.

W 2012 roku ABW miało wysłać do kancelarii prezydenta Komorowskiego tajną notatkę, która ostrzegała przed Amber Gold. Dokument utknął jednak tam na miesiąc.

We wtorek 24 października 2017 r. przed sejmową komisją śledczą ponownie stanł Marcin P. Oskarżony w procesie karnym dotyczącym afery Amber Gold mężczyzna, odpowiadał na pytania polityków w roli świadka. To drugie przesłuchanie byłego szefa spółki przed komisją.

Jeden z najistotniejszych świadków w pozwie przeciwko Skarbowi Państwa za aferę Amber Gold ma pojawić się w sądzie. Zaplanowano przesłuchanie syndyka.

Posłowie zwrócili się o zgodę na przesłuchanie małżeństwa P. i sędzia prowadząca sprawę taką zgodę już wyraziła. Tymczasem adwokat oskarżonej Katarzyny P. złożyła komisji oświadczenie swojej klientki o skorzystaniu przez nią z prawa do odmowy składania zeznań.

Jak podaje radio RMF FM Marcin i Katarzyna P. - szefowie piramidy finansowej Amber Gold - pod koniec marca zostaną wezwani przed sejmową komisję śledczą. Dokładny termin nie jest jeszcze ustalony. Wymaga to dokładnego skonsultowania sprawy z Sądem Okręgowym w Gdańsku, przed którym trwa proces mężczyzny i kobiety.

W poniedziałek, 12 grudnia, przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się bezprecedensowy proces, w którym poszkodowana w aferze Amber Gold pozywa Skarb Państwa. Domaga się ponad 100 tysięcy złotych. Taką sumę bowiem straciła w - jak mówili później sami śledczy - piramidzie finansowej.

Były Prokurator Generalny Andrzej Seremet stanął w czwartek przed komisją śledczą ds. afery Amber Gold. - Będziemy pytali o to, jak wypalił on żelazem patologię z prokuratury gdańskiej. Będziemy pytać jak to zrobił i czy jest zadowolony z efektów - mówiła przewodnicząca komisji poseł Małgorzata Wassermann.

Sprawa tajemniczej grupy, do której należeć miałyby osoby pokrzywdzone, w tym również byli pracownicy Amber Gold, zatacza coraz szersze kręgi. - Świadek udostępnił sądowi listę uczestników grupy dyskusyjnej na portalu społecznościowym - powiedział mec. Michał Komorowski, adwokat Marcina P.