Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot: Komendant policji odchodzi na emeryturę z powodu konfliktu z Jackiem Karnowskim?

Kamila Grzenkowska
Jacek Karnowski przyznaje, że "nie zgadzał się" z Pinkiewiczem w niektórych kwestiach, dotyczących m.in. liczby pieszych patroli policji na terenie miasta
Jacek Karnowski przyznaje, że "nie zgadzał się" z Pinkiewiczem w niektórych kwestiach, dotyczących m.in. liczby pieszych patroli policji na terenie miasta Grzegorz Mehring
Szef sopockiej policji, Mirosław Pinkiewicz, w wieku 42 lat przechodzi na emeryturę. Oficjalnie - z powodów zdrowotnych, nieoficjalnie - zdaniem niektórych policjantów musiał odejść ze względu na niekończący się konflikt między komendą a sopockim magistratem.

- Myślę, że nie chciał odejść. Wszyscy byli zaskoczeni decyzją komendanta. Nic wcześniej o tym nie mówił - podkreśla jeden z funkcjonariuszy, prosząc o zachowanie anonimowości.

Sopot: Straż Miejska znalazła się teraz pod lupą policji i prokuratury

Mundurowi przyznają, że Pinkiewicz miał problemy ze zdrowiem, ale nie były one na tyle poważne, by rezygnować z pracy. Sam komendant nie chciał komentować tej sprawy.

- Na moje odejście złożyło się wiele czynników. Pozostanie to grobową tajemnicą i jest to moja osobista sprawa - ucina Mirosław Pinkiewicz.

Z kolei prezydent Jacek Karnowski przyznaje, że "nie zgadzał się" z Pinkiewiczem w niektórych kwestiach, dotyczących m.in. liczby pieszych patroli policji na terenie miasta.

- Stałem na stanowisku, że powinno ich być więcej. Ale takie wymagania będę przedstawiał każdemu, kto będzie kierował sopocką komendą - mówi Karnowski, który jednak na temat samego konfliktu nie chce się wypowiadać.

Konflikt między policją a sopockim magistratem trwał od ponad dwóch lat. Głośno zrobiło się o nim, kiedy policjanci zaczęli prowadzić śledztwo w komendzie sopockiej Straży Miejskiej we wrześniu 2009 r.

Na temat odchodzącego komendanta podzielone zdania mają sopoccy radni.

- To wielka strata dla Sopotu. Za czasów komendanta Pinkiewicza spadła liczba przestępstw. Był niezależny, nie dał się "wziąć pod but" prezydentowi - uważa Jerzy Hall, radny stowarzyszenia Kocham Sopot.

Zdaniem radnego PO, Grzegorza Wendykowskiego, komendant nie panował nad swoimi pracownikami. Przyznaje, że po nagłośnieniu sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek, prezydent zwrócił się do przełożonych Pinkiewicza, by ci przyjrzeli się jego pracy.

Mirosław Pinkiewicz kończy policyjną służbę 25 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki