Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot: Straż Miejska znalazła się teraz pod lupą policji i prokuratury

Piotr Weltrowski
Po Centralnym Biurze Antykorupcyjnym i prokuraturze sopocki magistrat wzięła pod lupę policja. Ponad dwa tygodnie temu odwiedziła urząd i zabezpieczyła wszystkie dokumenty dotyczące pracy sopockiej Straży Miejskiej w 2008 roku.

We wtorek natomiast już oficjalnie wszczęto w tej sprawie śledztwo.

Z naszych informacji wynika, iż policjanci odwiedzili sopocki magistrat 27 sierpnia. Przez cały dzień zabezpieczali dokumenty w siedzibie Straży Miejskiej. Chodziło głównie o dokumentację dotyczącą wykroczeń i mandatów.

Prowadzący śledztwo sprawdzają, czy strażnicy nie przekraczali bądź też nie dopełniali swoich uprawnień. Zbadane ma zostać m.in. to czy, niezgodnie z prawem, strażnicy nie odstępowali od wymierzania mandatów. Chodzi głównie o sytuacje, w których wystawiano wezwanie do zapłaty za wykroczenia drogowe, a następnie odstępowano od uiszczenia kary. Śledztwo dotyczy też ewentualnego fałszowania dokumentów.

Jak ustaliliśmy, nie tylko zabezpieczono materiał dowodowy, ale przesłuchano także wielu świadków. Policja niechętnie jednak zdradza szczegóły sprawy. - Mogę tylko potwierdzić, że na wniosek prokuratury wykonaliśmy czynności w Urzędzie Miasta Sopotu - mówi podinsp. Mirosław Pinkiewicz, komendant miejski policji w Sopocie.

Prokuratura, na tym etapie postępowania, nie chce w ogóle komentować sprawy. Jej przedstawiciele potwierdzają tylko fakt wszczęcia śledztwa i wydania decyzji o zabezpieczeniu dokumentów straży. Okazuje się jednak, iż wydana miała zostać dzień po tym, jak z wnioskiem w tej kwestii wystąpiła... Komenda Miejska Policji w Sopocie.

Wiadomo też, iż obecnie śledztwo zostało przekazane do prowadzenia Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, a konkretnie jej wydziałowi zajmującemu się walką z korupcją.

Mirosław Mudlaff, komendant sopockiej Straży Miejskiej przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim, bo niedawno przeszedł operację. Jego zastępca nie chciał wczoraj komentować sprawy, odsyłając nas zarazem do prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.

W jego imieniu wypowiedzi udzieliła nam Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu. - Możemy jedynie potwierdzić fakt zabezpieczenia przez sopocką policję dokumentów Straży Miejskiej w Sopocie. Nie będziemy komentować sprawy do czasu zapoznania się z oficjalnym stanowiskiem policji bądź prokuratury. Aktualnie nie mamy żadnej wiedzy na ten temat - zastrzega.

Dodatkowego smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż Mudlaff kilka lat temu był komendantem miejskim policji w Sopocie. Wówczas to obecny komendant - podinsp. Pinkiewicz - przez krótki okres był jednym z jego podwładnych.

Za rządów Mudlaffa miasto i sopocka policja współpracowały bardzo dobrze. To wówczas rozpoczęły się prrzygotowania do powstania, wybudowanej za pieniądze miasta, nowej komendy sopockiej policji.
Dziś te stosunki nie są tak dobre. Tajemnicą poliszynela jest w Sopocie fakt, iż Mirosław Pinkiewicz i Jacek Karnowski nie pałają do siebie wielką sympatią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki