Właściciele firm holujących auta, którym urzędy nie chcą płacić za wykonane usługi powiedzieli "dość". Blisko dwudziestu przedsiębiorców spotkało się w Wicku, gdzie razem zdecydowali o wstąpieniu do stowarzyszenia Polska Pomoc Drogowa. To ma im ułatwić drogę do wyegzekwowania należności za wraki przetrzymywane na ich parkingach depozytowych.
Przedsiębiorcy żądają od państwa od kilkuset tysięcy, nawet do 3 mln zł i grożą, że jeśli ich roszczenia nie zostaną zaspokojone, sprawa trafi do Trybunału Praw Człowieka i Obywatela w Strasburgu.
- Dalsza bierność i ignorancja organów publicznych w tej sprawie naraża na odpowiedzialność odszkodowawczą państwo polskie - ostrzega Agnieszka Drewniak, radca prawny.
Urzędnicy zasłaniają się nieprecyzyjnymi przepisami i jeśli płacą, to tylko za auta odbierane przez właścicieli. - Uważamy, że działamy zgodnie z prawem - mówi Tomasz Sopyłło, asystent starosty lęborskiego.
Tego poglądu nie podzielają przedsiębiorcy. U Iwony Pawelczyk z Gliwic blisko 100 wraków od kilkunastu lat blokuje parking. Kobieta wylicza, że starostwo jest jej winne około 1 mln 300 tys. zł. Urzędnicy wykorzystali nawet zdjęcia satelitarne, żeby zmierzyć parking i stwierdzić, że takie pieniądze jej się nie należą.
Wiesław Sułowski z Grójca twierdzi, że na jego parkingu od lat stoją dowody rzeczowe zabezpieczone przez policję po wypadkach. - Nic nie mogę z tym zrobić - mówi. - Chciałbym zakończyć działalność i sprzedać działkę, na której mam parking, ale nie mogę.
Adam Dymek z Ostródy stracił firmę, bo jak tłumaczy - starostwo zalegało mu ponad 2 i pół mln zł. - Nawet kiedy odebrali i sprzedali 20 samochodów, nie zapłacili mi - mówi.
Przedsiębiorcy uważają, że są ofiarami urzędów i prawnego bubla, który powstał po 2010 roku. Wówczas zmieniła się ustawa i za usługi holowania i parkowania aut na parkingi depozytowe ma płacić nie Skarb Państwa (jak to było przed zmianą), a samorząd. Dziś część samorządów płaci tylko za auta, które odebrali właściciele. Inne płacą wyłącznie za te, które trafiły na parking po 2010 roku i pozostałe zostawiają urzędom skarbowym. Skarbówki z kolei uważają, że płacić powinny samorządy.
Czy przedsiębiorcy mają jakąś możliwość egzekwowania należnych im pieniędzy czy pozostaje im oddać sprawę do Trybunału Praw Człowieka i Obywatela w Strasburgu? WIĘCEJ na ten temat przeczytasz w czwartkowym papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 20.02.2014 r. albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?