Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorządy nie płacą za holowanie aut po wypadkach. Przedsiębiorcy pójdą do sądu?

Robert Gębuś
Małgorzata Genca/archiwum polskapresse
Przedsiębiorcy uważają, że są ofiarami urzędów i prawnego bubla, który powstał po 2010 roku. Odkąd za usługi holowania aut na parkingi depozytowe ma płacić samorząd, urzędy są winne miliony złotych firmom holującym samochody po wypadkach. Przedsiębiorcy chcą dochodzić swego w Strasburgu.

Właściciele firm holujących auta, którym urzędy nie chcą płacić za wykonane usługi powiedzieli "dość". Blisko dwudziestu przedsiębiorców spotkało się w Wicku, gdzie razem zdecydowali o wstąpieniu do stowarzyszenia Polska Pomoc Drogowa. To ma im ułatwić drogę do wyegzekwowania należności za wraki przetrzymywane na ich parkingach depozytowych.

Przedsiębiorcy żądają od państwa od kilkuset tysięcy, nawet do 3 mln zł i grożą, że jeśli ich roszczenia nie zostaną zaspokojone, sprawa trafi do Trybunału Praw Człowieka i Obywatela w Strasburgu.
- Dalsza bierność i ignorancja organów publicznych w tej sprawie naraża na odpowiedzialność odszkodowawczą państwo polskie - ostrzega Agnieszka Drewniak, radca prawny.

Urzędnicy zasłaniają się nieprecyzyjnymi przepisami i jeśli płacą, to tylko za auta odbierane przez właścicieli. - Uważamy, że działamy zgodnie z prawem - mówi Tomasz Sopyłło, asystent starosty lęborskiego.

Tego poglądu nie podzielają przedsiębiorcy. U Iwony Pawelczyk z Gliwic blisko 100 wraków od kilkunastu lat blokuje parking. Kobieta wylicza, że starostwo jest jej winne około 1 mln 300 tys. zł. Urzędnicy wykorzystali nawet zdjęcia satelitarne, żeby zmierzyć parking i stwierdzić, że takie pieniądze jej się nie należą.

Wiesław Sułowski z Grójca twierdzi, że na jego parkingu od lat stoją dowody rzeczowe zabezpieczone przez policję po wypadkach. - Nic nie mogę z tym zrobić - mówi. - Chciałbym zakończyć działalność i sprzedać działkę, na której mam parking, ale nie mogę.

Adam Dymek z Ostródy stracił firmę, bo jak tłumaczy - starostwo zalegało mu ponad 2 i pół mln zł. - Nawet kiedy odebrali i sprzedali 20 samochodów, nie zapłacili mi - mówi.

Przedsiębiorcy uważają, że są ofiarami urzędów i prawnego bubla, który powstał po 2010 roku. Wówczas zmieniła się ustawa i za usługi holowania i parkowania aut na parkingi depozytowe ma płacić nie Skarb Państwa (jak to było przed zmianą), a samorząd. Dziś część samorządów płaci tylko za auta, które odebrali właściciele. Inne płacą wyłącznie za te, które trafiły na parking po 2010 roku i pozostałe zostawiają urzędom skarbowym. Skarbówki z kolei uważają, że płacić powinny samorządy.

Czy przedsiębiorcy mają jakąś możliwość egzekwowania należnych im pieniędzy czy pozostaje im oddać sprawę do Trybunału Praw Człowieka i Obywatela w Strasburgu? WIĘCEJ na ten temat przeczytasz w czwartkowym papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 20.02.2014 r. albo kupując e-wydanie gazety

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki