Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd jest bezkompromisowy, ale ma wizję silnego państwa [KOMENTARZ]

Mariusz Szmidka, redaktor naczelny
Mariusz Szmidka, redaktor naczelny
Mariusz Szmidka, redaktor naczelny Archiwum
W tym tygodniu minął rok rządów Prawa i Sprawiedliwości. Przyznać trzeba, że zarówno lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, jak też szefowa rządu Beata Szydło - w tym czasie - mieli możliwość zarządzania państwem w komfortowych warunkach.

Mam na myśli to, że jak nigdy w historii wolnej Polski od roku 1989 obóz rządzący ma większość posłów w Sejmie i Senacie. Ma także sprzyjającego prezydenta wywodzącego się z tej partii oraz media publiczne. Mimo to łatwo nie było. Trzeba jednak pamiętać, że wyborcy powierzyli tej ekipie stery władzy na cztery lata. Ale ten pierwszy rok pokazał jedno. Mianowicie to, że rząd ma wizję bardzo silnego państwa, zrównoważonego rozwoju i dzielenia się z ludźmi owocami wzrostu gospodarczego.

Można się z nią zgadzać lub nie, ale jest ona bardzo wyrazista. Nie wszystkie, ale jednak te kluczowe obietnice rządu zostały zrealizowane, m.in.: program 500+, bezpłatne leki dla seniorów 75+, obniżenie wieku emerytalnego. Tego typu propozycje zawsze są przyjmowane ciepło, choć skutki tych programów mogą być dla budżetu państwa trudne do udźwignięcia.

Ale większość wyborców ponad rok temu zagłosowała właśnie za takim programem. A PiS pokazało, że swoje obietnice traktuje niezwykle poważnie. Rząd zdecydował się na prospołeczne działania i próbę budowy państwa opiekuńczego. I pewnie dlatego w sondażach PiS wciąż ma tak wysokie poparcie społeczne. Pomaga im opozycja, która jest słaba, skłócona i nie ma pomysłu na efektywne recenzowanie poczynań rządu. Na razie nie przekonuje mnie nawet ogłoszony wczoraj przez PO gabinet cieni. To zaklinanie rzeczywistości. Ciekawszy był już pomysł Nowoczesnej tworzącej listę tzw. Misiewiczów, czyli członków partii wprowadzanych na wysokie stanowiska do spółek Skarbu Państwa.

Generalnie jednak rządowi nie zaszkodziły ostre spory z opozycją i Trybunałem Konstytucyjnym, sędziami, rolnikami czy nauczycielami. Nie przeszkodziła też seria wpadek dyplomatycznych, niepodpisanie kontraktu na zakup wielozadaniowych śmigłowców wojskowych Caracal, głośna sprawa okrętów Mistral, konflikt z Komisją Wenecką i Europejską czy też niezrealizowana obietnica podwyższenia kwoty wolnej od podatku. Ani nawet zapowiedź likwidacji gimnazjów. Ale czas pokaże, czy otwieranie naraz tak wielu pól konfliktu nie przerodzi się w tzw. efekt kuli śniegowej, która przygniecie to wysokie poparcie i sprawi, że wyborcy odwrócą się od rządzących.

To oczywiste, że partie muszą się od siebie różnić i spierać merytorycznie. Mimo to mnie najbardziej nie podoba się bezkompromisowy styl sprawowania władzy, burzenie standardów w życiu publicznym, dzielenie ludzi na lepszych i gorszych, bo sprawia to wrażenie chęci zarządzania krajem przez konflikt.

Jestem przekonany, że wielu Polaków ma już dość czarno-białego wyniszczającego sporu, oczekują konstruktywnego podejścia w sprawach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki