Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Pawłowski: Kiedy genetyk musi się poddać... [ROZMOWA]

rozm. Dorota Abramowicz
Ryszard Pawłowski
Ryszard Pawłowski Adam Warżawa/Archiwum
Z prof. Ryszardem Pawłowskim, ekspertem od badań DNA z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku, rozmawia Dorota Abramowicz

Podczas pobytu w Moskwie minister Ewa Kopacz poinformowała, że identyfikacja kilkudziesięciu ofiar katastrofy jest procesem bardzo trudnym - konieczne będą badania genetyczne. Na czym polega ta trudność?
Wszystko zależy, w jakim stanie są ciała ofiar. Nie ma problemu, jeśli nadają się do identyfikacji wizualnej, wtedy będzie można zastosować klasyczne metody.

Według minister Kopacz tak jest w przypadku 34 osób, z których 20 będzie mogło być zidentyfikowanych dzięki znakom szczególnym. A co z pozostałymi?
Może już nie być tak łatwo. Jeżeli mamy do czynienia z rozfragmentowanymi ciałami, z tkanek trzeba będzie pobrać materiał DNA i porównać z materiałem pobranym od członków rodzin. Nie daj Boże, jeśli ciała zostały poddane wysokim temperaturom, a to jest możliwe w przypadku katastrofy lotniczej.

O jakich temperaturach mówimy?
Podczas katastrofy lotniczej może dojść do zapalenia paliwa. A ono płonie w temperaturze 900-1100 st. C. I w takiej temperaturze dochodzi do termicznego uszkodzenia DNA. Właśnie teraz Zakład Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego wspólnie z Wyższą Szkołą Policyjną w Szczytnie kończą objęte grantem badania na temat wpływu wysokich temperatur na przechowywanie materiału genetycznego. Ustaliliśmy m.in. że w niektórych przypadkach nawet przy temperaturze sięgającej 900 stopni C można taki profil DNA uzyskać. Oczywiście wiele zależy od tego, jak długo działa czynnik termiczny - jeżeli pożar był szybko ugaszony, możemy pobierać próbki z tkanek miękkich. Jeśli jednak tkanki uległy zniszczeniu, medycyna sądowa sięga do kości i zębów, gdzie DNA jest najlepiej chronione. Chyba że i one zostaną spopielone. Wówczas i my musimy się poddać.

Tak właśnie mogło być w Smoleńsku?

Mam nadzieję, że nie. Oglądałem zdjęcia wykonane tuż po katastrofie, widziałem, że tam w miarę szybko pojawiły się wozy strażackie. Pojawia się jednak inny problem - z Rosji donoszą, że nie odnaleziono jeszcze wszystkich ofiar i pod wrakiem samolotu mogą znajdować się ciała dziewięciu osób. Wrak trzeba podnieść, nie wiem, czy i jak długo płonął. Mogło dojść do degradacji tkanek, kości mogą być zabrudzone ziemią oraz innymi substancjami chemicznymi, które hamują proces namnażania DNA. Tymczasem każdy dzień opóźnienia działa na naszą niekorzyść.

Cały wywiad z genetykiem Ryszardem Pawłowskim we wtorkowym, papierowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki