Adam Hofman, któremu jeden z elbląskich dziennikarzy próbował niedawno sprezentować taki właśnie gadżecik - dla ścisłości dodajmy, że nocnik był złoty - rozwiązał ten problem po swojemu. On nie tylko nie zaglądał. Ale go, po prostu, nie przyjął.
Taki oto prezent próbowano wręczyć w Elblągu rzecznikowi PiS, z komentarzem "aby już nigdy nie załatwiał swoich potrzeb na elbląskich trawnikach". To była aluzja do ubiegłorocznego, wieczornego spaceru rzecznika po mieście, co zostało oczywiście przez złośliwych sfilmowane. Nocnik nie tylko nie został przyjęty, ale odrzucony przez ochroniarzy w stronę ofiarodawcy.
Rozumiem nawet rzecznika Hofmana, bo złoty nocnik to nie to samo, co srebrne usta, które przydają politykom chwały. Poza tym, jak taki prezent wpisać do rejestru korzyści? Czym tu się chwalić?
Co innego fiński karabin maszynowy, który dostał na 50. urodziny marszałek Sejmu Radosław Sikorski albo afgański strój ludowy, jakim obdarowano minister Joannę Kluzik-Rostkowską. Nawet... żywy jak, którego w Mongolii przed laty otrzymał wiceminister rolnictwa, też już brzmi inaczej. Chociaż z tym ostatnim prezentem był wielki kłopot. Bo zwierzę przyleciało do Polski samolotem, ale w kraju służby graniczne ze względów sanitarno-weterynaryjnych odmówiły odprawy. I los prezentu, podobnie jak zwierzęcia, został przesądzony.
Ale wracając do nocnika i do rzecznika. Adam Hofman mógłby rozbroić całą sytuację, przyjmując ten kłopotliwy dar i jeszcze dowcipnie to komentując. Zwłaszcza że poseł słynie z poczucia humoru. Z tym że, jak się okazuje, nie na własny temat. Szkoda, bo może wtedy byłaby szansa na srebrne usta, nie tylko prezesa...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
