Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruchome gabinety rentgenowskie - nazywano je les Petites Curie

Marek Ponikowski
Kadr z filmu "Maria Curie, kobieta na froncie". W roli Marii - Dominique Reymond
Kadr z filmu "Maria Curie, kobieta na froncie". W roli Marii - Dominique Reymond mat. prasowe
Na dwóch ciężarówkach Renault błyskawicznie zabudowano wyposażenie gabinetu rentgenowskiego. Pierwszego listopada 1914 roku Maria Skłodowska-Curie wyruszyła jednym z samochodów do szpitala polowego w Creil, tuż przy linii frontu.

Tę rocznicę - okrągłą, bo setną - przypomniano w jej przybranej ojczyźnie. W prawdziwej, o której pamiętała przez całe życie i starała się jej służyć na wiele sposobów, media nie zająknęły się ani jednym słowem. Jest przecież tyle spraw ważniejszych…

* * *
Gdy wybuchła I wojna światowa, Maria Skłodowska-Curie miała lat czterdzieści siedem, była wdową i dwukrotną laureatką Nagrody Nobla. Po raz pierwszy otrzymała ją w roku 1903, wspólnie z mężem, Piotrem Curie oraz Henri Becquerelem za osiągnięcia badawcze w pionierskiej wówczas dziedzinie promieniotwórczości, w tym za odkrycie dwóch pierwiastków. Jeden z nich otrzymał nazwę polon na cześć ojczyzny Marii, nieobecnej wtedy na mapie Europy. Po nagrodzie z fizyki przyszedł w roku 1911 samodzielny Nobel w dziedzinie chemii za wyodrębnienie czystego radu i ustalenie właściwości chemicznych pierwiastków promieniotwórczych. Środowisko naukowe Francji wysoko ceniło Marię Curie-Skłodowską i jej prace, ale paryskie brukowce znienawidziły ją za romans, w cztery lata po tragicznej śmierci Piotra Curie, z młodszym od Marii i w dodatku żonatym fizykiem Paulem Langevinem. A drugie imię Skłodowskiej-Curie - Salomea wskazywało zdaniem dziennikarzy ówczesnych tabloidów, że jest Żydówką.

* * *

Niemieckie dywizje maszerowały na Paryż przez terytorium neutralnej Belgii, a zdesperowany rząd apelował do obywateli Francji o ofiary na wsparcie wojska. Maria bez wahania przeznaczyła na obronność oba złote medale noblowskie i inne swoje odznaczenia wykonane z cennego kruszcu. Bank Francji nie przyjął jednak daru. Uczona postanowiła więc w inny sposób wspomagać kraj, w którym ukończyła studia, podjęła pracę naukową i wyszła za mąż za człowieka, z którym dzieliła pasję odkrywczą. "Uważam, że powinnam poświęcić wszystko dla ratowania mojej przybranej ojczyzny, zwłaszcza, że nie mogę tu nic uczynić dla mojego nieszczęśliwego kraju" - pisała w prywatnym liście pod koniec 1914 roku.

Utworzony przez nią Instytut Radowy w Paryżu zawiesił działalność, bo jego wszyscy zdolni do służby wojskowej pracownicy poszli na front. Maria zajęła się więc organizacją służby radiologicznej, zdając sobie sprawę, że wykorzystanie promieni Roentgena może skutecznie wspomagać wojskowych lekarzy w operacjach chirurgicznych, zwłaszcza w usuwaniu z ciał rannych żołnierzy pocisków i odłamków. Podczas bitwy nad Marną z własnych funduszy wyposażyła pracownię radiologiczną dla jednego ze szpitali. Wkrótce przekonała się, że oprócz szpitalnych gabinetów rentgenowskich pilnie potrzebne są też ruchome, wspierające lekarzy na bezpośrednim zapleczu frontu; długotrwały transport ciężko rannych i chorych do szpitala odbierał im w wielu wypadkach wszelkie szanse przeżycia. Na wykrystalizowanie się tej idei wpłynęły rozmowy Skłodowskiej-Cuire z lekarzami - starszą siostrą Bronisławą Dłuską i jej mężem Kazimierzem oraz Eugénem Curie, ojcem Piotra.

Pomysł Marii poparły władze francuskiego Czerwonego Krzyża oraz organizacja sprawująca patronat nad rannymi, ale… stanowczy opór stawiło wojsko. Generałom nie mieściło się w głowie, by osoba cywilna, w dodatku kobieta i cudzoziemka miała wstęp do strefy frontowej. Pomógł przypadek: ministrem wojny w gabinecie René Vivianiego był Alexandre Millerand, prawnik, który w 1911 roku, w trakcie tzw. afery Langevine'a był adwokatem Marii. Po jego interwencji generał Joffre wyraził zgodę. Skłodowska-Curie otrzymała pełnomocnictwa do budowy ruchomych gabinetów rentgenowskich i tytuł "dyrektorki techniki radiologicznej". Na podwoziach dwóch ciężarówek Renault w błyskawicznym tempie zabudowano urządzenia do prześwietleń. Pierwszego listopada 1914 roku Maria wyruszyła jednym z samochodów do szpitala polowego w Creil, tuż pod Compiegne, gdzie przebiegała linia frontu. Autorytet wybitnej uczonej sprawił, że wkrótce znalazły się środki na budowę kilkunastu kolejnych ambulansów. Podwozia dla "les Petites Curie" (tak nazwali ruchome gabinety rentgenowskie francuscy żołnierze) były darami producentów i innych przemysłowców.

* * *
Biografowie Marii Skłodowskiej-Curie wyliczyli, że w ciągu czterech lat wojny odbyła ona czterdzieści pięć podróży związanych z działalnością szpitalnych i mobilnych gabinetów rentgenowskich. W roku 1916 nauczyła się prowadzić i część podróży odbywała za kierownicą swego osobistego samochodu, noszącego kryptonim "E", albo któregoś z "les Petites Curie". Trzydzieści razy jej trasy wiodły w rejon pól bitewnych na terytorium Francji i Belgii, m.in. pod Amiens, Verdun, Calais, Nancy, Dunkierkę. Z czasem armia doceniła sens korzystania z aparatów rentgenowskich w leczeniu rannych. Pod koniec działań wojennych lekarze wojskowi mieli już do dyspozycji około pięciuset stacjonarnych gabinetów rentgenowskich oraz dalsze pięćdziesiąt na podwoziach lekkich ciężarówek. Statystyki z lat 1917-1918 mówią, że prześwietlenia stosowano w ok. 900 tysiącach przypadków leczenia ran i kontuzji. Można przyjąć - czytamy w jednym z opracowań - że w ciągu całej wojny z diagnostyki rentgenowskiej skorzystano mniej więcej milion dwieście tysięcy razy. W zestawieniu z sześcioma milionami Francuzów i Belgów rannych i zabitych na frontach jest to liczba wręcz fantastycznie duża.

Po wojnie rząd francuski nadał wysokie odznaczenie wojskowe Irenie Curie, starszej córce Marii i Piotra, która współdziałała z matką w tworzeniu gabinetów rentgenowskich i szkoleniu radiologów do ich obsługi. Maria Skłodowska-Curie nie doczekała się żadnych wyrazów wdzięczności. "Zapewne jej rola w sprawie Langevine'a nie została zapomniana i wybaczona" - komentuje jeden ze współczesnych biografów uczonej. Dopiero w 1995 roku trumny ze szczątkami Marii i Piotra Curie zostały umieszczone w paryskim Panteonie.

* * *
Na stulecie włączenia do służby pierwszego ambulansu radiologicznego powstałego z inicjatywy Marii Skłodowskiej-Curie telewizje publiczne z Francji i Belgii wyprodukowały film fabularny "Maria Curie, kobieta na froncie", który pokazano już widzom w obu krajach. Wcześniej, na festiwalu francuskojęzycznej twórczości telewizyjnej zdobył on nagrodę publiczności, a Dominique Reymond, odtwórczynię roli tytułowej uznano za najlepszą aktorkę przeglądu. Nie słyszałem niestety o tym, by TVP zamierzała pokazać film polskiej widowni.

ZOBACZ NASZ SERWIS SPECJALNY

WYBORY SAMORZĄDOWE 2014 NA POMORZU

Kandydaci, komitety wyborcze, zasady głosowania, okręgi wyborcze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki