Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce: Na marce UBER zarobią prawnicy

Piotr Dominiak
Warta 17 mld dolarów korporacja UBER wchodzi na polski rynek. Jest świetnym przykładem innowacyjnego, prostego (jeśli chodzi o ideę) pomysłu, którego realizacja stała się możliwa dzięki najnowszym technologiom telekomunikacyjnym i informatycznym.

UBER stworzył aplikację umożliwiającą kojarzenie osób chcących przemieścić się do jakiegoś miejsca w mieście z kierowcami samochodów, którzy gotowi są je przewieźć. Proste? Pewnie. Tyle że wymaga świetnej organizacji i sprawnego zarządzania. UBER działa już w 44 krajach, w dużych aglomeracjach. Stał się postrachem taksówkarzy, ponieważ oferuje niższe ceny.

Korporacje taksówkowe, będące w istocie współczesnymi cechami, starają się (nie tylko w Polsce) ograniczać dostęp do zawodu, stosują typowe oligopolistyczne praktyki (m.in. w sferze cen). Oficjalnie po to, by zapewnić odpowiednią jakość i bezpieczeństwo pasażerom. Idea szczytna, choć każdy, kto nieco taksówkami w świecie pojeździł, dobrze wie, że z jednym i z drugim bywa rozmaicie.

UBER nie dysponuje własnymi samochodami ani nie zatrudnia kierowców. Umożliwia tylko kontakt pomiędzy klientem i zarejestrowanym w firmie kierowcą. Jest pośrednikiem, agentem. Rekrutuje i sprawdza kierowców oraz samochody, ale nie wymaga żadnych licencji, egzaminów kwalifikacyjnych itp. Pobiera elektronicznie opłaty, co ma umożliwiać kontrolę rzetelności kierowców (można sprawdzić, czy pojechał najkrótszą trasą i pobrał właściwą opłatę).

Polscy taksówkarze wpadli w panikę. Poza kwestią wątpliwej, ich zdaniem, jakości usług, twierdzą, że UBER działa u nas nielegalnie wbrew prawu o przewozach osobowych. W tych przepisach nie przewidziano bowiem takich usług, jak kojarzenie za pomocą elektronicznych urządzeń. Nie przewidziano, bo przepisy były tworzone dość dawno i dotyczą tradycyjnych sposobów komunikacji.

Trudno nawet mieć o to pretensje. Współczesny postęp techniczny jest tak szybki, że legislacja wszędzie za nim nie nadąża, a przy naszych procedurach jest to jeszcze bardziej widoczne. Technika zawsze wyprzedzała regulacje, wystarczy przypomnieć angielski przepis nakazujący poprzedzanie samochodu przez człowieka z chorągiewką, mającego ostrzegać innych użytkowników dróg (to było na początku ery samochodowej). Samochody upowszechniały się wówczas stopniowo i powoli. Aplikacje telekomunikacyjne rozprzestrzeniają się dzisiaj błyskawicznie.

Nie wiem, czy UBER odniesie w Polsce sukces, czy wyprze z rynku część taksówek. Na pewno pierwszą grupą klientów będą ludzie młodzi, niebojący się nowinek. Czy będzie ich wystarczająco dużo?

Jedno jest pewne - pierwszymi beneficjentami wejścia kalifornijskiej firmy na nasz rynek będą kancelarie prawne. Będą miały pełne ręce roboty po stronie korporacji, stowarzyszeń taksówkowych i być może samorządów oraz administracji państwowej. Trzeba będzie ustalić, na czym naprawdę polega usługa przewozowa, z jakich elementów się składa, kto ją naprawdę świadczy i na jakiej podstawie. Będzie się działo!

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki