Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Iluzja kryptowalut

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Bitcoin, litecoin, peercoin, namecoin, yacoin, novacoin, primecoin, feathercoin, anoncoin, quark - to nazwy tzw. kryptowalut. Zainteresowanie tymi "instrumentami" zaczęło gwałtownie rosnąć w ciągu minionych kilku tygodni. Kursy bitcoinów, także litecoinów, poszybowały w górę. Bitcoin podrożał od początku roku o kilka tysięcy procent, a od połowy października około 10-krotnie. To przyciągnęło łowców nadzwyczajnych okazji do zarobienia wielkich pieniędzy.

Kryptowaluty to twory matematyków i informatyków, budujących skomplikowane algorytmy "emisji" swoich jednostek. Kryptowaluty powstają w komputerach. Ich "wydobycie" wymaga posiadania dużych pamięci i czasu. Załóżmy, że je mamy. Wydobyliśmy sobie np. 1 bitcoina. Teoretycznie, możemy zapłacić nim za towary i usługi, przesyłając je szybko, tanio i anonimowo swojemu kontrahentowi. Pod jednym warunkiem - że on przyjmie zapłatę w tym czymś. A raczej nie przyjmie. Bo na razie można płacić bitcoinami u pewnego dentysty pod Bydgoszczą, fryzjera na Podlasiu, w jakimś sklepie internetowym. Trochę kpię, ale zakres akceptowalności kryptowalut, choć rośnie, jest marginesem marginesu rynku. To oznacza bardzo niską płynność takich instrumentów. Jeśli zaś coś jest mało płynne, to pieniądzem nie jest.

Współcześnie posługujemy się powszechnie tzw. pieniędzmi niepełnowartościowymi, popularnie nazywanymi papierowymi, głównie bezgotówkowymi, czyli w pewnym sensie "wirtualnymi". Podstawą funkcjonowania pieniędzy niepełnowartościowych jest zaufanie. Po pierwsze - zaufanie polityczne do emitenta. Ufamy, że nie zniknie on nagle z tego świata, nie unieważni z dnia na dzień swej waluty. W praktyce jest to zaufanie do państwa, jako instytucji, w tym do banku centralnego. Wiemy, kto jest emitentem, polityka kreacji pieniądza jest transparentna (co nie znaczy, że zawsze trafna). Twórcy bitcoinów są anonimowi, tym samym nieprzewidywalni. Po drugie - zaufanie do stałej wartości pieniądza. Ufamy, że władze monetarne prowadzą politykę, stabilizującą siłę nabywczą pieniądza, a ujmując to realistycznie - inflacja jest przewidywalna. Gdy jedno i drugie zaufanie słabnie (na przykład w czasie hiperinflacji) ludzie porzucają dany pieniądz, na rzecz bardziej stabilnych instrumentów.

Ogromne wahania kursu bitcoinów nie są i nie będą wyjątkami. Już tylko to dyskwalifikuje kryptowaluty jako pieniądze. Wielkość ich emisji jest z góry limitowana, tzn. że w stosunku do rosnącej masy towarów na rynku będzie ich relatywnie coraz mniej. Staną się zbyt rzadkie, zbyt drogie. Ich ceny będą rosły, a ludzie nie będą chcieli się ich pozbywać, stracą więc płynność. W najlepszym razie będą niezłym przedmiotem spekulacji. Nic więcej. Ale mogą się okazać nową wersją finansowych piramid.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki