Sprawą zajęła się już Prokuratura Rejonowa w Słupsku i Prokuratura Rejonowa w Lęborku.
- Wpłynęło do nas zawiadomienie od starosty lęborskiego. Prowadzimy postępowanie w sprawie fałszowania dokumentów - informuje Jadwiga Rokicka - Ostapko, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lęborku. - Po zakończeniu postępowania okaże się, czy poszerzymy kwalifikację sprawy o inne zarzuty.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że właściciel firmy to zięć byłego burmistrza i radnego, Jana Przychody. Według nieoficjalnych informacji, właśnie za jego kadencji, pod koniec lat dziewięćdziesiątych, biuro zdobyło na rynku mocną pozycję. Projekty Portalu nie budziły jednak niczyich zastrzeżeń, a urzędnicy tłumaczą, że zaufali firmie, ponieważ Portal projektował wcześniejszą przebudowę i rozbudowę ratusza - rozpoczętą w 2008 roku.
- Dlatego też, z uwagi na znajomość tematu, gmina zleciła im wykonanie kolejnego etapu rozbudowy ratusza - wyjaśnia Marian Kurzydło, sekretarz miasta.
Zlecenia na dokumentacji rozbudowy lęborskiego ratusza, budynku Straży Miejskiej, czy składowiska odpadów w Czarnówku biuro otrzymało bez przetargu. Nie by on wymagany, bo warto zamówienia nie przekraczała 14 tys. euro.
Za sporządzenie dokumentacji lęborski magistrat zapacił firmie Portal 34 tys. 932 z brutto. Rozbudowa ratusza wciąż trwa, a magistrat ma teraz problem.
- Zażądaliśmy prawidłowej dokumentacji, szef Portalu ma nam j dostarczy - mówi Alicja Zajączkowska, wiceburmistrz Lęborka. - Zależy nam na dokończeniu budowy.
W przypadku pierwszego etapu rozbudowy składowiska odpadów w Czarnówku w 2008 roku, równie była to kwota poniżej 50 tys. z i także w tej sytuacji obyło się bez przetargu. Zlecenie dostało właśnie biuro Portal. Wykonawcą prac była firma wczesnego radnego, Wiesława Wójcika.
- Z tego co wiem, szef biura zatwierdza projekt i pełni nadzór budowlany - mówi Anna Andrzejczak, dyrektor składowiska odpadów w Czarnówku. - Zlecę sprawdzenie całej sprawy specjalnie do tego powołanej osobie.
- Biuro projektowało również halę z części socjalną w gminie Potęgowo. Projekt i wykonanie były idealne - przyznaje Małgorzata Mikołajczak - Paszczyk, naczelnik wydziału architektoniczno - budowlanego w słupskim starostwie.
Sprawę podpisów nieistniejących architektów wykryła Rada Okręgowa Izby Architektów w Gdańsku.
- Sprawdziliśmy dokumenty i okazało się, że są sfałszowane - mówi Ryszard Comber, przewodniczący rady Pomorskiej Okręgowej Izby Architektów. - Osoby, które na nich figurowały, nie należały do naszej izby, a ich numery weryfikacyjne były numerami należącymi do innych architektów. Powiadomiliśmy prokuraturę.
Biuro posługiwało się nazwiskami Witolda Baraskiego i Przemysława Fikusa. Prawdopodobnie na dokumentacji znalazły się również nazwiska fikcyjnych inżynierów - łącznie pięciu osób.
Zdaniem Combra, organ wydający pozwolenie na budowę powinien weryfikować dokumentację projektów przed wydaniem decyzji.
- Nie istnieje taki przepis, który mówi, że musimy dokładnie sprawdzać wiarygodność uprawnień i oświadczeń projektantów - ripostuje Małgorzata Mikołajczak - Paszczyk. - Wydajemy mnóstwo pozwoleń i dymy do uproszczenia procedur. To projektant w oświadczeniu deklaruje, że projekty zostały wykonane zgodnie ze sztuką.
Zdaniem Combra, gdyby doszło do katastrofy budowlanej, sąd miałby duży problem z ustaleniem winnego.
- Za projekt rzeczywiście merytorycznie odpowiada projektant. Ale przecie on w tym wypadku nie istnieje. Ta sprawa będzie przedmiotem dyskusji - dodaje.
Za fałszowanie dokumentów grozi pi lat więzienia. Ani z szefem Portalu, ani z jego teściem nie udało nam się skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?