Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport z Melpomeną. W Gdyni grasuje Hitchcock

Henryk Tronowicz
10 lat temu żółtodziobom z klasy dwujęzycznej II LO we Wrzeszczu zachciało się flirtów z Melpomeną. A ściślej z Talią. I to z Talią z wysokiej półki, wedle zasady, że jak spaść, to z wysokiego konia. Wzięli więc na warsztat rzadko wystawianą sztukę Witolda Gombrowicza "Iwona księżniczka Burgunda". Spektakl odbył się w Teatrze Miniatura. Podobno był udany.

Tytułowa bohaterka - niewygodna dla dworu i dworaków - języka nie strzępi. Gombrowicz lojalnie informuje w dialogu, że na przykład Szambelan palnął to, a Innocenty tamto. Zaś przy Iwonie z uporem maniaka wielokrotnie akcentuje, że... owa Iwona nie mówi nic (albo, że Iwona - milczy).

Panienka po raz pierwszy otwiera buzię pod koniec drugiego aktu, kiedy w irytacji wykrzykuje cztery słówka: "Precz! Precz! Precz! Won!". Jednak nie o to mi tutaj chodzi. Jak mi wtedy opowiadano, spektakl "Iwony" odgrywała cała klasa. W każdą z postaci sztuki wcielało się po dwóch, trzech wykonawców...

Artystyczne eksperymenty kuszą nie tylko szkolnych amatorów. Ostatnio sypnęło całym cyklem ciekawych inwersji. Muza Melpomena czerpie coraz śmielej z przepastnych archiwów X muzy. Niedawno Teatr Wybrzeże pokusił się o adaptację scenariusza "Zmierzchu bogów", filmowego arcydzieła Luchino Viscontiego. A wcześniej w Londynie na scenę przeniesiono szpiegowski kryminał Alfreda Hitchcocka "39 kroków", najbardziej wirtuozerskie dzieło sprzed jego wyjazdu do Hollywood.

Czytaj więcej raportów Henryka Tronowicza na blogu publicysty

I oto w sobotę wieczorem pastisz kinowych "39 kroków" obejrzy publiczność na Nowej Scenie Teatru Muzycznego w Gdyni. Szykuje się niezła siurpryza. Tylko popatrzmy. U Hitchcocka wystąpiło aktorów dwunastu (nie licząc jego samego, który, wedle własnego zwyczaju, mignął w epizodzie). Natomiast w Gdyni wykonawców pojawi się zaledwie czworo. Ale tych czworo aktorów dokona sztuki doprawdy niewiarygodnej. Wróble ze skweru Kościuszki ćwierkają, że aktorska czwórka odegra, uwaga, uwaga! - ról osiemdziesiąt! Czy to aby prawdopodobne?

Nie dajmy się zwariować! Dochodzenie prawdopodobieństwa w sztuce to nietakt. A wypytywanie o to w związku z Hitchcockiem to już gruby nietakt. Włączając kamerę, autor "Zawrotu głowy" wiarygodność przedstawianych perypetii miał w nosie. Stawiał wyłącznie na wywołanie zaskoczenia.

Dowiedział się o tym paryski wielbiciel mistrza François Truffaut, kiedy w legendarnej rozmowie - właśnie przy analizie "39 kroków" - zagadnął Hitchcocka o tę delikatną materię. Usłyszał: "Krytyk żądający wiarygodności to facet bez wyobraźni".
W Gdyni naszą wyobraźnię ożywią reżyserzy Jarosław Staniek i Jerzy Jan Połoński.

CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki