Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport o smakowitych gackach

Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Zima blisko, coraz bliżej. Poza morsami herosami nikomu dzisiaj nie przyjdzie do głowy pluskać się w zatoce. Mnie też nieśpieszno. Tym bardziej że chciałbym dotknąć groźnych - znanych z trójmiejskich plaż - przyjemniaczków, które czają się w glonach, a ściślej w sinicach. Podobno w Japonii uchodzą za przysmak.

Kilka dni temu wybrałem się do Ratusza Staromiejskiego w Gdańsku na spotkanie z profesorem Marcinem Plińskim, laureatem Nagrody Naukowej Miasta Gdańska im. Jana Heweliusza w dziedzinie nauk ścisłych.

Profesor uhonorowany został za rozwinięcie unikatowych badań nad zmianami ekologicznymi w Bałtyku. Wygłaszając w ratuszu wykład o toksycznych skutkach zakwitów sinic, jubilat nie szedł śladami mistrza Hitchcocka, ale samo meritum jego wywodu było tak sugestywne, że grozą powiało i tak. Albowiem nie każdy wie, że glony miewają właściwości toksyczne i mogą zagrażać ludzkiemu zdrowiu. Mogą nawet życiu zagrażać.

Mówiąc o sinicach, profesor Marcin Pliński dygresyjnie wspomniał, że mieszkańcy Guam - jednej z Wysp Złodziejskich na Pacyfiku - za przysmak uważali... nietoperze. I gdyby nie dociekliwe wysiłki badaczy, smakoszom gacków nigdy pewnie by do głowy nie przyszło, że nasilająca się wśród nich choroba Alzheimera jest skutkiem preferowanych upodobań kulinarnych. Gacki, jak wiadomo, to sam smak. Pech chce, że przenoszą toksyny.

Nasze plaże trójmiejskie, tudzież kąpieliska nad Zalewem Wiślanym bywają w czasie niektórych wakacji zamykane z powodu sinic. Sinice kochają ciepło. Im cieplej, tym bujniej zakwitają. Woda często przybiera konsystencję brunatnej zupy. Sinice taką zupę uwielbiają. Wydzielają też różne zapaszki, które mogą przypominać woń trawy, czasem woń nasturcji, ale bywa, że cuchną... lepiej nie mówić jak!

Wspomniał też profesor o pierwszych objawach zatruć. Zwykle są to bóle brzucha, wymioty, biegunka. Niektóre sinice atakują skórę, inne komórki nerwowe. Jeszcze inne wątrobę (z groźbą skutkującą rakiem). Są wśród nich i takie, które wywołują trwały paraliż.

Uwaga, uwaga! Gotowanie skażonych potraw bakterii nie niszczy. Ekspansywne sinice trzymają się mocno. Profesor nie ukrywa, że walka z tymi przyjemniaczkami do łatwych nie należy. Nauka jednak nie składa broni.

Na szczęście spotkanie z profesorem Plińskim w ratuszu przebiegało w dobrym, wesołym nastroju. Jubilata powitał występem uroczy młodzieżowy zespół Nasze Strony, który przybył z Wierzchocina, czyli z rodzinnych stron pana profesora. Z werwą odśpiewane kaszubskie utwory wpadały w ucho.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki