Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes się zakiwał, czy może ktoś wykiwał jego? Felieton Dariusza Szretera

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Co poszło nie tak, że potęga PiS się chwieje, a „teflon” odpada?

W pierwszej kadencji PiS wyglądało na sprawną maszynę do zdobywania i utrzymywania władzy. Z marszu, jedna za drugą, przejmowało instytucje, które mogłyby kontrolować i ograniczać ich poczynania. Rozbudowało system kliencki, na wielką skalę obdzielając stanowiskami swoich zwolenników i ich rodziny. A jednocześnie dbało o utrzymanie, a nawet wzrost społecznego poparcia, rozdając świadczenia, a także przekształcając publiczne media w machinę propagandową do prowadzenia godnościowej narracji, szczucia na opozycję i okazjonalnej mobilizacji do ideologicznych wojenek na obszarach, gdzie z góry można było obstawiać wygraną (przeciw uchodźcom, LGBT, żydowskim roszczeniom, niemieckiej hegemonii w UE). Nic dziwnego, że w głowach rządzących zaczęły się roić marzenia o trzech, a nawet czterech kadencjach.

Aż tu nagle, w pierwszym roku drugiej kadencji Jarosław Kaczyński wykonał kilka katastrofalnych ruchów, które najpierw doprowadziły do serii kryzysów w łonie koalicji, a następnie wywołały manifestacje uliczne o skali bez precedensu w III RP. A do tego Kaczyńskiemu wymyka się partia. Nagle okazuje się, że politycy, którzy przez pięć lat karnie podnosili ręce w głosowaniach, a w mediach powtarzali każdy najbardziej nawet absurdalny „przekaz dnia”, teraz - mają swoje własne zdanie. Co ciekawe, przynajmniej w kwestii praw kobiet, nie wychodzi ono naprzeciw sondażom (o głosie ulicy nie wspominając), ale przeciwnie - dociska pedał prawicowego ekstremizmu.

To, co się dzieje w ostatnich tygodniach, nie ma nic wspólnego z dotychczasową pisowską pragmatyką sprawowania władzy. Trochę jakby komuś celowo zależało na wywołaniu chaosu.

Co zatem poszło nie tak, że dziś ta potęga się chwieje, a „teflon” odpada? Zwolennicy tezy o politycznym geniuszu Jarosława Kaczyńskiego (a są tacy również w gronie jego zajadłych krytyków) twierdzą, że prezes się zakiwał. Inni, że zwariował. A może jednak to jego ktoś wykiwał? Kto? Wprawdzie wiadomo, że Zbigniew Ziobro przebiera nogami, żeby zająć miejsce Kaczyńskiego, ale wydaje się, że wciąż jest za słaby, by sam mieć taką moc sprawczą. W tym kontekście trudno nie zadać pytania: gdzie zatem jest pisany ten scenariusz? I w jakim alfabecie?

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki