Katastrofa ekologiczna w rzekach Niechwaszcz i Wda. Jak doszło do zanieczyszczenia?
Są znane wyniki badań wody w rzekach Niechwaszcz i Wda po gwałtownym zrzucie wody ze zbiornika retencyjnego w Zawadzie. Jak już informowaliśmy, w piątek 24 lipca 2020 r. właściciel Małej Elektrowni Wodnej w Zawadzie gwałtownie osuszył w ciągu kilku godzin zbiornik retencyjny. Przez to z jego dna do Niechwaszczy i później Wdy dostały się ogromne ilości mułu. To z kolei spowodowało, że na powierzchnię wody zaczęły wypływać martwe ryby. Sprawę zgłosiło i nagłośniło Stowarzyszenia Przyjaciół Rzeki Wdy – Kiełż Czarna Woda.
Zanieczyszczenie rzek Niechwaszcz i Wda. Są wyniki badań wody
Wyniki badań wody przeprowadzone przez fachowców z Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku wskazują na podwyższone parametry w związku z naturalnymi procesami biologicznymi.
– Parametr dotyczący zawiesiny był bardzo wysoki, ale tlen w wodzie nie był niski. Staraliśmy się ustalić, co spowodowało śnięcie ryb.
– Wszystko wskazuje na fizyczną blokadę skrzeli przez osad ze zbiornika. W wodzie nie było żadnych związków chemicznych – mówi rzecznik prasowy WIOŚ Beata Cieślik.
Pomorskie: Katastrofa ekologiczna w rzekach Niechwaszcz i Wd...
Zanieczyszczenie rzek Niechwaszcz i Wda. Wędkarze: Rzeki bez oznak życia
Swoje badania przeprowadzili także wędkarze z PZW w Gdańsku.
„(…) Podczas wizji stwierdzono pozostałości czarnej substancji organicznej na brzegach i w korycie rzeki oraz roślinność pływającą wyrwaną ze zbiornika zaporowego podczas gwałtownego zrzutu wody. W przyujściowym odcinku stwierdzono śnięte ryby.
Przedstawiciele Okręgu zorganizowali specjalistyczną firmę zajmującą się utylizacją martwych zwierząt oraz wysłano pracowników, w celu stwierdzenia stanu ichtiofauny w rzece.
Na podstawie odłowów kontrolnych, przeprowadzonych przez ichtiologa PZW stwierdzono, że w rejonie zanieczyszczenia życie prawie całkowicie zamarło.
Po pięciu dniach od zdarzenia, tj. 29 lipca 2020 r. w trakcie połowów kontrolnych żywe ryby stwierdzono na odcinku ok. 50 m od ujścia rzeki Niechwaszcz do rzeki Wdy. Odcinek ok. 3 km rzeki nadal pozostawał bez oznak jakichkolwiek organizmów żywych.
Prowadzący odłowy ichtiolog zasugerował, iż złowione ryby prawdopodobnie wpłynęły do rzeki Niechwaszcz z rzeki Wdy. W związku z powyższym o zaistniałym zdarzeniu zostały powiadomione właściwe organy ścigania”.
Zanieczyszczenie rzek Niechwaszcz i Wda. Jakie szkody dla środowiska?
Swoich fachowców na miejsce zdarzenia wysłała także Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Kontrola odbyła się 31 lipca. Postępowanie w sprawie ustalenia szkód w środowisku zostało już wszczęte.
„(…) Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku niezwłocznie zwróci się o udostępnienie danych o stanie środowiska przyrodniczego, a zwłaszcza ichtiofauny, w wodach omawianych rzek do Polskiego Związku Wędkarskiego Zarządu Okręgu Gdańsk oraz do Instytutu Rybactwa Śródlądowego Zakładu Ryb Wędrownych.
Dla oceny stanu środowiska przyrodniczego w omawianej lokalizacji, tj. „ile siedlisk gatunków chronionych zostało zniszczonych”, niezbędne jest przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w tej sprawie” – czytamy w odpowiedziach na nasze pytania.
Zanieczyszczenie rzek Niechwaszcz i Wda. Sprawca che naprawić szkody
Tymczasem mieszkaniec powiatu kościerskiego, właściciel Małej Elektrowni Wodnej w Zawadzie, podkreśla że nie skaził niczym wody.
– W stawie doszło do koncentracji substancji organicznej w wodzie pochodzenia naturalnego. Mówiąc prościej, woda wzięła to, co sama przyniosła – mówi mężczyzna, który elektrownię wodną w Zawadzie ma od 3,5 roku.
Zarzeka się także, że najwyraźniej źle zinterpretował swoje obowiązki nałożone w pozwoleniu wodno-prawnym dotyczącym piętrzenia wody w Niechwaszczy na potrzeby elektrowni.
– Są tam punkty dotyczące wykaszania roślinności, usuwania drzew, ale nie ma mowy o tym, że jeśli będę obniżać poziom lustra wody, to mam poinformować Wody Polskie. Proszę mi wierzyć, że termin prac został wybrany z dużą starannością.
– Wiosną tarło ma szczupak, następnie ryby karpiowate i na końcu lin. Od września do końca roku jest tarło łososiowatych. Na wykonanie prac remontowych miałem 1,5 miesiąca. Termin ich wykonania wybrałem świadomie, by był jak najmniej uciążliwy dla środowiska – mówi mężczyzna.
Nie chce ujawniać swoich danych osobowych z powodu wpisów Internautów.
Wędkarze przesadzają. To jeden wielki hejt, groźby karalne, takie jak śmierć za śmierć i nawoływanie, by utopić mnie w mule, a wyrok wydać i wykonać natychmiast. Nasze społeczeństwo zbyt szybko wydaje werdykty, nie znając całości sprawy. Doszło do zruszenia substancji pochodzenia naturalnego. Nie ma mowy o wprowadzeniu czegoś spoza rzeki. Obrzucają mnie błotem, niszczą dobre imię
– zaznacza właściciel elektrowni wodnej w Zawadzie.
Dodaje, że absurdalnym jest to, że on jako osoba prywatna ma obowiązek wykonać remont mostu na drodze publicznej powiatowej. Zapewnia również, że postara się naprawić szkody jakie wyrządził.
– Po konsultacjach z ichtiologiem, staw zarybię gatunkami ze zlewni Niechwaszczy, by przywrócić odpowiedni poziom organizmów wodnych. Organy do tego powołane będą powiadomione o stosownych czynnościach – zapewnia mężczyzna.
Masz informacje? Redakcja Dziennika Bałtyckiego czeka na #SYGNAŁ

Mięso z laboratorium nie dla Włochów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?