Politycy PiS namawiają do udziału w referendum. "Nie dla relokacji migrantów i likwidacji bariery na granicy z Białorusią"

Andrzej Jaworski, „szóstka” na gdańskiej liście PiS, i Hubert Grzegorczyk, kandydujący z gdańsko-sopockiego okręgu do Senatu, podczas agitacji do wzięcia udziału w referendum przed dawnym gdańskim multipleksem kinowym „Krewetka”, szczególnie akcentowali kwestie likwidacji bariery na granicy z Białorusią i relokacji migrantów. Ich zdaniem napływ uchodźców do kraju zwiększy skalę przestępstw.

- Słyszymy tylko i wyłącznie hasła związane z tzw. „paktem migracyjnym” – mówił Hubert Grzegorczyk. - Politycy PO pod pręgierzem politycznym decyzji Donalda Tuska nie sprzeciwili się paktowi migracyjnemu. My musimy dzisiaj uświadamiać mieszkańcom, że migranci to ogromne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa. We Francji aż 40 grup przestępczych to rodzinne klany imigrantów, a 45 proc. uchodźców, którzy znajdują się w Niemczech, nie jest nigdzie zatrudnionych – informował.

Dwa z czterech pytań referendalnych będą dotyczyć kwestii, które bezpośrednio wiążą się z uniknięciem losu Niemiec i Francji. Dotyczą likwidacji bariery na granicy z Białorusią i relokacji migrantów, forsowanej przez Komisję Europejską oraz m. in. Europejską Partię Ludową w parlamencie unii.

- Mieszkańcy Gdańska muszą wiedzieć, jak wygląda sytuacja w Europie – mówił Andrzej Jaworski. - Według danych statystycznych, we Francji na 100 tys. osób ma miejsce 29,3 przypadków gwałtów, w Polsce jest to 1,9 na 100 tys. i o tyle za dużo. W trzecim kwartale 2022 roku zanotowano też ponad 198 tys. przestępstw imigrantów w Niemczech. Namawiamy Polaków, aby zagłosowali cztery razy na „nie” w referendum dla naszego bezpieczeństwa – zachęcał.

Pozostałe pytania na karcie referendalnej będą dotyczyć podniesienia wieku emerytalnego i wyprzedaży majątku państwowego.

- Jesteśmy bardzo zdziwieni tym, że Donald Tusk w ostatnim czasie robi wszystko, żeby zniechęcić Polaków do wzięcia udziału w referendum – mówił Jaworski o byłym szefie EPL, liderze PO, należącej do tej rodziny partyjnej w PE. - Robi wszystko, aby wmówić Polakom, że nawet jeśli to zrobią, to on w jakiś cudowny sposób to referendum unieważni. To nie jest tak, że Donald Tusk może robić wszystko, co chce i że jest cesarzem Europy – stwierdził, nawiązując do deklaracji Tuska sprzed kilku tygodni.

Wybory parlamentarne połączone z referendum odbędą się 15 października.