W Gdańsku Panienka z okienka zagościła w 2001 roku. W sezonie, ze szczytowego okna kamienicy Nowego Domu Ławy wychylała się nawet i trzy razy dziennie. Co jakiś czas Muzeum Gdańska ogłaszało też castingi na "żywą" panienkę. Jedną z nich była dziennikarka telewizyjna Agnieszka Oszczyk, wówczas 27-letnia absolwentka gdańskiej Akademii Muzycznej.
Chociaż Panienka z okienka nadal przewija się w gdańskich materiałach promocyjnych jako jedna z atrakcji turystycznych, na próżno jej wypatrywać. Nie pojawia się już w oknie, bo nie dość, że jej postać wymaga pewnego odświeżenia, to awarii uległ także jej mechanizm.
- Autor lalki i jej konserwator świadczący usługi na rzecz Muzeum Gdańska odszedł na emeryturę, nie cieszy się już dobrym zdrowiem i w związku z tym nie podjął się dalszej pracy przy konserwacji elektroniki - tłumaczy rzecznik Muzeum Gdańska dr Andrzej Gierszewski. - Sam mechanizm i wygląd lalki jest objęty prawem autorskim, czyli nie może zostać zmieniany przez osoby trzecie. Żeby przywrócić „Panienkę z okienka”, już w nowej aranżacji, należałoby wydać dziesiątki tysięcy złotych, zapewne w granicach 40-80 tys. Mówimy tutaj o autorskim, jednorazowym projekcie, na który najlepiej zorganizować przetarg.
Daleko jej do Poli Raksy
Muzeum Gdańska planowało powrócić więc do dawnego formatu i lalkę zastąpić żywą panienką, jednak taki scenariusz niestety też nie może się spełnić.
- Górne piętra, gdzie mieści się robot, nie są bezpieczne i osoba poruszająca się tam jest narażona na upadek - tłumaczy Andrzej Gierszewski. - Należy zmienić wejścia na poddasze, by w ogóle móc myśleć o wpuszczaniu tam jakichkolwiek ludzi.
Jednym z pomysłów jest to, by „panienkę” pokazywać turystom „od kuchni”. Dzięki temu mogliby przekonać się, że niewiasta z okna nie posiada nóg i jeździ na szynach. Naszemu robotowi trochę daleko do Poli Raksy i na pewno brakuje mu naturalnego wdzięku.
Być może zautomatyzowana Panienka z okienka powróci za sprawą II etapu prac w Dworze Artusa, jednak może to nastąpić dopiero za około 2 - 3 lata. Głównym założeniem planowanych prac w Dworze Artusa jest przygotowanie nowych sal wystaw czasowych w pomieszczeniach, które jak dotąd były niedostępne dla zwiedzających.
Panienka nie jest priorytetem
Muzeum Gdańska przyznaje jednak, że obecnie ma inne priorytety, głównie związane z ochroną i tworzeniem przestrzeni dla zabytków. W tym celu w zeszłym roku oddano Galerię Palową, czyli nową salę wystaw czasowych w Ratuszu Głównego Miasta. Obecnie trwają prace nad adaptacją Wielkiego Młyna na potrzeby nowego Muzeum Bursztynu, planowana jest tez dalsza rewitalizacja koszar napoleońskich przy Twierdzy Wisłoujście.
- Każdego roku wydajemy dziesiątki publikacji i przygotowujemy kilkanaście wystaw i kilka widowisk historycznych - mówi rzecznik. - To są nasze priorytety. Panienka jest w takim układzie tylko dodatkiem, który z historią Gdańska związany jest jedynie poprzez fikcyjną postać występującą w powieści Jadwigi Łuszczewskiej. Uważamy, że Gdańsk ma ciekawsze historie, które są warte odkrycia – chociażby w ośmiu udostępnianych do zwiedzania oddziałach Muzeum Gdańska.
Panienka z okienka nawiązuje bowiem do fikcyjnej postaci gdańskiej mieszczanki z popularnej powieści historycznej Jadwigi Łuszczewskiej (Deotymy). Historia powstała po podróży 24-letniej autorki Wisłą do Gdańska w 1858 roku. Zaowocowała fascynacją naszym miastem i jego historią. Deotyma niezwykle sugestywnie ukazała koloryt Gdańska, a przede wszystkim Hedwigi wyglądającej przez okno kamienicy nazywanej Bursztynowym Domem. W ekranizacji z 1964 w rolę tytułową wcieliła się Pola Raksa.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?