Paliwa wartości potrzeba nam jak powietrza [KOMENTARZ]

Może to naiwność, ale taką właśnie mam nadzieję. A bierze się ona stąd, iż coraz wyraźniej słychać i widać w ludziach zmęczenie nieustannymi sporami politycznymi, które wyniszczają i burzą dobre relacje między ludźmi. A z drugiej strony widać w przeciętnym człowieku pragnienie pokoju, pojednania, akceptacji. Znaczenie pokoju pięknie ujął benedyktyn ks. Leon Knabit, tłumacząc, że pokój jest dziełem sprawiedliwości, w pokoju człowiek przechowuje swoje najwyższe wartości i może je bezpiecznie rozwijać, pokój to szczęście i radość. I to we wszystkich dziedzinach - politycznej, społecznej, rodzinnej i wewnętrznej, w duszy każdego człowieka.

Mam nadzieję, że to pragnienie pokoju i pozytywnych emocji patriotycznych ożywi przede wszystkim 1050 rocznica chrztu Polski, której obchody rozpoczną się w przyszłym tygodniu, 14 kwietnia. I jak słusznie przypomina w dzisiejszych „Rejsach” Paweł Dzianisz, naznaczenie chrztem stało się dla polskiego narodu nie tylko historycznym i duchowym dziedzictwem kultury europejskiej, ale także znakiem pieczy nad jej chrześcijańskimi wartościami. W pełni podzielam opinię nestora gdańskiego dziennikarstwa, że dziś, mimo rozpleniającej się amoralności współczesnego świata, pozostaje znakiem wierności i znakiem wiary, że Europa nie stanie się zlaicyzowaną pustynią, lecz przeciwnie - przetrwa jako miejsce wciąż żywej inspiracji duchowej. Zróbmy wszystko, żeby tego paliwa wartości wystarczyło nam na jak najdłużej.

Najwyższy chyba czas na odrobinę dobrej woli, dobroci, radości, pokoju jako wartości wyższych od hejtu, złośliwości, ignorancji, chamstwa. Zatem, pamiętając o tej ważnej rocznicy chrztu Polski i jej przesłaniu, zacznijmy od siebie bycie lepszymi. Dobrem pokonujmy rozpleniające się zło. Przynajmniej spróbujmy.