Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odejście długodystansowca. Umarł ostatni z pokolenia "ocalonych"- Tadeusz Różewicz

Tomasz Rozwadowski
wikipedia.org
W czwartek nad ranem zmarł we Wrocławiu Tadeusz Różewicz, wielki polski poeta, prozaik i dramaturg. Jego śmierć oznacza koniec epoki w naszej literaturze.

Kariera pisarska Tadeusza Różewicza (1921-2014) trwała pełne 70 lat. Zadebiutował jako poeta w 1944 roku, będąc żołnierzem partyzantki AK. Jego oficjalnym debiutem poetyckim był zbiór "Niepokój", uważany za poetycki manifest pokolenia wojennego, którego Różewicz był w polskiej literaturze ostatnim wybitnym żyjącym przedstawicielem, jeśli nie liczyć młodszego o pięć lat prozaika Tadeusza Konwickiego. Od tytułu jednego z wczesnych wierszy Różewicza "Ocalony", zaczynającego się od niezapomnianych słów: "Ocalałem prowadzony na rzeź", cała generacja, do której należał, bywa nazywana "pokoleniem ocalonych".

Czytaj także: Nie żyje Tadeusz Różewicz. Odszedł polski poeta, dramaturg, prozaik i scenarzysta

- Dla mnie osobiście najciekawsza jest wczesna poezja Tadeusza Różewicza - stwierdza poeta Adam Zagajewski w wypowiedzi dla PAP. - To niezwykłe wiersze. On stworzył zupełnie nowy sposób mówienia o tragedii wojny. Był mniej oryginalny w okresie socrealizmu, uległ trochę poetyce socrealizmu. Ale poza tym był niezależny. Lubił to podkreślać, nawet geograficznie, przez to, że nigdy nie zamieszkał w Warszawie, że uciekł z Krakowa i stworzył postać outsidera. Najwyraźniej dobrze się z tym czuł. Mam poczucie, że to długie, udane życie artystyczne. Był obecny przez prawie 70 lat w polskiej literaturze i zawsze miał czytelników. To taki długodystansowiec, który potrafił przetrwać różne okresy i zawsze wchodząc do księgarni, wiedziało się, że znajdzie się coś nowego Różewicza.

Autor "Kartoteki" tworzył we wszystkich gatunkach literackich. Najbogatszy i najobszerniejszy był jego dorobek poetycki, m.in. "Czerwona rękawiczka" (1948), "Poemat otwarty" (1956), "Zielona róża", wydana razem z dramatem "Kartoteka" (1961), "Duszyczka" (1978), "Na powierzchni poematu i w środku" (1989), "Matka odchodzi" - wyróżniona m.in. nagrodą Nike (1999), "Wyjście" (2004). Najważniejszymi jego zbiorami opowiadań są "Opadły liście z drzew" (1955) i "Śmierć w starych dekoracjach" (1970). Dramaty to, oprócz "Kartoteki", wystawionej po raz pierwszy w 1960 r., "Grupa Laokoona" (1962), "Świadkowie albo Nasza mała stabilizacja" (1964), "Stara kobieta wysiaduje" (1969) "Na czworakach" (1972), "Białe małżeństwo" (1975), "Do piachu" (1979), "Pułapka" (1982), "Kartoteka rozrzucona" (1997). Łączny nakład jego publikacji książkowych w języku polskim przekroczył jeszcze w XX w. milion egzemplarzy. Obszerny dorobek eseistyczny ukazywał się głównie na łamach wrocławskiego miesięcznika "Odra". W przekładach jego twórczość ukazała się w blisko 50 językach świata. Kilkakrotnie był wymieniany pośród poważnych kandydatów do Nagrody Nobla.

- Umarło światło, które towarzyszyło nam przez całe lata - powiedział wczoraj Kazimierz Kutz, który reżyserował m.in. "Do piachu" i "Kartotekę". - Myślę, że jest to jedna z tych osób, dzięki której Polacy mogli być lepszymi, sprawniejszymi i prawdziwszymi obywatelami. Był poetą oryginalnym, głęboko związanym z losem pokolenia wojennego, które zostało zapisane w formie dramatycznej pod tytułem "Do piachu". Pisał to przez 17 lat. Był jednym z nielicznych ludzi, których stać było, aby napisać prawdę. Ciężko za to płacił. Sztuka ta była zakazana, a ja sobie przyrzekłem, że jeżeli będzie taka możliwość, to zrobię ten spektakl. Ten tekst jest jednym z najważniejszych tekstów, jakie zostały napisane po wojnie. Tadeusz Różewicz był gigantem, nieprawdopodobnie głęboko wtopionym w losy tego obszaru geograficznego. Był mi bardzo bliski.
Zmarły poeta, mimo wielkiego znaczenia, jakie osiągnął w polskiej kulturze za życia, funkcjonował w oddaleniu od stolicy i wpływowego środowiska literackiego. Urodził się w Radomsku, po kilku powojennych latach w Krakowie, do 1968 roku mieszkał w Gliwicach, a całą drugą połowę życia przeżył we Wrocławiu. Oddalenie od pisarskich koterii nie oznaczało oddalenia od literackich prądów epok, w których żył i tworzył. W poezji był spadkobiercą i kontynuatorem tradycji przedwojennej awangardy, choć bywał nazywany klasycystą. W twórczości scenicznej był otwarcie awangardowy, pokrewny Beckettowi i Ionesce.

Tadeusz Różewicz nie dokończył studiów w zakresie historii sztuki, które rozpoczął na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, ale w uznaniu dla jego zasług dla kultury polskiej i światowej był obdarzany aż ośmiokrotnie tytułem doktora honorowego. Honoris Causa Uniwersytetu Gdańskiego otrzymał w 2006 roku, a promotorką jego honorowego doktoratu była prof. Małgorzata Książek-Czermińska. Poeta przerwał po kwadransie wygłaszany przez siebie wykład podczas ceremonii wręczenia tytułu, wyjaśniając, że nie będzie zabierał czasu zebranym, a pełny tekst i tak pojawi się w pamiątkowej publikacji.

- Pozostał ważnym i wybitnym poetą, ale też pamiętam, że był częścią plejady poetów, obok Miłosza, Szymborskiej, Herberta - dodaje Adam Zagajewski. - Ci poeci dokonali dwóch niezwykłych rzeczy: dzięki nim polska poezja stała się znana na świecie i zmienili status poety w Polsce. Nie przestali być artystami, ale stali się także komentatorami, brali udział w życiu publicznym. Pod tym względem Polska jest krajem wyjątkowym. Tadeusz Różewicz bardzo się do tego przyczynił.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki