Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa hipoteza w sprawie zaginionego ORP „Orzeł”. Szczęśliwa, dziesiąta wyprawa?

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
ORP "Orzeł" w 1938 roku.
ORP "Orzeł" w 1938 roku. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Dziesiąta ekspedycja Santi Odnaleźć Orła wyruszy w przyszłym tygodniu na Morze Północne. Zaginionego w czasie II wojny światowej, słynnego polskiego okrętu podwodnego szuka niestrudzenie ekipa pasjonatów pod wodzą Tomasza Stachury, trójmiejskiego eksploratora głębin.

To znana wszystkim pasjonatom historii wojen na morzu kwestia – wyjaśnienie gdzie dokładnie i z jakiej przyczyny zatonął polski, przedwojenny okręt podwodny, ORP „Orzeł”. Sprawą zajmuje się od lat Tomasz Stachura, trójmiejski nurek, poszukiwacz wraków i fotografik, wraz z grupą profesjonalnych hydrografów i badaczy historii. Od kilkunastu lat ekspedycje „Santi Odnaleźć Orła” przeczesują fragmenty dna Morza Północnego, w poszukiwaniu szczątków polskiego, słynnego okrętu.

Szczęśliwa dziesiątka

W przyszłym tygodniu nowa wyprawa „Santi Odnaleźć Orła” wyrusza w morze, z portu Ijmuiden w Holandii. Zakładanym dniem rozpoczęcia ekspedycji jest 3 sierpnia. W razie niepogody termin zostanie przesunięty. Ekspedycja ma potrwać tydzień.
W składzie ekipy, na pokładzie jednostki poszukiwawczej będzie dwóch nurków – Tomasz Stachura, Marek Cacaj, trzech hydrografów - Bendykt Hac, Karol Jacob, Michał Niemkiewicz oraz badacz-historyk, ekspert dziejów ORP „Orzeł”, Piotr Michalik.

- Chcielibyśmy zabrać na wyprawę wszystkich piętnastu chętnych do udziału nurków, ale miejsc na statku jest tylko sześć – mówi Tomasz Stachura.

Najbliższa ekspedycja Santi Odnaleźć Orła będzie już dziesiątą – poszukiwania odbywały się w 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019, 2020. W 2022 roku, jak i rok wcześniej, ekspedycje, m.in. ze względów pandemicznych były zawieszone.

- Może 10 okaże się szczęśliwa? - zastanawia się Tomasz Stachura. - Przygotowania do tegorocznej ekspedycji trwały od dłuższego czasu. Wracamy po przerwie, spowodowanej głównie pandemią, problemami z dotarciem do archiwów (a to w nich, jak mówił wielokrotnie Stachura, kryje się klucz do odnalezienia wraku – red.)...

W czasie poprzednich wypraw udało się pomorskim eksploratorom odnaleźć i zidentyfikować kilkadziesiąt wraków spoczywających na dnie Morza Północnego – statków, okrętów wojennych. Żaden z nich jednak nie okazał się być naszym „Orłem”.

- W czasie tych ekspedycji zbadaliśmy niezidentyfikowane lub zidentyfikowane w sposób wątpliwy, wraki znajdujące się na obszarach poszukiwań, których znane parametry wskazywały na możliwość, iż stanowią one pozostałości okrętu podwodnego. Na naszej mapie pojawiło się 400 wraków, a wśród nich trzy nieznane dotąd okręty podwodne – informuje komunikat na stronie internetowej wyprawy „Santi Odnaleźć Orła”.

Zaginiony okręt

Przypomnijmy, ORP „Orzeł” był jedną z najnowocześniejszych jednostek przedwojennej, polskiej Marynarki Wojennej. Jesienią 1939 roku, po fazie wrześniowych walk, okręt wsławił się ucieczką z zablokowanego przez Niemców Bałtyku do sojuszniczej Wielkiej Brytanii. Z brytyjskich portów wznowił walkę. W kwietniu 1940 r. zatopił niemiecki transportowiec „Rio de Janeiro”, będący w składzie floty inwazyjnej atakującej Norwegię.

Zaginął bez wieści na jednym z kolejnych patroli na Morzu Północnym, w maju/czerwcu 1940 r. Na jego pokładzie było ponad 60 ludzi – oficerów i marynarzy.

- Dotychczas sprawdziliśmy wiele hipotez związanych z zaginięciem ORP „Orzeł”, w tym hipotezę : "friendly fire" (omyłkowego ostrzału lub bombardowania przez sojusznicze jednostki- red). Wyznaczenie miejsc prowadzenia naszych badań poszukiwawczych, poprzedzone zostały wieloletnimi kwerendami archiwów brytyjskich i niemieckich w poszukiwaniu dokumentów i informacji pozwalających na weryfikację tych hipotez – podkreśla Tomasz Stachura.

- Odnaleźliśmy większość okrętów podwodnych, które poszły na dno Morza Północnego. Pozostały do wyjaśnienia dwie, najważniejsze zagadki – miejsca spoczynku holenderskiego okrętu podwodnego O-13 oraz polskiego ORP „Orzeł”. To najbardziej poszukiwane okręty od czasów II wojny światowej na Morzu Północnym – podkreślał niedawno Gert Normann z Muzeum Wojny na Morzu w duńskim Thyboron (placówka współpracuje z ekipą „Santi Odnaleźć Orła”).

Nowa hipoteza

W tym roku wyprawa ma sprawdzić nieco inny obszar od dotychczas przeczesywanych.

- Teorię dotyczącą „friendly fire” sprawdzaliśmy intensywnie w czasie pierwszych wypraw. Dziś wydaje się być ona niezbyt przekonująca. Od pewnego czasu skłaniamy się do innej wersji zdarzeń. Założyć należy, że „Orzeł” zatonął już w pierwszych dniach swojego ostatniego patrolu, między 23 a 25 maja 1940 r. - mówi Tomasz Stachura.

Eksploratorzy wskazują w tym miejscu na schemat działania brytyjskich okrętów podwodnych w tamtym okresie wojny, w tamtej części teatru morskich zmagań.

- Dokumenty Royal Navy wskazują, że głównym zadaniem okrętów podwodnych działających w brytyjskiej flocie nie było zwalczanie niemieckich okrętów i statków, a monitorowanie ruchu wrogiej floty. ORP „Orzeł” w czasie pięciu swoich patroli na Morzu Północnym wywiązywał się z tego zadania bardzo rzetelnie. Każdego dnia nawiązywał łączność i dostarczał raportów na temat ruchu niemieckich jednostek. Natomiast w czasie szóstego, ostatniego patrolu, od wyjścia w morze z bazy w Rosyth, nie nawiązał łączności ani razu. Naszym zdaniem, ta cisza w eterze, jakże inna od wcześniejszych rutynowych działań „Orła”, może wskazywać właśnie na zniszczenie okrętu, w pierwszych dniach patrolu – podkreśla Piotr Michalik, członek ekspedycji „Santi Odnaleźć Orła”.

Zaznaczmy, między 23 a 25 maja 1940 r., według przypuszczalnego kursu, ORP „Orzeł” znajdować się powinien na obszarze Morza Północnego, nazwanym A-3. Co ważne, ekipa „Santi odnaleźć Orła” przeczesywała ten fragment Morza Północnego w czasie wyprawy w roku 2019. W czasie tegorocznej ekspedycji koordynaty poszukiwań nieco się zmienią, a wskazówką będzie kurs patrolu innego okrętu podwodnego z czerwca 1940 roku.

- Chodzi o brytyjski HMS „Taku”, który wyszedł w morze z Rosyth tuż po „Orle” i z patrolu powrócił. Mamy jego dokładny kurs. Wiemy, że HMS „Taku” przepłynął przez obszar A3 i z własnej inicjatywy przeszedł 55 na wschód od jego granicy. Wiemy też, że niedaleko przebiegały trasy niemieckiej żeglugi, gdzie brytyjscy podwodniacy mogliby się natknąć na cele dla swoich torped. Co ważne, był to jednak obszar przylegający do niemieckich pól minowych, zatem manewr był kuszący, ale i ryzykowny. W dodatku, przechodząc przez ten obszar HMS „Taku” zarejestrował dwie eksplozje, których przyczyn nie ustalono. To jest w raporcie z patrolu brytyjskiej jednostki. Mamy hipotezę, że podobnego manewru mógł próbować ORP „Orzeł”, a zagładę przyniosły mu pola i zagrody minowe, o których załoga okrętu mogła nie wiedzieć. Hipoteza ta może wydawać się dosć karkołomna, ale innej obecnie nie mamy. Poszukiwania będziemy zatem prowadzić na wschód od przebadanego przez nas już wcześniej obszaru A3.

Szukają do skutku

Uczestnicy ekspedycji wskazują też, że obszar planowanych obecnie poszukiwań jest „białą plamą” na mapie „wrakowych” badań.

- To miejsce jest rzeczywiście słabo zbadane. Nie ma tu podmorskich instalacji, rurociągów, gazociągów, nie ma turbin wiatrowych itd. W związku z tym nie prowadzono badań dna, poszukiwań przeszkód poprzedzających budowę tego typu infrastruktury. Zdecydowaliśmy się zaryzykować swoją pracę, czas i finanse (wyprawy „Santi Odnaleźć Orła są finansowane z prywatnych funduszy zebranych przez uczestników -red.), by ten obszar sprawdzić - zaznaczają Bemedykt Hac i Karol Jacob, profesjonalni hydrografowie i doświadczeni członkowie poprzednich ekspedycji.

Tomasz Stachura przyznaje, że wyprawy z cyklu „Santi Odnaleźć Orła” spotkały się z przychylnością, wsparciem środowiska nurkowego, poszukiwaczy wraków i historyków.

- Otrzymaliśmy w ostatnim czasie od badaczy z Danii, Wlk. Brytanii, około dwustu pozycji do sprawdzenia, w których może spoczywać wrak ORP „Orzeł”. Oczywiście wolelibyśmy jedną, za to stuprocentowo pewną, niemniej jest to bardzo cenne wsparcie. Nasz cel oczywiście jest niezmienny: odkrycie wraku i rozwikłanie zagadki zaginięcia okrętu ORP „Orzeł” – podkreśla Tomasz Stachura.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki