Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieznośne wrzutki premiera Tuska

Barbara Szczepuła, publicystka "Dziennika Bałtyckiego"
Premier Tusk jest nie do wytrzymania! A konkretnie nieznośne są te jego piarowskie wrzutki. Tak cudownie rozwijała się w mediach dyskusja: kto kogo powinien przeprosić i za co. - Przeprosi pan? Przeprosi? - napiera na prezydenta dziennikarka, jakby wychowywała małe dziecko i uczyła, że trzeba babcię przeprosić, gdy się jej pokazało język.

Więc prezydent przeprasza "eksperymentalnie", ale to nie podoba się opozycji, która wątpi w jego szczere intencje. - Czy przeprosi pan nieeksperymentalnie? - należałoby teraz maltretować prezydenta, mimo że nie przypominam sobie, by ktoś napastował w tej kwestii prezydenta Kaczyńskiego albo prezydenta Kwaśniewskiego, choć ten ostatni problemu ze słowem "przepraszam" raczej by nie miał.

Interesująco rozwija się też debata na temat tego, kto podpisze deklarację łódzką, a kto wystąpi z własną - "jakąś ple, ple"… Spieramy się, kto używa bardziej brutalnego języka (my was wprawdzie chcieliśmy powiesić na suchej gałęzi, ale wy chcieliście dożynać watahy i mówiliście: jaka wizyta, taki zamach, a w ogóle zaczął Donald Tusk słowami o moherowej koalicji). Licytujemy się od kilkunastu dni, kto jest bardziej zagrożony, kto musi natychmiast otrzymać ochronę BOR.

Chroniony jest m.in. polityk o ksywie "Bulterier". Ktoś, kto sam nazwał się "Bulterierem Kaczyńskich", czyli osobnikiem walecznym i odważnym, dziś ze strachu chowa się pod szafę, jak zwykły jamniczek albo pudelek. Ale jakiż splendor za to nań spłynął! Na ekranie telewizora zobaczyłam jak ów "Bulterier" wysiadał z auta, a oficer BOR otwierał mu drzwi samochodu. Ta mina! Ten wzrok pełen dumy! Już poczuł się premierem, prezydentem, papieżem, królową brytyjską, szefem Komisji Europejskiej.

- Trwaj chwilo, chwilo jesteś piękna! - jak mawiał niejaki Faust. Słychać, że coraz więcej polityków marzy o ochronie. Leszek Miller wyznał, że Józefowi Oleksemu jest przykro, iż nie towarzyszą mu borowcy. Z tego samego powodu popadła podobno w kompleksy posłanka Beata Kępa. Kto bez ochrony, nie liczy się w towarzystwie. Dziś nie wypada iść do restauracji na kolację bez asysty borowców. Obciach po prostu. Od razu widać, że to druga liga i nawet kelner takich lekceważy i palec do zupy włoży.

A zatem wszystko szło tak dobrze i w odpowiednim kierunku, ale premier się nie znalazł. Razem z panią minister Kopacz wrzucił inny temat: pakiet ustaw zdrowotnych. Jakby to ciekawiło kogokolwiek - poza red. Jolą Anzelewicz-Gromadzką i red. Dorotą Abramowicz oraz trzydziestoma ośmioma milionami obywateli!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki