Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niesamowite portrety graficiarza z Lęborka spoglądają na przechodniów europejskich stolic

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Patryk Łukaszuk z Lęborka to chłopak który mury przemienia w ludzkie twarze. Malowane przez Łukasza sprayem portrety urzekają realizmem, harmonijnie dobranymi barwami i grą cieni, nadającą im głębię.

Garaż przy jednej z ruchliwych ulic w centrum Lęborka. Jest chłodno, mży. Przy ścianie garażu uwija się niewysoki, krępy chłopak. W rękach trzyma puszkę z farbą w sprayu. Obok stoi ze trzydzieści innych. Maluje graffiti. Przystaje przy nim starsza kobieta. Na oko - koło sześćdziesiątki. Chwilę spogląda na ścianę garażu, potem na chłopaka. Będzie ochrzan za wandalizm? Nic podobnego.

- Może ci przynieść coś ciepłego do jedzenia, chłopcze? - pyta kobieta.
- Dziękuję, proszę pani - odpowiada chłopak, nie przerywając malowania.
- Chociaż herbaty byś się napił - nalega.
- Naprawdę dziękuję. Kiedy maluję, jestem jak w transie - odpowiada chłopak, nie przerywając pracy. - Mogę nie jeść, nie pić… tylko malować.

Graficiarz to Patryk Łukaszuk z Lęborka. Na ścianie garażu widać na razie tylko kontury, ale to wystarczy, żeby zrozumieć czułą reakcję starszej pani. Za kilka godzin ze ściany będzie spoglądała na nas pogodna twarz papieża Jana Pawła II.

- Zawsze chciałem namalować twarz Karola Wojtyły - mówi Patryk. - To szczególnie trudne, bo przecież ten wizerunek każdy nosi gdzieś w sercu, w głowie. Czułem jednak, że muszę to zrobić, bo to jest we mnie.

Patryk spogląda na trzymane w rękach zdjęcie Karola Wojtyły, potem na ścianę, potem znowu na zdjęcie. - Znalazłem je w internecie - wyjaśnia. - Fajnie pokazuje pogodę ducha papieża, ale też ma ciekawe światłocienie.

Wypełnia twarz kolorem. Delikatne pociągnięcia ręki graficiarza i żółtawa elewacja garażu wypełnia się stonowaną barwą. - Najpierw robię kontur, potem wypełniam barwą twarz. Robię z niej taką plamę - tłumaczy. - Później rozplanowuję rysy twarzy, nos policzki. Na koniec bawię się światłocieniem. Efekt uzyskuję dzięki nakładkom, nakładanym na spraye. Jest ich ponad trzydzieści. Każdy daje inną linię - wyjaśnia.

To kosztuje. Na farby wydaje od kilkuset, do kilku tysięcy złotych, w zależności od tego, co planuje namalować. - Jeśli otrzymuję zlecenie, kupuje je zleceniodawca - mówi. - Jeśli maluję dla siebie, kupuję je sam.
Patryk wspomina początki swojej przygody z graffiti.

- Rysowałem portrety ołówkiem, na kartkach - opowiada Patryk. Nie przerywa przy tym pracy. - Później zacząłem obracać się w takim środowisku, które tańczyło breakdance. Ja również tańczyłem. Moja przygoda z graffiti rozpoczęła się w 2003 roku. Pokazałem ludziom ze środowiska hip-hopowego moje rysunki ołówkiem. Powiedzieli, że powinienem chwycić za farbę. I się zaczęło. Tańczyło się na ulicach, gdzie czasem ludzie wrzucili coś do czapki. Za te drobne pieniądze kupowałem farby. Potem przyszły pierwsze zlecenia, ktoś dał ścianę, dał farby, żeby mu namalować i tak się rozwijałem…

Twarz papieża jest już niemal gotowa. Urzeka realistyczną głębią. Może mogłaby być odrobinę szczuplejsza... Ale oczy, usta, nos, każda drobna zmarszczka… Wszystko oddane wiernie. Jeszcze tylko dłoń, na której papież opiera głowę, gołąb nad jego głową i napis "Santo Subito" i z muru spogląda na nas pogodna, choć lekko zamyślona twarz papieża. Kierowcy przejeżdżający obok trąbią i pokazują skierowany w górę kciuk. Ludzie przystają i gratulują.

Papież to kolejne graffiti sakralne Patryka. Wcześniej był Chrystus cierpiący. Bywa, że maluje na płótnie. - Dzięki temu, graffiti mogę eksponować w różnych miejscach - tłumaczy. Jego rysunki zdobią ściany nie tylko Lęborka, ale też Berlina czy Florencji. Pojechał tam wraz z najlepszymi fachowcami tej sztuki w Europie. Teraz czuje, że jest gotowy do kolejnego kroku.
- Pracuję na stacji benzynowej, na zmiany - tłumaczy. - Planuję jednak otworzyć własną firmę, bo coraz trudniej pogodzić mi pracę i malowanie. Mam coraz więcej zleceń, w tym na murale.

Możecie sobie wyobrazić portret namalowany przez Patryka na ścianie bloku? Ja mogę.

Cały artykuł znajduje się w weekendowym (9,10,11.11) "Dziennika Bałtyckiego" lub w e-wydaniu gazety.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki