Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedoszła śmierć chciwości

Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Rocznicy upadku Lehman Brothers, uznawanej niekoniecznie słusznie za początek obecnego światowego kryzysu finansowego, media poświęciły wiele uwagi. Najczęściej zadawanym pytaniem było, czy finansiści, a także i politycy, czegoś się w ciągu minionych dwóch lat nauczyli.

Czy hasło Gordona Gekko: "chciwość jest dobra" utraciło swoją atrakcyjność. Oliver Stone, kręcąc po 20 latach drugą część "Wall Street", nie daje raczej większej nadziei, że chciwość znika. Walka przeciw jej sile rażenia jest raczej wynikiem zmiany postaw pojedynczych graczy, a nie rezultatem zmian systemowych. Rzeczywistość zdaje się na razie potwierdzać taką diagnozę.

Spora część, może nawet większość winnych najrozmaitszych finansowych przekrętów spadła na cztery łapy. Utracili stanowiska, czasem mnóstwo pieniędzy, ale nadal pozostają w biznesie. Na mniej eksponowanych posadach, doradzają z boku innym. Co radzą? Należy sądzić, że to samo, co robili sami, z tym że sprytniej. Niewielu, jak Madoff, siedzi w więzieniach, a chyba nikt nie kończy żywota w przytułkach dla bezdomnych.

Poddani powszechnej krytyce finansiści i spekulanci przycichli po upadku Lehman Brothers, ale tylko na krótko. Tam, gdzie sytuacja się nieco uspokoiła, powoli podnoszą głowy. Banki, które kilkanaście miesięcy temu publicznie przyrzekały, że więcej nierozwagą grzeszyć nie będą, znowu wychodzą na rynek z nowymi "produktami". Wraca agresywny marketing, wprowadzające w błąd klienta reklamy. Nie tak dawno pisałem o przedstawicielach pewnego, pozornie szacownego banku, którzy na spotkaniu z potencjalnymi klientami zachowywali się tak, jakby byli nieobecni na świecie przez ostatnie dwa lata.
Chciwość nie znika, przez jakiś czas ograniczał ją strach. Strach nie tyle przed porażką biznesową, ile przed opinią publiczną, która nagle odkryła, że ludzie od jakiegoś czasu byli wprowadzani w błąd i narażani na straty. Kryzys nie złagodził konkurencji na rynkach finansowych. Nie mógł, bo zawsze w recesji rywalizacja staje się bardziej brutalna. Słabsi odpadają, silniejsi wychodzą z niej wzmocnieni. To ostatnie tym razem się nie sprawdziło, ale dokonujące się obecnie fuzje i przejęcia w sektorze finansowym świadczą, że walka się nasila. Czy da się w niej wygrać bez chciwości jako głównego motoru działań? Czy da się chociaż bez niej przetrwać? Czas pokaże, ale trudno być w tej materii wielkim optymistą.

Tym bardziej że i politycy zdają się być w ślepej uliczce. Bardzo liberalna polityka przegrała, ale jedyną dlań alternatywą okazała się interwencja państwowa na wielką skalę, na koszt obecnych podatników i przyszłych pokoleń (ogromne deficyty i rosnące długi publiczne).

Naukowcy też nie potrafią sobie poradzić z interpretacją otaczającego nas świata. Stare teorie zupełnie nie przystają do tego, co się dzieje, a nowych nie widać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki