Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma się co Pilchowi dziwić. Felieton Dariusza Szretera

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
„Dlaczego po takiej przeszłości, taka przyszłość, kiedy człowiek może będzie się zastanawiał czy kupować następną książkę autora?” - pytał w 1992 Jerzy Pilch, mając na myśli Tadeusza Konwickiego. Ćwierć wieku później to samo pytanie można było postawić pod jego adresem.

Felietonista, zwłaszcza taki, który tworzy w poczuciu swojej wielkości, najczęściej pisze o sobie. Kiedy Jerzy Pilch kreślił portret swojego ówczesnego szefa w „Tygodniku Powszechnym”, spuentował go scenką, kiedy to Jerzy Turowicz po przeczytaniu maszynopisu (ech, te wczesne lata 90.) jakiegoś wyjątkowo zjadliwego Pilchowego felietonu, oddaje mu go ze słowami: „Będzie samobójstwo”.
Ale w tamtym czasie nie tylko ci, którzy nadziewali się na wyrafinowanie szydercze literackie sztychy „synka z Wisły” mogli mieć myśli samobójcze. W podobnej sytuacji byli jego koledzy po fachu – felietoniści. Bo jak tu silić się na ostrość dowcipu i lekkość frazy, z góry wiedząc, że Pilch zrobi to sto razy ostrzej i sto razy lżej? Choć niektórym takie bycie cieniem zdaje się nie przeszkadzać. Taki Krzysztof Varga po dziś dzień, niczym wytrawny cover band, nie tylko sposób felietonowej argumentacji, ale i stylistykę językową wczesnego Pilcha, precyzyjnie co tydzień odtwarza.
Tym większa ulga kolegów po fachu i tych, których brał na cel – a zarazem rozczarowanie czytelników, kiedy z upływem czasu ironia Pilcha złagodniała, a głód krwi felietonowych ofiar, zdał się zostać zaspokojony.
Sięgnąłem teraz w nostalgicznym odruchu po zestaw wczesnych felietonów eks-mistrza „Rozpacz z powodu utraconej furmanki” (Znak 1994, cena 80 000 ówczesnych złotych). Otwieram i z miejsca trafiam na „Pożegnalny list miłosny”, w którym Pilch wyraża swój głęboki afekt do prozy Tadeusza Konwickiego, i tym głębsze rozczarowanie jego twórczością z lat 80. i 90. „Dlaczego po takiej przeszłości, taka przyszłość, kiedy człowiek może będzie się zastanawiał czy kupować następną książkę autora?” – pyta dramatycznie felietonista. I przywołuje ezopową odpowiedź zagadniętego o to Jana Józefa Szczepańskiego: „Ja mu się nie dziwię”.
Dlaczego to samo spotkało Pilcha? – pytam sam siebie. Cóż, jeśli twórcza pasja rodzi się z niezgody na opisywaną rzeczywistość i wiary w to, że pisaniem można ją zmienić, a jeśli przy tym mamy do czynienia z autorem, który pisze głównie o sobie – to może nie ma mu się co dziwić?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki