Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza szopa. Klątwa Paprykarza [FELIETON]

Dariusz Szreter
Jesteśmy świadkami narodzin nowej świeckiej tradycji - zadawania przez lud pytań egzystencjalnych rządzącym. Do tej pory z takimi kwestiami zwracano się do kapłanów, filozofów, astrologów, poetów. Ale Polak wie lepiej - jak czegoś nie wie o życiu, biegnie z tym do premiera albo prezydenta.

Zaczęło się od pana Paprykarza, który w 2011 zażył Donalda Tuska pamiętnym: "Jak żyć, panie premierze?". Dzięki temu pytaniu stał się potem bohaterem opozycji, mówiło się nawet o jego starcie w wyborach. Ostatecznie jednak poczuł się rozczarowany i wykorzystany. Odpowiedzi "jak żyć" nie otrzymał, wie za to, że najlepiej robić to z dala od działaczy PiS.

Nie zniechęciło to innych. Bohaterem kampanii prezydenckiej stał się chłopak, któremu udało się poprosić Bronisława Komorowskiego o rady dla siostry nie mającej perspektyw na zakup własnego mieszkania, bo zarabia dwa tysiące złotych. Prezydent, z charakterystyczną dla siebie błyskotliwością, zaproponował by wzięła kredyt i zmieniła pracę na lepszą.

Ostatnio zaś Ewa Kopacz padła ofiarą dociekliwości wnuka, który chciał wiedzieć jak jego dziadek ma przeżyć za 1300 złotych emerytury i czy w tej sytuacji nie powinien on emigrować. Pani premier nie podjęła się udzielać rad na gorąco. A przecież mogła wskazać wiele krajów, w których za równowartość 1300 zł miesięcznie dziadek mógłby żyć jak król. A przy okazji mogła też zwrócić uwagę, że to i tak niebotyczna kwota wobec tego, co ZUS wypłaci dzisiejszym czterdziesto- i pięćdziesięciolatkom. A młodsi, nawet jeśli załapią się na jakiś etat, i tak powinni wykreślić z osobistego słownika hasło "emerytura".

Zamiast tego premier Kopacz zaprosiła pytającego do siebie na audiencję. I tu się trochę zmartwiłem. Zadaniem rządzących jest bowiem wypracowanie takich mechanizmów, by rosnące wskaźniki makroekonomiczne przełożyły się na wzrost stopy życiowej jak największej liczby obywateli, a nie osobiste rozwiązywanie problemów konkretnych osób. Te ma przecież każdy z nas. Co będzie, jeśli pani premier - konsekwentnie - będzie musiała wysłuchać narzekań i życzeń trzydziestu kilku milionów Polaków? To zadanie, któremu i złota rybka nie podoła.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki