Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza szopa. Co tam, panie, w internecie?

Dariusz Szreter
Przemek Świderski
Stare porzekadło głosi, że od przybytku głowa nie boli. Pominąwszy fakt, iż układać je musiał jakiś abstynent, który nigdy nie miał kaca, autor nie uwzględnił też faktu, że od przybytku może się w niejednej głowie pomieszać .

Stare porzekadło głosi, że od przybytku głowa nie boli. Pominąwszy fakt, iż układać je musiał jakiś abstynent, który nigdy nie miał kaca, autor nie uwzględnił też faktu, że od przybytku może się w niejednej głowie pomieszać . Oto czytam fejsbukowy wpis, w którym ktoś narzeka, że odkąd udostępniono bilety na Pendolino w cenie 49 złotych pociąg z klasy Premium zsunął się do poziomu TLK i trzeba podnieść ceny minimalne do 80 zł, bo teraz jest dostępny "dla każdego". Nie wiem, czy to żart jakiś, czy pomysłodawca nie zauważył, że pociąg historii zmienił ostatnimi czasy kurs i niechybnie za moment rozjedzie głosicieli takich mądrości. Nie pomoże nawet schronienie na tratwie Meduzy... pardon, Petru i Balcerowicza.

A może to zwykła podpu- cha? Internet roi się przecież od rozmaitych "fejków", czyli fałszywek. Niby sprawdzić informację, a w każdym razie ją uprawdopodobnić, łatwo, choćby przez wyszukiwarkę Google, ale użytkownicy w większości nie mają takiego nawyku. Coś brzmi lub wygląda ciekawie, dziwnie, śmiesznie, odlotowo - to udostępniamy i tak to dalej żyje swoim życiem wirtualnym. Czytam na przykład u kogoś na Fejsie, że wyjazd obrazu "Ostatnia Wieczerza" prof. Macieja Świeszewskiego na Expo w Mediolanie został zablokowany decyzją wicepremiera Piechocińskiego. No, nie wierzę! Ale strona Radia Zet potwierdza. Podobno religijna wymowa obrazu jest zbyt kontrowersyjna. Tu gotów jestem akurat uwierzyć. Na Zachodzie wszystko, co odwołuje się do tradycji chrześcijańskiej, uchodzi za kontrowersyjne. Ale chyba nie o to chodziło urzędnikom Piechocińskiego.

Hitem sieci po dymisji szefa FIFA Seppa Blattera był obraz aktywności na Twitterze po ogłoszeniu tej decyzji. Zagotowało się niemal na całym świecie. Dla mnie to lekko dołująca publikacja. Pokazuje, jak łatwo może jeszcze nie tyle kontrolować myśli (choć neurobiologia robi tu kolosalne postępy), co mierzyć aktywność i zaangażowanie emocjonalne jednostek na poszczególny impuls. W polityce to wystarczy. Konia z rzędem temu, kto wie, jakie poglądy mają zwolennicy Kukiza i on sam. Za to emocji tyle, że starczyłoby na napędzenie kilku partii. Zwłaszcza lewicy, która może i cechuje się społeczną wrażliwością, ale słuchu społecznego nie ma za grosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki