Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Pomorzu namierzono sześć nielegalnych „domów opieki”. Urząd wojewódzki: "W każdym stwierdzono nieprawidłowości"

Karol Uliczny
Karol Uliczny
Fot. Janusz WóJtowicz / Polskapresse
Aż sześć domów opieki z terenu woj. pomorskiego, świadczących całodobową opiekę nad chorymi i niepełnosprawnymi, działa bez wymaganych zezwoleń. Mimo kontroli i nakładanych kar, wciąż nie udaje się powstrzymać procederu prowadzenia „na dziko” tego typu ośrodków.

Kontrole Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego ujawniły nielegalną działalność sześciu placówek oferujących całodobową pomoc osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub osobom w podeszłym wieku. „Namierzone” firmy świadczą swoje usługi w Gdyni, Kębłowie (gm. Luzino), Koleczkowie (gm. Szemud), Lniskach i Przyjaźni (gm. Żukowo) oraz Łężycach (gm. Wejherowo). Wszystkie, za wyjątkiem placówki w Kębłowie, oferują łóżka dla więcej niż 10 podopiecznych.

Ośrodki opieki poza rejestrem wojewody

- W każdym z przypadków wszczęto postępowanie administracyjne w sprawie wymierzenia kary pieniężnej, zależnej od liczby osób przebywających w danej placówce – mówi Paula Poniewierza, p.o. rzecznika prasowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. - Obecnie podstawową i najczęściej spotykaną przyczyną niemożności wystąpienia do wojewody pomorskiego o zezwolenie na prowadzenie działalności jest brak zaświadczenia organu nadzoru budowlanego potwierdzającego możliwość użytkowania obiektu.

Jak stwierdza Najwyższa Izba Kontroli w raporcie z grudnia 2019 r., fakt dotychczasowej ekspansji nielegalnych placówek wynika ze słabego nadzoru państwa oraz brak stosownych regulacji. Ośrodki funkcjonujące „na dziko”, poza rejestrem wojewody, a co za tym idzie, wyłączone spod bieżącej kontroli, regularnie dają o sobie znać za sprawą wykrywanych nieprawidłowości, nierzadko trzymania podopiecznych w skandalicznych warunkach. W 2016 r., w jednej z placówek w Ryjewie (pow. kwidzyński) udało się przeprowadzić kontrolę dopiero po uzyskaniu prokuratorskiego nakazu. Kontrola potwierdziła prowadzenie placówki bez zezwolenia, w budynku niedostosowanym do potrzeb niepełnosprawnych. Znajdowały się w nim dwie osoby wymagające całodobowej opieki, pozostałe – jak ustalono - mogły zostać zabrane tuż przed wizytą inspektorów.

Mimo to, część osób nadal decyduje się oddawać swoich bliskich pod opiekę fikcyjnych „domów opieki”, co wynika najczęściej z obniżonych kosztów, braku miejsca w DPS-ach czy zwykłej niewiedzy. Urzędnicy przestrzegają, by dokładnie sprawdzać placówki, nie opierać się wyłącznie na informacjach umieszczonych na stronach internetowych, ulotkach, ogłoszeniach i opiniach innych.

Nawet 40 tys. zł kary dla właścicieli

W każdym z sześciu ujawnionych na terenie woj. pomorskiego przypadków nielegalnej działalności stwierdzano nieprawidłowości w zakresie standardów usług socjalno-bytowych i przestrzegania praw podopiecznych.

- Jeśli ktoś oddaje najbliższą osobę do placówki świadczącej całodobową opiekę, powinien przede wszystkim zwrócić uwagę na to czy jest zarejestrowana – mówi Lilianna Szewczuk-Putrym, dyrektor Domu Pomocy Społecznej przy ul. Pawiej w Gdyni. I dodaje. - Moim zdaniem osoba, która świadomie oddaje np. swojego rodzica do nielegalnie działającego ośrodka, w którym później dzieje mu się krzywda, powinna ponosić odpowiedzialność karną.

- Jedyny pewny sposób weryfikacji to sprawdzenie czy działalność prowadzona jest na podstawie zezwolenia wojewody. Podmiot prowadzący placówkę jest zobowiązany umieścić w widocznym miejscu na budynku, tablicę informacyjną zawierającą informację o rodzaju posiadanego zezwolenia (dostępny także w Biuletynie Informacji Publicznej – dop. red.) oraz numer wpisu do rejestru placówek zapewniających całodobową opiekę – mówi rzeczniczka PUW w Gdańsku. - Należy również odwiedzić placówkę i upewnić się, czy miejsce pobytu i standard świadczonych usług spełniają oczekiwania. Pamiętajmy, że ten standard określony jest przepisami ustawy o pomocy społecznej i stanowi minimum usług, jakie muszą świadczyć.

Zgodnie z przepisami, prowadzenie placówki bez zezwolenia podlega karze pieniężnej w wysokości 10 tys. zł. lub 20 tys. zł., w przypadku pobytu więcej niż dziesięciu osób. Karą w wysokości 40 tys. zł zagrożone jest prowadzenie działalności po uprawomocnieniu się decyzji o nałożeniu kary przez wojewodę. Postępowania administracyjne wszczęte na terenie woj. pomorskiego nie zostały jeszcze zakończone.

Według danych NIK zebranych w urzędach wojewódzkich, na koniec 2018 r. funkcjonowało w Polsce 108 placówek bez wymaganego zezwolenia. Skala zjawiska jest prawdopodobnie znacznie większa.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki