Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenie strategiczne

Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Przy okazji wizyty prezydenta Miedwiediewa odżyły spekulacje dotyczące sprzedaży gdańskiego Lotosu. Nie pierwszy to sygnał, choć tym razem potwierdzony także przez polityczne władze Rosji, że tamtejsze koncerny są zainteresowane polskim sektorem paliwowym. To zresztą naturalne i trudno się temu dziwić. Wiadomo także, że wcześniej czy później Lotos będzie musiał być sprzedany prywatnym inwestorom. Nasz rząd deklaruje, że nie przed 2012 rokiem, ale nie zmienia to istoty sprawy.

Rację mają ci, którzy mówią, że narodowe pochodzenie kapitału nie ma w międzynarodowym biznesie wielkiego znaczenia. Jest to racja generalna, z pewnymi wszakże wyjątkami. Do nich należą sektory strategiczne. Strategiczne nie tylko dla danego kraju, ale dla całej gospodarki światowej. W takich przypadkach oddanie sprawy rynkowemu żywiołowi byłoby mało rozsądne. Z całą pewnością oddanie kontroli nad Lotosem firmom rosyjskim świadczyłoby o skrajnej nieodpowiedzialności. Ocena taka nie wynika z jakichkolwiek uprzedzeń, ale z realnej oceny sytuacji w naszym regionie. Jeżeli przez niemal 20 lat dyskutuje się w Polsce o bezpieczeństwie energetycznym i paliwowym, to podtekst tych dyskusji jest jasny.

Chodzi o stworzenie alternatywy dla zaopatrzenia w surowce energetyczne z Rosji. Jeżeli zatem dzisiaj ktoś, nawet nieśmiało, próbuje traktować rosyjskie firmy jak każdego innego potencjalnego nabywcę, to jest politycznym, ale i gospodarczym ślepcem. Gdańska rafineria jest tak zlokalizowana, że to właśnie przez nią mamy jedyną obecnie szansę na korzystanie z zaopatrzenia w ropę drogą morską. Rosjanie to wiedzą i we własnym interesie będą próbowali tę drogę kontrolować.

Jeżeli będą bardzo chcieli to osiągnąć, to trudno będzie im przeszkodzić. Bo przecież światowy system finansowy stwarza ogromne możliwości przejęcia upragnionego obiektu przez łańcuszek pośredników. Można próbować jakoś się przed tym zabezpieczyć (ale nigdy w 100 proc.), można w tym przeszkadzać, jednak ostateczny skutek wydaje się łatwy do przewidzenia.

Tym bardziej że w ostatnich dniach zasygnalizowali także możliwość zaopatrywania Polski w energię elektryczną z elektrowni atomowej z okręgu kaliningradzkiego. Przyjęcie takiej oferty stawiałoby pod znakiem zapytania sens budowy elektrowni w Żarnowcu. I oto zapewne chodzi. Jeśli więc spojrzeć kompleksowo na rosyjskie propozycje, to można zauważyć, że z pewnością trzymają się kupy. Czego niestety nie da się powiedzieć o naszej polityce energetycznej i paliwowej. Niby chodzi nam o to, by zabezpieczyć się przed dyktatem monopolisty. Jednak na pytanie, jak to robić, odpowiedzi nie widać. Nie ma tu zgody ani wśród ekspertów energetycznych, ani wśród polityków. Polityka robiona ad hoc nigdy nie jest rozwiązaniem najlepszym, a na tak "wrażliwych" rynkach może być wręcz niebezpieczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki