Chodzi mianowicie o czynnik ludzki. Nie chcę generalizować, ale większość rodaków, gdy tylko zasiądzie za kółkiem, zmienia się z dr. Jekylla w Mr Hyde'a. Samochód działa na nich jak katalizator złych emocji - ja prowadzę, ja jestem najważniejszy na drodze, ja jestem mistrzem kierownicy, ja rządzę! Kilka tygodni temu koło gdańskiej Galerii Bałtyckiej widziałem, jak starszy wiekiem kierowca (specjalnie wysiadł z auta) gonił z jakąś pałką rowerzystę, który ponoć zajechał mu drogę. Kilka dni temu byłem świadkiem, jak mięśniak z golfa koło opery wyzwał nastolatkę, która nie zdążyła zejść z przejścia dla pieszych, gdy paliło się już czerwone światło.
Tacy ludzie nie powinni być kierowcami. A są. I będą, bo Polacy są sfrustrowani, agresywni i to tkwiące w nich zło wychodzi, gdy zasiadają za kółkiem. Wtedy wielu z nich może odreagować, wyżyć się, zwymyślać innego kierowcę, rowerzystę, pieszego.
Zmiana taryfikatora mandatów tego nie zmieni. Agresywni głupcy nimi pozostaną, nawet jeśli będą płacić krociowe mandaty. Powiem więcej - staną się jeszcze bardziej sfrustrowani. Głupcom trzeba po prostu zawieszać czy nawet zabierać prawa jazdy. To jedyne wyjście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?