Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy chcą przekopu na Mierzei Wiślanej - wynika z ankiety. Dla ekologów jest ona niewiarygodna

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Mianem "propagandowej tuby" określili przeciwnicy budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną wstępne wyniki konsultacji społecznych, dotyczących tej inwestycji. Wynika z nich, że ponad 70 proc. mieszkańców naszego regionu opowiada się za budową kanału przez Mierzeję Wiślaną. Urząd Morski będzie te ankiety dopiero analizował.

Urząd Morski w Gdyni zakończył zbieranie uwag i wniosków w ramach konsultacji społecznych budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Zdecydowana większość osób, aż 70 proc., która wysłała do UM specjalną ankietę (łącznie było ich 2 tys. 700), poparła budowę przekopu. Przeciwni tej inwestycji mieszkańcy Krynicy Morskiej oraz ekolodzy twierdzą, że wyniki tych konsultacji są niewiarygodne.

Na przełomie marca i kwietnia w ramach konsultacji społecznych dotyczących budowy kanału, Urząd Morski zorganizował trzy spotkania z lokalną społecznością (odbyły się w Eblągu, Sztutowie i Krynicy Morskiej). Mieszkańcy nadmorskiego miasta jako jedyni zdecydowanie sprzeciwili się budowie. Już w czasie spotkania kryniczanie twierdzili, że wyniki ankiet będą niewiarygodne. Wielu narzekało również, że do nich druki ankiet po prostu nie dotarły.

Czytaj także: Mieszkańcy Krynicy Morskiej nie chcą przekopu

- Ankieta może mieć jedynie znaczenie opiniotwórcze, bo wskazuje, że większość społeczeństwa jest za budową kanału - mówi Piotr Zięcik, ze Stowarzyszenia Obserwatorów Ptaków Wędrownych Drapolicz z Krynicy Morskiej. - Jednak mieszkańców Krynicy Morskiej, którzy są przeciwni przekopowi, a to na ich życie ta inwestycja będzie miała największy wpływ, jest tylko tysiąc, i to razem z dziećmi. Mieszkańcy Elbląga, liczącego 120 tys. ludzi miasta, popierają przekop, bo mówi im się, że dzięki kanałowi zyskają. Proporcje są zatem zaburzone.

Co ciekawe, ideę przekopu popierają mieszkańcy gminy Sztutowo (na jej terenie, w miejscowości Skowronki, planowana jest budowa).
- Byłem zdziwiony tą różnicą zdań, bo Krynicę Morską i np. Kąty Rybackie dzieli tylko 20 km, a różnica zdań jest ogromna - dodaje Zięcik. - Po rozmowach okazało się jednak, że mieszkańcy gminy Sztutowo liczą na przejęcie turystycznego biznesu od Krynicy Morskiej. W opinii wielu osób, ograniczenie jakim będzie kanał może sprawić, że turyści nie będą chcieli już jeździć do Krynicy Morskiej, tylko zatrzymają się w obiektach "tranzytowej" obecnie gminy Sztutowo. Widać, że kryniczanie bronią po prostu swoich miejsc pracy.

- Jesteśmy jak najbardziej za budową kanału - mówi Krystyna Chabska, prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej z gminy Sztutowo. - Zależy nam na ożywieniu martwego w tej chwili turystycznie Zalewu Wiślanego. Kanał spełnia to założenie, choć z drugiej koszty jego budowy są olbrzymie. Nie sądzę, by kanał odciął Krynicę Morską od turystów. Zastosowane będą rozwiązania technologiczne, które zapewnią możliwość stałego dojazdu. Utrudnień można się spodziewać pewnie w czasie budowy kanału, która ma trwać kilka lat.

W czasie spotkania konsultacyjnego w Krynicy Morskiej ideę budowy uzasadniali przedstawiciele Urzędu Morskiego. Twierdzili, że kanał będzie oznaczał rozwój turystyki jachtowej, a co za tym idzie, portów na wybrzeżu Zalewu Wiślanego. Ponadto badania wykazują, że zagrożenia ekologicznego i powodziowego w związku z przekopem, nie ma.

Czytaj także:O planach przekopu i konsultacjach w Gdyni

- Założenie jest takie, żeby port w Elblągu zaczął przyjmować większe statki handlowe niż dotychczas - mówił w marcu Andrzej Małkiewicz z Urzędu Morskiego w Gdyni, który od 2007 r. prowadzi prace nad projektem kanału na zlecenie rządu. - On się rozwija, zwiększa tonaż przeładunku. Musimy zapewnić szansę rozwoju całemu akwenowi, także umożliwić rejsy jachtom po Zalewie. Nie ma jeszcze szczegółowych rozwiązań inżynierskich dotyczących przekopu. Do tego jeszcze długa droga.
Na idei kanału ekolodzy nie zostawiają suchej nitki.

- Pomysł nie ma podstaw ekonomicznych i jest szkodliwy przyrodniczo - mówi Piotr Zięcik. - Kanał oznacza zniszczenie części akwenu Zalewu Wiślanego i wartościowych przyrodniczo lasów. Na to musiałyby wydać zgodę wysokie organy Unii Europejskiej. Jestem przekonany, że nie zrobią tego, tylko dlatego, że istnieją nierealne plany rozwoju portu w Elblągu.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki