Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka porwanego Ibrahima z Gdyni: "Child Alert został uruchomiony za późno. Mojego syna mogło już nie być w Polsce" [wideo]

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Wideo
od 16 lat
10-letni Ibrahim z Gdyni został porwany przez swojego biologicznego ojca, gdy wchodził z matką do domu. Matka Ibrahima przypomina, że jej były partner w roku 2017 został pozbawiony praw rodzicielskich do syna. Już raz - jak twierdzi - próbowano porwać jej syna.

Ważne! Child alert odwołany!

***

Poszukiwania chłopca z Gdyni

"Z informacji prokuratury w Antwerpii wynika, że to matka Ibrahima złamała prawo, wywożąc go do Polski. Belgijski sąd rodzinny w październiku 2018 r. wydał wyrok, na mocy którego dziecko miało zostać w Belgii z ojcem, a nie z matką w Polsce" - podaje Polsat News. Ponoć nie jest także prawdziwa informacja, że ojciec Ibrahima został pozbawiony władzy rodzicielskiej, a wyrok przyznający mu opiekę nad synem miał zapaść 15 października 2018 r.

Ibrahim w sobotę skończył 10 lat. Jak mówi jego matka, pani Karolina, w sobotę chłopiec miał imprezę urodzinową, na którą zaprosił rówieśników, a w niedzielę świętował z rodziną. Ok. godz. 21 jego matka po odwiezieniu koleżanki dojechała samochodem na ulicę Ledóchowskiego. Gdy wchodziła z synem do mieszkania, na korytarzu czekał na nich były partner kobiety, biologiczny ojciec chłopca. Mężczyzna siłą zaciągnął dziecko do srebrnego samochodu typu kombi, który czekał na zewnątrz. Porywacz uderzył kobietę kilkukrotnie. Chłopiec krzyczał "mamo, pomóż mi".

Porywacz pozwolił matce porozmawiać z Ibrahimem

W poniedziałek 17.02.2020 r. wczesnym popołudniem pani Karolina rozmawiała ze swoim byłym partnerem, który uprowadził ich syna. Mężczyzna zadzwonił do niej.
- Odezwał się. Pozwolił mi porozmawiać z synem. Jego warunkiem było rozmawianie w języku niderlandzkim by mógł (porywacz - red.) to zrozumieć. Mój syn był bardzo spokojny, podejrzewam, że był pod dużym wpływem leków uspokajających. Moje dziecko nigdy nie miało podawanych takich preparatów - mówi

Matka porwanego Ibrahima: Child Alert uruchomiono za późno

Pani Karolina złożyła w poniedziałek zeznania na Komendzie Miejskiej Policji w Gdyni.

- Na policji nie dowiedziałam się niczego. Cały czas mówią, że robią co mogą, chociaż wczoraj po 21:00 nie zrobili nic. Przyjechano do mnie po 20 minutach. Gdy przywieziono mnie na komisariat, nie wiedzieli co ze mną zrobić. Powtarzałam, że trzeba zamknąć granice, bo porywacz chce wywieźć syna z Polski. Straż graniczna również dostała maila ze zdjęciami, mój tata dzwonił do nich do Szczecina. Odkładano słuchawkę lub odsyłano go. Child Alert pojawił się dzisiaj po 6:00 rano, mojego syna i byłego partnera mogło już nie być w Polsce, a była szansa by zatrzymać ich w Polsce - mówi matka.

Policja komentuje zarzut opieszałości w działaniu:

– Uruchomienie procedury Child Alert to jest bardzo duża odpowiedzialność, która spoczywa na osobie, która podejmuje taką decyzję – powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Ciarka. – Jednak w przypadku Ibrahima, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności zdarzenia – m.in. zachowanie ojca, który uprowadził swojego syna – to, że uderzył on swoją byłą partnerkę, a więc dosyć agresywne zachowanie – skłoniło nas to do tego, aby tę procedurę uruchomić – dodał.
Standardowy Child Alert trwa 12 godzin

Ojciec porwanego chłopca pozbawiony praw rodzicielskich

Matka Ibrahima przypomina, że jej były partner w roku 2017 został pozbawiony praw rodzicielskich do syna.

Ibrahim urodził się 15 lutego 2010 roku w Belgii. Ma po matce wyłącznie obywatelstwo polskie. Matka mówi, że ojciec chłopca przebywał w więzieniu za transport narkotyków z Belgii do Niemiec. Jej zdaniem, Azeddine Oudriss jest nieobliczalny.

Ojciec Ibrahima już raz próbował go uprowadzić

Matka Ibrahima podkreśla, że ojciec chłopca, Azeddine Oudriss, już raz próbował go porwać. Było to 4 marca 2019 roku. Chłopiec chodzi do prywatnej szkoły w Gdyni i jest dowożony do niej mikrobusem wraz z innymi dziećmi. Tamtego dnia jego matkę wezwała do szkoły wychowawczyni, która razem z chłopcem schowała się w budynku.

Monitoring wykazał, że kierowca mikrobusa powstrzymał biologicznego ojca chłopca przed porwaniem. Przybyły na miejsce policjant miał powiedzieć matce Ibrahima, że jej były partner mógł zgłosić się na policję jako poszkodowany, gdyż kierowca mikrobusa miał powstrzymać go siłą przed kontaktem z dzieckiem.

- Zapytano mnie, czy syn został porwany. Uznano, że skoro do porwania nie doszło to nie ma problemu - mówi pani Karolina.

Jak się później okazało Azeddine Oudriss był w Gdyni już w lutym 2019 roku. Pojawił się na jednym z posterunków policji, licząc na pomoc w kontakcie z synem.

- Posługiwał się tylko paszportem marokańskim bez żadnej wizy. Policjanci go przyjęli, wysłuchali go. Chciał, by pomogli mu odebrać mi dziecko, czego oczywiście nie zrobiono. Miał tylko paszport marokański, nie zatrzymano go i nie nakazano mu opuszczenia kraju, choć był w Polsce nielegalnie. Miał wtedy zakaz opuszczania Belgii - mówi pani Karolina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki