- To będą cykliczne manifestacje. Każdego dnia, przez kolejne dwa tygodnie, o godzinie 12 mamy zamiar spotykać się, wszystkimi wydziałami, przed wejściem głównym do Sądu Rejonowego w Gdyni. Manifestacje będą trwały 15 minut - mówi Izabela, urzędniczka z Sądu Rejonowego w Gdyni.
Protest rozlał się na wiele placówek na Pomorzu. Pracownicy sądów tłumnie pikietowali pod wymiarem sprawiedliwości nie tylko w Gdyni, ale i w Gdańsku, z naszych informacji wynika, że protesty odbywały się także m.in. w Słupsku.
Początkowo pracownicy sądów zamierzali „zadbać o swoje zdrowie” i pójść na masowo na L-4. W poniedziałek w nieoficjalnych rozmowach przyznawali jednak, że ich „nie stać na to, by pójść na dwutygodniowe zwolnienia.” - To uderzyłoby nas po kieszeniach. Niektórzy są także przestraszeni konsekwencjami i nie chcą się narażać - słyszymy.
Co więcej, kilka dni temu dyrektor Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, Marian Pieńczewski, wysłał pismo, w którym m.in. zwracał się do dyrektorów placówek Temidy, by przeprowadzili z pracownikami rozmowy „o możliwych konsekwencjach nieprawidłowego wykorzystywania zwolnienia lekarskiego”.
Jak jednak słyszymy od gdyńskich urzędników, niewykluczone, że w tamtejszym wymiarze sprawiedliwości „manifestacja będzie ewoluować”. - W piątek zakładamy, że większości w pracy nie będzie - mówi jedna z urzędniczek. Wyjaśnia, że pracownicy nie wykluczają, że będą brali urlopy na żądanie czy oddadzą krew.
Problemy z rozprawami
Źle sytuacja wygląda w Lęborku. Jak poinformowała nas prezes tamtejszego Sądu Rejonowego, sędzia Katarzyna Wesołowska - na zwolnieniach lekarskich w poniedziałek przebywało m.in. 18 sądowych sekretarzy. W związku z tym z wokand spadały rozprawy, a na te, które musiały się odbyć koniecznie (bo dotyczyły np. aresztów) w roli protokolantów chodzili kierownicy wydziałów.
- Jest to uciążliwość dla funkcjonowania sądu - przyznaje sędzia Wesołowska.
Urzędników popierają sędziowie
Uchwały wspierające urzędników w ich walce o wyższe wynagrodzenia podjęli także sędziowie. Na drzwiach sądowych sal w gdyńskiej „rejonówce" pojawiły się kartki z hasłem „popieramy żądania płacowe pracowników wymiaru sprawiedliwości”.
- Sytuacja płacowa urzędników jest zła, a jedyne podwyżki jakie do tej pory były im przyznawane wynikały albo z wyrównywania do minimalnego wynagrodzenia, albo równania pensji na tych samych stanowiskach między nowymi pracownikami, a tymi, którzy zostali zatrudnieni wcześniej - mówi Piotr Jędrzejewski, sędzia z Gdyni. - Praca w sądzie to nie wykładanie towaru w markecie. Ci ludzie wykonują odpowiedzialną pracę - zaznacza.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?