Nie chcę się nawet przerzucać argumentami z tymi, którzy protestują przeciwko dopisaniu nad bramą "im. Lenina" i umieszczeniu emblematu Orderu Sztandaru Pracy. Argumentować, znaczyłoby przyjąć, że to konflikt pomiędzy antykomunistami z jednej i paputczikami z drugiej strony. Tylko że przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.
Czytaj także: Gdańsk. Chcą usunąć kontrowersyjny napis znad bramy stoczni
Podłożem protestów nie jest wcale antykomunizm, tylko "antypeowizm". Po prostu, tak jak nieodpowiednia osoba siedzi w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, tak samo nieodpowiednia osoba siedzi w gdańskim ratuszu i trzeba ją stamtąd wykurzyć. Czy pomysł z przywróceniem wyglądu bramy był szczęśliwy, tego wcale nie jestem taki pewien. Ale pomysł, żeby przy tej okazji oskarżać prezydenta Gdańska z paragrafów o propagowanie komunizmu, w nadziei, że to pozbawi go władzy, jest kabaretowy.
CZYTAJ FELIETONY/ BLOGI:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?