Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lenin i Goethe

Jarosław Zalesiński, szef działu Publicystyka
Jarosław Zalesiński
Jarosław Zalesiński
Zdarzyło mi się kiedyś napisać, że spór o napis na stoczniowej bramie sięgnął poziomu kabaretu, gdy posłowie PiS chcieli skarżyć prezydenta Gdańska o propagowanie komunizmu. Ale zdarzyło mi się też wtedy napisać, że sam pomysł przyozdobienia bramy wrednym przecież imieniem nie jest może najszczęśliwszy.

Co dziś się potwierdza, bo oto mamy w Gdańsku cokolwiek śmieszną wojnę o napis, całkiem jak z Fredry. Wojnę, w której zresztą chodzi nie tyle o tych osiem liter, ile o to, żeby pogonić kota władzy.

Co innego jednak wątpliwy pomysł zainstalowania napisu, a co innego odpiłowywanie "im. Lenina" szlifierkami. Równie dobrze związkowcy mogą też przecież zrobić w przyszłości szturm ze szlifierkami na otwarty już ECS, żeby np. poprawić to, jak pokaże się w nim Lecha Wałęsę. Bo niby czemu nie?

Dlatego wojna o napis powinna stać się od teraz sprawą policji i prokuratury, a nie tematem jakichś listów i wyrazów moralnego oburzenia, z których nic nie wyniknie. Co prawda z ewentualnych działań policji i prokuratury wynikłoby pewnie niewiele więcej, ale przynajmniej zareagowałyby na oczywiste wykroczenie.

I co dalej z fredrowską wojną o napis? Cieszyłbym się, gdyby prezydent Gdańska już odpuścił.

W znanej anegdocie Goethe spotkał się raz na wąskiej ścieżce z nienawidzącym go krytykiem. - Nigdy nie ustępuję durniom - warknął tamten. - A ja zawsze - odpowiedział Goethe. I zszedł na bok.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki