Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze, pielęgniarki, samorządowcy i parlamenarzyści protestują przeciw odwołaniu szefa pomorskiego sanepidu. I wskazują na drugie dno

Dorota Abramowicz
Dorota Abramowicz
Pomorscy samorządowcy, posłowie, lekarze i pracownicy sanepidu protestują przeciw próbie odwołania Tomasza Augustyniaka ze stanowiska Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Jak mówi posłanka Beata Maciejewska, autorka interpelacji w tej sprawie, za utratą stanowiska ma stać "personalna zemsta" pochodzącego ze Słupska posła i rzecznika rządu Piotra Müllera, a jej powodem - wcześniejszy brak zgody Augustyniaka na odwołanie inspektora powiatowego w Słupsku. Poprosiliśmy Piotra Müllera o komentarz do wypowiedzi posłanki Maciejewskiej. Do czasu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Od ponad tygodnia na biurku wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha leży wniosek Krzysztof Saczka pełniącego obowiązki Głównego Inspektora Sanitarnego o odwołanie Tomasza Augustyniaka ze stanowiska szefa pomorskiego sanepidu. Wojewoda nie wydał jeszcze opinii w tej sprawie, a jego biuro prasowe odmawia komentarza.

- Mogę tylko powiedzieć, że nasza współpraca z panem Tomaszem Augustyniakiem układała się bardzo dobrze - mówi dr Jerzy Karpiński, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego.

Pełniący do pięciu lat stanowisko dyrektora WSSE w Gdańsku Tomasz Augustyniak uważany jest powszechnie za człowieka świetnie współpracującego ze wszystkimi środowiskami medycznymi i sprawnie zarządzającego sanepidem w czasie pandemii.
Jeszcze niedawno został on odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę i powtórnie powołany na kolejną kadencję przez Jerzego Pinkasa, poprzedniego Głównego Inspektora Sanitarnego.

Nic więc dziwnego, że wieść o próbie odwołania Augustyniaka spotkała się ze zdecydowaną reakcją wielu środowisk. Listy w jego sprawie do premiera i ministra zdrowia wysłali samorządowcy, dyrektorzy osiemnastu stacji powiatowych, gdańska Izba Lekarska i Izba Pielęgniarska.

- Tomasz Augustyniak rozpoczął drugą kadencję sześć miesięcy temu - czytamy w liście prezesa OIL, dr. Dariusza Kutelli do Mateusza Morawieckiego. - Wobec jego powołania na to stanowisko w ówczesnej chwili nie było żadnych zastrzeżeń, i sytuacja ta nie uległa do dzisiaj zmianę. Podjęcie decyzji (..) w chwili, gdy całe województwo przystępuje do akcji szczepień wśród stale pojawiających się nowych ognisk zakażeń wydaje się motywowane niejasnymi i pozamerytorycznymi pobudkami.

O pobudkach mówiło się do tej pory nieoficjalnie. Pojawiały się w mediach zdania o rzekomej "zemście wpływowego posła", a rozmówcy wskazywali jednoznacznie na Słupsk i zamieszanie wokół próby odwołania w sierpniu ub. roku szefa tamtejszego sanepidu.

Dopiero Beata Maciejewska, posłanka Lewicy, przez cztery lata współpracująca w Słupsku z b. prezydentem, Robertem Biedroniem, w rozmowie z radiem RMF FM wskazała na rzecznika rządu Piotra Müllera. Polityka związanego ze Słupskiem, który objął mandat po zmarłej posłance Jolancie Szczypińskiej.

- Okazuje się, że zdanie jakiegoś wpływowego posła może być ważniejsze od zdania całego środowiska medycznego - mówi Andrzej Zapaśnik, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Przepisy mówią, że wojewódzkiego inspektora sanitarnego odwołuje Główny Inspektor Sanitarny za zgodą wojewody.Jeśli wojewoda się zgodzi na nepotyzm na naszym terenie, przestaję brać udział w zespołach antykryzysowych.

Beata Maciejewska wystąpiła w ostatni piątek z interpelacją poselską adresowaną do ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego. W piśmie, które podpisało także dziesięciu pomorskich parlamentarzystów, czytamy:

"(..) środku pandemii - ze względu na personalną niechęć wysoko postawionego parlamentarzysty - odwołuje się szefa jednej z najlepszych stacji sanepidu w Polsce. Jest to przykład godnego potępienia braku dbałości o mieszkańców i mieszkanki Pomorza. Personalne ambicje wysokiej rangi posłów, pełniących funkcje w rządzie, stają się ważniejsze, niż sprawne funkcjonowanie jednej z najważniejszych w czasach pandemii instytucji na Pomorzu". Interpelacja zawiera także konkretne pytania, dotyczące powodów odwołania szefa pomorskiego sanepidu.M.in.czy GIS, minister zdrowia lub zespół go wspierający mają zastrzeżenia do pracy pana Augustyniaka? Czy w ocenie ministra zdrowia odpowiedzialnym jest zwalnianie bez podstaw merytorycznych szefa wojewódzkiej stacji sanepidu w środku walki z pandemią i jakie są faktyczne powody odwołania Tomasza Augustyniaka z zajmowanych stanowisk?"

Wysłaliśmy w poniedziałek przed południem pytanie do ministra Piotra Müllera z prośbą o komentarz do wypowiedzi Beaty Maciejewskiej. Do chwili obecnej nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

To fachowiec, dobrze wykonujący swoją pracę

Rozmowa z Beatą Maciejewską, posłanką Lewicy z okręgu gdyńsko-słupskiego
Do tej pory nigdzie oficjalnie nie pojawiało się nazwisko osoby stojącej za wnioskiem o odwołanie pomorskiego inspektora sanitarnego. Pani twierdzi, że jest to rzecznik rządu, Piotr Müller. Skąd ta wiedza?
Z różnych źródeł takie informacje do mnie docierają. Pracowałam w Słupsku przez cztery lata, byłam tam pełnomocniczką prezydenta Roberta Biedronia i trochę znam tamte środowisko. Nazwisko pana posła i rzecznika rządu pojawia się w kontekście próby odwołania dyrektora WSSE tak często, że trudno przypuszczać, aby podawano je bez znajomości faktów. Naciski miały trwać od jakiegoś czasu. Oczywiście nie mam też oficjalnego potwierdzenia, ale pozwoliłam sobie to powiedzieć, aby zatrzymać działanie, które jest niewłaściwe w obecnym momencie.

Dlaczego zdecydowała się pani bronić Tomasza Augustyniaka?
Wszyscy mówią, że jest to fachowiec, który bardzo dobrze wykonuje swoja robotę. Nie pełni funkcji z nadania politycznego czy partyjnego, a jego poglądy są głęboko schowane. Po napisaniu interpelacji do ministra zdrowia, w której jeszcze nie wskazałam pana Müllera z imienia i nazwiska, zaprosiłam do jej podpisania parlamentarzystów z Pomorza. Podpisało się pod nią dziesięciu posłów z różnych ugrupowań, poza Konfederacją i PiS. Jest to wspólna interpelacja ponad podziałami. Do tego dochodzi głos samorządowców, lekarzy. Nie ma wątpliwości, ze zamieszanie w środku pandemii nie służy mieszkańcom Pomorza. Tej klasy specjalista, jakim jest pan Augustyniak, powinien pozostać na swoim stanowisku w tym kryzysowym momencie.

Może są jakieś, nieznane nam, podstawy do dymisji inspektora?
Takie pytania o merytoryczne podstawy zadałam w interpelacji, która dzięki nagłośnieniu przez media nabiera także swojej rangi i wagi. I czekam na odpowiedź ministra Adama Niedzielskiego.

Czy interpelacja może zatrzymać decyzję p.o. Głównego Inspektora Sanitarnego?
Zawsze warto walczyć w takich sytuacjach. Sprawa jest tego warta.Liczę na to, że minister zdrowia powinien zrozumieć, jaki wysokie mogą być koszty zwolnienia dobrego fachowca w takim momencie.

Interpelacja poselska adresowana do ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego

Do mieszkanek i mieszkańców Pomorza docierają w ostatnich dniach bardzo niepokojące informacje związane z próba odwołania ze stanowiska stanowiska Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego i dyrektora Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku, Tomasza Augustyniaka. Z informacji tych wynika, że minister Krzysztof Saczka, zastępujący Głównego Inspektora Sanitarnego wystąpił do wojewody pomorskiego o zgodę na odwołanie szefa pomorskiego sanepidu, lecz wniosek ten nie jest poparty jakimikolwiek zastrzeżenia mi do pracy Tomasza Augustyniaka.

Jest wręcz odwrotnie - pan Tomasz Augustyniak jest szanowanym specjalistą, który wzorcowo pracuje i zarządza pomorskim sanepidem w czasach pandemii. Z różnorodnych źródeł docierają do mnie informacje, że prawdziwym powodem odwołania dyrektora WSSE w Gdańsku jest personalna zemsta jednego z posłów z okręgu gdyńsko-słupskiego w stosunku do pana Augustyniaka, który miał nie zgadzać się na odwołanie jednego z inspektorów powiatowych przed końcem kadencji.
Powyższe doniesienia wskazują, że w środku pandemii - ze względu na personalną niechęć wysoko postawionego parlamentarzysty - odwołuje się szefa jednej z najlepszych stacji sanepidu w Polsce. Jest to przykład godnego potępienia braku dbałości o mieszkańców i mieszkanki Pomorza.Personalne ambicje wysokiej rangi posłów, pełniących funkcje w rządzie, stają się ważniejsze, niż sprawne funkcjonowanie jednej z najważniejszych w czasach pandemii instytucji na Pomorzu.W jego obronie list do Pana napisali pomorscy samorządowcy.

W związku z powyższym stanem faktycznym (...) proszę o odpowiedź na następujące pytania:
1. czy GIS, minister zdrowia lub zespół go wspierający mają zastrzeżenia do pracy pana Augustyniaka? Jeśli tak, proszę o ich wymienienie
2. czy w Pańskiej ocenie odpowiedzialnym jest zwalnianie bez podstaw merytorycznych szefa wojewódzkiej stacji sanepidu w środku walki z pandemią?
3. czy istnieją jakiekolwiek dokumenty mogące wskazywać na konieczność odwołania Tomasza Augustyniaka, np. raporty z audytów i kontroli? Jeśli tak, proszę o ich przedstawienie
4. jakie są faktyczne powody odwołania Tomasza Augustyniaka z zajmowanych stanowisk?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki