Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konto bankowe za pizzę

Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
W skrzynce na listy, wśród najróżniejszych reklam, znalazłem pewnego dnia taką, która wprawiła mnie w lekkie osłupienie. Otóż szacowny Bank ING promuje założenie darmowego konta. Promuje w sposób szczególny, bowiem każdemu, kto się na to zdecyduje, oferuje "dwie pizze gratis" albo karnet na solarium lub usługę w salonie fryzjerskim. Do czego to doszło!?

Bank, instytucja zaufania publicznego, walczy o klienta mamiąc go nawet nie gadżetami, ale czymś zupełnie niepasującym do wizerunku instytucji finansowej. Domyślam się, że kierownictwo ING nie ma pojęcia o takiej inicjatywie jakiegoś lokalnego, drobnego przedstawiciela. Przynajmniej mam taką nadzieję, że dzieje się to bez wiedzy i zgody centrali. Ileż braku wyobraźni trzeba, by sądzić, że ktoś może powierzyć bankowi swoje pieniądze za dwie pizze lub jedno strzyżenie. Czyli nie opinia o banku, nie jakość jego usług, nie zaufanie, ale kawałek ciasta może przesądzić, że zdecydujemy się skorzystać z usług finansowych.

Wydawało mi się, że kawą, obiadem, opalaniem w solarium można wabić klienta supermarketu, stacji benzynowej - kogoś, kto dokonuje jednorazowych transakcji. Konto bankowe ma zupełnie inny charakter. Założenie rachunku to decyzja wiążąca nas z bankiem na dłuższy czas. Chociaż moja dużo młodsza koleżanka ekonomistka lekko zbiła mnie z tropu. - Nie śmiej się, to może być skuteczne - stwierdziła. Może szef tej bankowej placówki zna życie? Może wie lepiej, jak zachowują się klienci? Może usługi bankowe tak spowszedniały, że traktujemy je jak fryzjera, kosmetyczkę czy kawiarnię? Ot, zwykła transakcja. Dziś w tym banku, jutro w innym. Jak w sklepie spożywczym - raz kupujemy tu, innym razem u konkurencji. W zależności, co nam właśnie teraz dodają do koszyka.

Może. A jednak uważam, że taka reklama nie licuje z charakterem banku. Bankowość to nie jest zwyczajny geszeft. Tu kontrakty budowane są na obustronnym zaufaniu długoterminowym. Dłuższym niż wizyta u fryzjera czy zjedzenie pizzy.

Szczególnie teraz nie jest dobry okres na takie eksperymenty promocyjne. Pewnie trochę przesadzę, ale jest tu jakaś analogia do zachowań banków, które spowodowały obecny kryzys gospodarczy w świecie. Przecież zaczęło się od tego, że instytucje finansowe dążyły do pozyskiwania klientów na siłę.

Każdy mógł dostać kredyt, byle choć trochę go spłacał. Bo te należności odsprzedawano kolejnym bankom lub innym pośrednikom. Na końcu łańcuszka był... kryzys. Z drugiej strony wielu ludzi dostrzegło, że banki ubiegają się o nich, że nie mają żadnych wymagań, więc można przebierać w ofercie i szukać okazji. Fakt, do tej pory "okazje" to były prezenty w postaci laptopów, telefonów, GPS-ów. Nieco bardziej pasowały do wizerunku banków. Choć w gruncie rzeczy i one osłabiały znaczenie rozsądku przy podejmowaniu finansowych decyzji. Czy jednak zupełnie wykreśliły go z listy czynników decydujących o naszych zachowaniach rynkowych? Losy przypadku pizzy za konto mogą być dla nas wielce pouczające.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki