Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kły i pazury, oczy i uszy dla każdego Miecznika. Nie będzie powtórki z Gawrona

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Wideo
od 12 lat
„Ostry miecz dla polskich fregat” - tak obrazowo Agencja Uzbrojenia poinformowała o aneksie kontraktu na budowę nowych okrętów dla Marynarki Wojennej RP, powstających w ramach programu „Miecznik”. Wszystkie trzy jednostki zostaną kompleksowo wyposażone w systemy walki, co jeszcze niedawno nie było takie pewne.

Końcówka roku przyniosła sporo nowych wieści w sprawie Mieczników - nowoczesnych fregat rakietowych, które mają do końca dekady otrzymać polscy marynarze. Agencja Uzbrojenia, część Ministerstwa Obrony Narodowej odpowiedzialna za zamówienia dla polskiej armii informowała o aneksach, jakie zawarła z konsorcjum PGZ-Miecznik. Nowe ustalenia dotyczą okrętów nr dwa i trzy serii. Chodzi głównie o uzbrojenie oraz system elektronicznych „oczu i uszu” tych okrętów, niemal identycznego, jak w pierwszej z jednostek - czyli powstającym obecnie, przyszłym ORP „Wicher”.

Narzędzia do walki

Fregaty rakietowe budowane dla polskiej Marynarki Wojennej mają zapewnić morskim siłom zdolności, których te albo nie miały, albo były one ograniczone. Chodzi o zwalczanie wrogich okrętów, uderzeń z morza na cele położone na lądzie oraz kompleksowej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.

- Fregaty Miecznik zwiększą zdolności Marynarki Wojennej RP w zakresie prowadzenia obserwacji i kontroli akwenów morskich, ochrony baz morskich, zwalczania celów nawodnych, podwodnych oraz lądowych znajdujących się w strefie brzegowej, jak również prowadzenia morskiej obrony powietrznej, w ramach realizacji przedsięwzięć narodowych i sojuszniczych w ramach Paktu Północnoatlantyckiego - informowała „po wojskowemu” Agencja Uzbrojenia, jeszcze w momencie zawierania kontraktu na okręty. Owe zdolności mają zapewnić Miecznikom odpowiednie narzędzia. To dość długa lista bardzo nowoczesnego wyposażenia.

- Fregaty zostaną wyposażone w Zintegrowany System Misji (system łączności, zarządzania okrętem oraz system walki). Finalnie wszystkie okręty będą posiadały pionowe wyrzutnie rakiet VLS Mk-41 (w silosach w konfiguracji 4x 8 - co pozwoli na przenoszenie 128 rakiet) oraz rakiety rodziny CAMM. Do zwalczania celów nawodnych i lądowych przeznaczone będą wyrzutnie woda-woda. Uzbrojenie artyleryjskie obejmować będzie 76 mm armatę średniego kalibru OTO Melara Super Rapid Strales, dwie 35 mm armaty OSU-35K (polskiej produkcji), zdalnie sterowane moduły uzbrojenia wyposażone w wielkokalibrowe karabiny maszynowe. Każda z jednostek będzie mieć podwójne wyrzutnie torped. Okręty będą posiadały radary wielofunkcyjne średniego i dalekiego zasięgu oraz radar kierowania ogniem i środki rozpoznania obrazowego, a także sonary - kadłubowy i holowany. Wyposażone zostaną również w środki walki radioelektronicznej i obrony.

- Okręty dostaną najnowocześniejsze uzbrojenie, jakie dzisiaj jest dostępne na rynku, a często nawet więcej, ponieważ choćby tzw. radar ścianowy, który będziemy instalować, jeszcze nigdy wcześniej nie został wyprodukowany - mówi Cezary Cierzan, Dyrektor Departamentu Technologii Morskich, Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Co ważne, Stocznia Wojenna w Gdyni, będąca częścią budującego nowe fregaty Konsorcjum PGZ-Miecznik, poinformowała kilka dni temu o zawarciu innej umowy - chodzi o napęd nowych okrętów. Jednostki otrzymają silniki główne, zespoły prądotwórcze i systemy zarządzania układem napędowym firmy Rolls-Royce Solutions - jednego z najbardziej znanych i popularnych producentów morskich maszyn na świecie.

Groźny casus „Ślązaka”

Jeszcze w maju tego roku specjalistyczny serwis Naval News przedstawił alarmującą prognozę - zawarty pierwotnie w 2021 r. kontrakt na Mieczniki o wartości ponad 8 mld zł nie pozwoli na budowę trzech w pełni uzbrojonych i wyposażonych w bojową elektronikę okrętów. Pieniędzy po prostu było za mało, w porównaniu do rosnących, rynkowych stawek stoczniowych i uzbrojenia. Dlatego, według ustaleń, pierwsza fregata miała zostać mieć przewidywaną konfigurację uzbrojenia i wyposażenia. Pozostałe dwie jednostki miały powstać jako „platformy”, gotowe do uzbrojenia w kolejnych latach, kiedy budżet kontraktu zostanie uzupełniony.
Morska branża obawiała się powtórki ze scenariusza, który towarzyszył budowie ORP „Ślązak”. Przypomnijmy, ta jednostka ta planowana była początkowo jako pierwsza z serii nowoczesnych korwet rakietowych (program nosił nazwę Gawron). Ostatecznie projekt zakończono, z powodu cięć finansowych, na jednym okręcie, którego budowa w dodatku trwała 18 lat. Jednostka dysponuje znacznie ograniczonym, wobec pierwotnych planów, uzbrojeniem (bez wyrzutni rakiet) i przyjęto ją do służby jako korwetę patrolową.

ZOBACZ TEŻ: Fregaty rakietowe dla polskiej Marynarki Wojennej. Budowa pierwszego „Miecznika” rozpocznie się w tym roku

Scenariusz Gawrona jednak się nie powtórzy. Kontrakt na program Miecznik zwiększył się do 14 mld zł a cała umowa została aneksowana - właśnie o umowy zawierające zakup uzbrojenia i tzw. sensorów bojowych.

Dodajmy jeszcze, że MON poszukuje też możliwości dozbrojenia „Ślązaka”. W 2022 r. został rozpisany przetarg na koncepcję wyposażenia tego okrętu w wyrzutnie rakiet, m.in. przeciwokrętowych.

Morskie, twarde podbrzusze

Zaznaczmy, budowa fregat rakietowych w ramach programu Miecznik jest jednym z etapów modernizacji polskiej Marynarki Wojennej. Koniecznej, z uwagi na rosnące znaczenie transportu morskiego dla naszego kraju.

- Bałtyk jest jednym z najbardziej zatłoczonych akwenów na świecie, tędy prowadzi łańcuch dostaw dla Polski. Dywersyfikacja źródeł energii sprawiła, że nasz kraj dziś „wisi” na morskich szlakach, którymi dostarczane są paliwa, węgiel, gaz - mówił w czasie jednej z konferencji dr Jarosław Przyjemczak, badacz, wykładowca Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni.
Dr Łukasz Wyszyński z Akademii Marynarki Wojennej zaznaczał, że porty, żegluga, cała morska lub nadmorska infrastruktura krytyczna nie mogą być tzw. miękkim podbrzuszem polskiej gospodarki i całego systemu stabilności i bezpieczeństwa państwa, a co za tym idzie, musi być ona chroniona, z morza (podobnie jak z lądu i powietrza). Nowe okręty to także większy wkład naszego kraju w działania morskich sił sojuszniczych NATO. Sojusz jest coraz bardziej aktywny na Bałtyku, z uwagi zagrożenie ze strony Rosji.

Przypomnijmy, że PMW zyskała w ostatnich latach niszczyciele min - trzy okrętu projektu „Kormoran” już służą. Budowę kolejnych trzech zakontraktowano. Realizowana jest także budowa dwóch jednostek rozpoznania radioelektronicznego a lotnictwo morskie będzie wdrażać do służby ciężkie śmigłowce ZOP/SAR AW 101. Wciąż pozostaje najważniejszy dylemat związany z przyszłością polskich sił morskich, czyli pozyskanie okrętów podwodnych. Program Orka, który ma zapewnić PMW podmorskie zdolności obronne, jest niejawny. W grze, według naszych rozmówców, są projekty firm ze Szwecji, Niemiec, Francji czy Korei Płd.

Wicher, Huragan, Burza

Polscy marynarze mają otrzymać trzy nowoczesne fregaty rakietowe w ciągu niecałej dekady. Jednostki będą nosić nazwy historyczne dla PMW - „Wicher”, „Burza” i „Huragan”. Pierwsze dwie nazwy nosiły słynne polskie niszczyciele z czasów II wojny światowej. ORP „Wicher”, jako jedyny z floty niszczycieli nie został przebazowany do Wielkiej Brytanii przed 1 września 1939 roku i od 1 września 1939 r. toczył zmagania z niemieckimi okrętami i lotnictwem. Zatonął 3 września 1939 r. Z kolei ORP „Burza” służyła przez całą II wojnę światową, a po jej zakończeniu, w PMW PRL. Jednostka służyła najpierw jako okręt-muzeum, a następnie została zezłomowana pod koniec lat 70 XX w. Natomiast imię „Huragan” miał nosić niszczyciel bliźniaczy do jednostek OORP „Błyskawica” i „Grom” - nie udało się jednak przed wybuchem II wojny światowej dokończyć rozbudowy PMW.

Dodajmy, że nazwy „Wicher” i „Grom” nadano niszczycielom produkcji ZSRR, którymi po wojnie zasilona została polska flota (zostały złomowane w 1975 r.). Zaznaczmy także, że historyczne nazwy polskich niszczycieli, które zasłużyły się w czasie II wojny światowej, noszą dziś trzy, niewielkie okręty rakietowe - OORP „Piorun”, „Orkan” i „Grom”. Co ważne, pod pierwszy z „Mieczników”, przyszły ORP „Wicher”, stępka położona zostanie już niebawem - 31 stycznia 2024 r (16 sierpnia tego roku odbyło się uroczyste, pierwsze cięcie blach pod nowy okręt). Datę uroczystego rozpoczęcia kolejnego etapu budowy jednostki potwierdził nam niedawno Jacek Matuszyk z PGZ-u.

Według harmonogramu pierwsza jednostka ma zostać oddana w końcówce roku 2028, druga w 2030 r., a trzeci okręt w 2031 r. Zaznaczmy, okręty powstające w ramach programu „Miecznik” bazują na projekcie jednostki Arrowhead 140 brytyjskiej firmy Babcock International. Za ich budowę odpowiada konsorcjum PGZ i PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni. Podwykonawcą części projektu będzie Remontowa Shipbulding S.A. w Gdańsku. Partnerami zagranicznymi zostali Thales UK MBDA UK oraz Babcock International.

Aby fregaty mogły zostać wybudowane w Polsce na podstawie technologii, transferowanej z Wielkiej Brytanii, w trójmiejskich stoczniach planowane są duże inwestycje. Część z nich już się rozpoczęła. Tylko na terenie PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni zainwestowane ma zostać ponad 200 milionów złotych. W gdyńskiej dzielnicy Oksywie powstają dwie nowe hale, w których budowane będą okręty. - Wykonawca zaproponował realizację budowy fregat Miecznik w wariancie „kaskadowym”, tj. poprzez pozyskanie gotowych elementów, które w trakcie realizacji projektu nie będą podlegały dalszym modyfikacjom, co przełożyło się na połączenie fazy dotyczącej projektowania i rozwoju pierwszej jednostki oraz fazy dostaw kolejnych dwóch jednostek seryjnych - informowała Agencja Uzbrojenia.

Nowe „Wicher”, „Burza” i „Huragan” będą największymi, najsilniej uzbrojonymi okrętami w historii PMW. Każdy z okrętów będzie liczył 138 m długości, szerokość blisko 20 m. Wyporność fregat to nieco ponad 6 tys. ton. Każdy z okrętów obsadzać będzie 120 marynarzy i oficerów plus 60 osób dodatkowego personelu.

Parametry okrętów

Podstawowe parametry jednostek programu Miecznik

  • Długość całkowita - ok. 138 m
  • Szerokość maksymalna - ok. 20 m
  • Wysokość - ok. 10 m (1 pokład)
  • Wyporność maks. (łącznie z wyposażeniem dodatkowym i poszyciem) - ok. 7 tys. t.
  • Zasięg - ok. 8 tys. mil morskich
  • Prędkość maks. - 28 węzłów
  • Napęd - 4 silniki tłokowe wysokoprężne, 2 śruby nastawne

Oręż

- Głównym orężem naszych fregat będzie wielowarstwowa obrona walki powietrznej - mówi Cezary Cierzan, dyrektor Departamentu Technologii Morskich, PGZ. - Jednostka zaprojektowana jest w taki sposób, aby była w stanie przejąć aż trzy warstwy rakiet o zasięgu od 25 do ponad stu kilometrów. Okręty będą również uzbrojone w artylerię lufową, system walki radioelektronicznej i całą masę zakłócaczy rakiet przeciwnika. Dodatkowo znajdzie się na nich cała warstwa sensorów, radarów do 400 km do wykrywania celów powietrznych. Okręt zostanie ponadto przystosowany do walki podwodnej oraz rakiety woda-woda do 200 km zasięgu.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Zobacz też na dziennikbaltycki.pl - KLIKNIJ

W PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni powstaje największa w Polsce hala w polskim przemyśle stoczniowym.

Program „Miecznik”. Wiecha na budowie hali kadłubowej w PGZ ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki