W szczególny zachwyt wpadli kibice, bo z rankingów wynikało, że przebrnięcie kwalifikacji byłoby trudno osiągalne. A tak, bez eliminacji, obejrzymy w akcji najlepsze drużyny Starego Kontynentu. Teoretycznie powinniśmy świętować, że świat przybędzie nad Wisłę i zostawi sporo grosza. Niestety, czym bliżej mistrzostw, tym budzi się więcej demonów. Nawołuje się do bojkotu imprezy, straszy brakiem autostrad i wieszczy szybki upadek horrendalnie drogich stadionów. Niewiele brakuje do stanu ogólnego przygnębienia. Co gorsza, pojawiły się pierwsze przypadki schorzeń wywołanych mistrzostwami. Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie otworzyć specjalistyczną klinikę przyjmującą osobników z syndromem Euro.
Przeczytaj inne komentarze Jarka Janiszewskiego
Oto kilka zaobserwowanych ostatnio zmian chorobowych.
Wścieklizna Euro. Jej pierwsza ofiarą padł dawny bramkarz, obecnie poseł, Jan Tomaszewski. Pojawia się w mediach, opowiadając o hańbie, jaką przyniosą nam naturalizowani piłkarze. Jego oskarżeniom towarzyszy obfite pocenie się, nadmierna gestykulacja i błędny wzrok.
Przypuszczalnie ma także zaburzenia mózgu, bo twierdzi, że lepiej wystawić słabszą drużynę niż lepszą.
Schizofrenia Euro. Ta choroba dotknęła głównie polityków, którzy gwarantowali ukończenie autostrad do początku czerwca 2012. Podstawowym objawem schorzenia jest całkowity brak kontaktu z rzeczywistością. Podczas gdy wszelkie media podawały w wątpliwość dotrzymanie terminów ogromnych inwestycji, dotknięci chorobą z niebywałą pewnością trąbili o kolejnych drogowych sukcesach.
Mówi się, że w kolejnym stadium schizofrenii Euro rządzący politycy ogłoszą oddanie do użytku w tym roku drugiej nitki linii metra w Warszawie.
Psychoza Euro. Ta przypadłość dopadła osobników, którzy nie mogą spać i liczą straty finansowe. Najbardziej frustruje ich rentowność stadionów po mistrzostwach. Rozpoznamy ich po ziemistej cerze i nieustannej zabawie małym kalkulatorkiem.
Przedstawione choroby to tylko czubek góry lodowej. Emocje są tak ogromne, że trudno w tej chwili przewidzieć, co jeszcze może spotkać słabych psychicznie Polaków. Jeżeli nasi nie wyjdą z grupy, spodziewajmy się nerwic i prób publicznego palenia garderoby. Franciszek Smuda musiałby w takim przypadku zmienić płeć i zacząć tańczyć w nocnym lokalu.
Jedno jest pewne - klinika Euro będzie miała pełne ręce roboty. Można już teraz, z dużym prawdopodobieństwem, zamawiać pierwsze partie kaftanów bezpieczeństwa. A przecież miało być tak pięknie.
CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?