Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaliningrad coraz bardziej izolowany. Prof. Mickiewicz: Rosjanie mogą się tylko oburzać

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Parada armii rosyjskiej w Kaliningradzie w 2014 r.
Parada armii rosyjskiej w Kaliningradzie w 2014 r. Tomasz Bołt
"To celny, silny cios, zadany w dobrym momencie" – tak o ograniczeniu przez Litwę tranzytu części towarów do obwodu kaliningradzkiego mówi prof. Piotr Mickiewicz, ekspert stosunków międzynarodowych Uniwersytetu Gdańskiego.

Kaliningrad coraz bardziej izolowany. Prof. Mickiewicz komentuje

Litwa tłumaczy decyzję o wstrzymaniu tranzytu kolejowego przez swoje terytorium niektórych towarów do rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego sankcjami. Czyli postępują zgodnie z prawem...

Litwini opierają się tu m.in. na opinii Komisji Europejskiej, która mówi wprost, że transport do i z Rosji musi zostać dostosowany do obowiązujących sankcji. Właściwie już dawno było jasne, że Litwa będzie chciała, wręcz będzie musiała, ograniczyć tranzyt towarów do Kaliningradu. Problemem do niedawna była sytuacja ekonomiczna tego państwa, m.in. po wstrzymaniu przez Rosję dostaw gazu oraz w pełni świadomej rezygnacji z importu rosyjskiej energii elektrycznej. Litwa miała pewne obawy z tym związane, mówiąc wprost — jak gospodarka tego państwa zniesie wynikające z tych faktów konsekwencje. Natomiast kiedy okazało się, że gospodarka Litwy ma odpowiednią odporność, wprowadzenie restrykcji transportowych było kwestią czasu.

ZOBACZ TEŻ:

Generał Bieniek: Nawet jeśli Rosja zechce zadrzeć z Polską i NATO, to przegra

Są informacje, że Łotwa oraz Estonia również dołączą do blokady tranzytowej Kaliningradu…

Rozmawiamy o państwach bałtyckich, które są jastrzębiami europejskiej polityki w relacjach z Rosją, w tym nakładania sankcji w odpowiedzi na rosyjską agresję na Ukrainę. Problem z Łotwą i Estonią polega jednak na tym, że transport przez te kraje odbywa się w układzie międzynarodowym, a to oznacza, że blokowanie przepływu towarów z Rosji i do Rosji, byłoby bardzo skomplikowane. Estonia i Łotwa nie mogą blokować żeglugi statków, bo swoboda przepływu jest gwarantowana międzynarodowymi ustaleniami. Wydaje się zatem, że te deklaracje należy traktować jako poparcie polityczne dla Litwy, niż realny krok o charakterze sankcyjnym.

Rosjanie zareagowali z wściekłością na działanie Litwy. Wyprowadzili w Kaliningradzie wojska na ćwiczenia, zresztą chyba drugi raz w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Czy należy się obawiać rosyjskich gróźb?

Co tak naprawdę Rosjanom zostało? Co mogą więcej zrobić, niż tylko wyrażać złość i oburzenie? Zaczyna do nich docierać, że instrumentarium, które mają, czyli szantaż za pomocą nośników energii, powoli przestaje mieć fundamentalne znaczenie dla gospodarki europejskiej. Państwa europejskie, powoli i z trudnością, ale przestają być ich zakładnikiem. Instrument finansowy? Odpowiedź jest oczywista. Pozostaje im instrument siłowy, który jednak po pierwsze, po działaniach na Ukrainie jest oceniany różnie, a co najważniejsze, jego stosowanie będzie budzić reakcje Zachodu.

Każdy agresywny ruch spowoduje, że działania sankcyjne będą kontynuowane. Ale przywołam tu także ćwiczenie Baltops 2022. Po raz pierwszy w historii tych ćwiczeń scenariusz oraz forma prowadzenia bardzo wyraźnie pokazywały, że NATO przygotowuje rozwiązania ograniczające ewentualną supremację Rosji na Bałtyku. Pamiętajmy wcześniejsze odsłony natowskich ćwiczeń bałtyckich, kiedy trenowano np. działania w zakresie ratownictwa morskiego, kontroli żeglugi... W tym roku NATO wyraźnie pokazało, że przygotowuje się do operacji militarnych w basenie Morza Bałtyckiego. I Rosjanie po prostu muszą to uwzględnić. Wskazać należy także na jeszcze jeden element, który wynika z tradycji rosyjskiej, wcześniej radzieckiej, myśli strategicznej nawiązującej do badań m.in. nad historią II wojny światowej. Rosjanie wiedzą, że prowadzenie wojny na dwa fronty kończą się porażką. A na Bałtyku, na Litwie, mieliby właśnie drugi front.

ZOBACZ TEŻ:

Ostatnie dni ćwiczeń Baltops 22 - okręty NATO na Bałtyku pokazywały siłę sojuszu. W morze wyszli też Rosjanie

Rosyjskie groźby wobec Litwy i sugestie, żeby NATO „utemperowało” jednego ze swoich członków to zatem gest, przynajmniej na dziś, bo i tak Rosjanie mają związane ręce na Ukrainie...

Owszem, natomiast jest jeszcze coś, o czym nikt nie mówi, a warto, żeby to wybrzmiało. Proszę zauważyć, że wszystkie rewolty w Rosji odbywają się w ośrodkach miejskich, które miały kontakty ze światem zewnętrznym. Taki jest kontekst historyczny. Spójrzmy choćby na Petersburg i rewolucję lutową czy październikową. Mamy zatem dzisiaj portowy Kaliningrad, otoczony przez państwa Unii Europejskiej, którego ludność jako pierwsza odczuwa na własnej skórze konsekwencje ekonomiczne i polityczne sankcji. Wyraża też, na razie stonowany sprzeciw, ale może się zbuntować przeciwko polityce Kremla. Przynajmniej w jakiejś części, gdyż jest faktycznie odizolowana od dostaw towarów, a ich przerzut z portów Zatoki Fińskiej do Kaliningradu zajmuje ok. 40 godzin. Nie wszystko da się też przewieźć…

Putin może się obawiać wybuchu protestów, może nie politycznych, ale ekonomicznych. Tylko że ta rysa na wizerunku jest głębsza, nie da się jej zatuszować frazeologią patriotyczną, gdyż burzy obraz mocarstwa i jego wielkiego przywódcy. Głosów tych nie udało się już wcześniej wytłumić, co starał się już kilkukrotnie uczynić gubernator Obwodu Kaliningradzkiego. Pamiętajmy, że to urzędnik mianowany przez prezydenta Rosji. Jego wypowiedzi oskarżające Zachód o „duszenie” miejscowej ludności nie zostały powszechnie zaakceptowane przez mieszkańców obwodu, zwłaszcza że mają oni dostęp do nierosyjskich mediów. Zatem gesty polityków rosyjskich mają być w głównej mierze pokazaniem, że władza chroni ludność w obwodzie kaliningradzkim. To działanie obliczone na wewnętrzne środowisko Rosji — żeby nie dopuścić do wzrostu antyputinowskiej opozycji w Kaliningradzie, a jednocześnie skierować narastającą frustrację miejscowej ludności na Litwę, czy szerzej, Unię Europejską.

ZOBACZ TEŻ:

Ćwiczenia Baltops 2022. Pokaz siły Sojuszu i wyraz solidarności NATO. Potężne okręty na Bałtyku

Może zatem jest jeszcze jakieś głębsze tło litewskiej decyzji…

Nie sądzę, choć jestem przekonany, że Litwa zrealizowała eskalację sankcji w pełni świadomie, również z pełnym przyzwoleniem zarówno KE jak i innych państw. Cios jest celny, mocny i wymierzony w dobry momencie. Myślę, że może on mieć konsekwencje polityczne na poziomie wewnętrznym Rosji, że cała ta gra może zacząć przybierać inny obraz, niż oczekiwany przez władze rosyjskie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki