Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kabriolet dla Stalina [ZDJĘCIA]

Marek Ponikowski
Tatra 600 Tatraplan z nadwoziem zaprojektowanym przez Josefa Sodomkę jest dziś jednym z najcenniejszych świadectw wysokich umiejętności czeskich fachowców branży motoryzacyjnej.
Tatra 600 Tatraplan z nadwoziem zaprojektowanym przez Josefa Sodomkę jest dziś jednym z najcenniejszych świadectw wysokich umiejętności czeskich fachowców branży motoryzacyjnej. Wikipedia
Tatra 600 z otwartym nadwoziem nie wzbudziła zainteresowania Stalina, który używał wyłącznie opancerzonych samochodów ZiS-110 i w obawie przed zamachem osobiście planował każdy przejazd na trasie między Kremlem a swoją daczą pod Moskwą.

Dwudziestego pierwszego grudnia 1949 roku Wódz Całej Postępowej Ludzkości, generalissimus Józef Stalin obchodził siedemdziesiąte urodziny. Ta data była nieprawdziwa, podobnie zresztą jak niemal wszystkie fakty z oficjalnego życiorysu sowieckiego dyktatora, co nie przeszkadzało w hucznym świętowaniu jubileuszu mieszkańcom ZSRR i krajów tzw. demokracji ludowej i komunistom na całym świecie. Postępowe kinematografie w pośpiechu kręciły filmy o życiu i wiekopomnych dokonaniach Niezwyciężonego Wyzwoliciela.

W każdej szkole po słusznej stronie żelaznej kurtyny dzieci malowały portrety ukochanego Józefa Wissarionowicza, artyści ludowi rzeźbili jego postać z drewna, kości, bursztynu czy laki, malarze malowali obrazy, na których Genialny Językoznawca gładzi po główkach dziatwę albo patrzy w zadumie na rzędy kombajnów zbierających plon z kołchozowych pól. W każdej fabryce i kopalni zręczne palce konstruktorów wyczarowywały z blachy, drutu i prętów zbrojeniowych makiety hal, kominów, dźwigów. W Gdańsku przygotowano dla jubilata model starego żaglowca z miedzianej blachy oraz bursztynową latarnię morską. Podarunki "zrodzone z miłości i wdzięczności ludu polskiego dla swego Wielkiego Przyjaciela" pokazano na wystawie w Muzeum Narodowym.

Najgodniejsze pojechały specjalnym pociągiem do Moskwy. Takie same pociągi z darami mknęły w grudniu roku 1949 z Sofii, Budapesztu i Bukaresztu, Berlina Wschodniego i z Pragi. Tym ostatnim jechał prezent szczególny: piękny kabriolet Tatra 600 Tatraplan z nadwoziem zaprojektowanym przez Josefa Sodomkę, twórcę najsłynniejszej czeskiej firmy nadwoziowej i znakomitego dizajnera w jednej osobie.

***

Fabryka Tatry w Kopřivnicy wyszła z wojny w stosunkowo niezłej kondycji. Już w kilkanaście miesięcy po wyzwoleniu wznowiła produkcję luksusowej limuzyny Tatra 87. Z przygotowaniem nowego modelu, mniejszego i prostszego, lepiej dostosowanego do trudnych powojennych czasów, był jednak kłopot. Główny konstruktor zakładów, Austriak Hans Ledwinka, twórca rewolucyjnych modeli marki Tatra z okresu międzywojennego, trafił do więzienia oskarżony o kolaborację z Niemcami, bo po włączeniu tzw. Sudetenlandu do III Rzeszy w roku 1938 pozostał na swoim stanowisku i konstruował samochody. Bez Ledwinki prace projektowe szły jak po grudzie. Prototyp Ambrož (ukończony w dniu świętego Ambrożego, w grudniu 1946 r.) oraz Josef (z marca 1947 r.) były nieudane. Chłodzone powietrzem silniki przegrzewały się, ich moc była niższa od zakładanej, a ogrzewanie kabiny praktycznie nie istniało.

Auta były niestabilne na drodze. W tajemnicy zaaranżowano więc w więzieniu w Nowym Jicinie spotkanie głównego konstruktora Josefa Chalupy i projektanta nadwozia Vladimira Popelářa z Hansem Ledwinką. Nocne konsultacje okazały się bardzo owocne: Ledwinka zasugerował zwiększenie pojemności silnika z 1,7 do 2 litrów, naszkicował własne rozwiązanie układu chłodzącego z wlotami powietrza w tylnej części dachu, na której dodał też tradycyjną dla Tatry "płetwę grzbietową". Auto zyskało lepszy wygląd, a po wprowadzeniu zmian konstrukcyjnych zaczęło znacznie lepiej jeździć. Produkowane od 1948 roku jako Tatra 600 Tatraplan budziło zachwyt na wystawach w całej Europie. Posypały się zamówienia z m.in. z Austrii, Szwajcarii, Szwecji i Niemiec.

***

Powojenne władze Czechosłowacji znacjonalizowały zarówno Tatrę, jak Carosserie Sodomka w mieście Nove Myto. W zakładach noszących teraz nazwę Karosa dotychczasowy właściciel pozostał na stanowisku zastępcy dyrektora do spraw technicznych. Josef Sodomka mógł więc nadal projektować i budować nadwozia. Wpadł m.in. na pomysł, by na podwoziu Tatraplana stworzyć elegancki kabriolet przeznaczony do celów reprezentacyjnych i na eksport.

Prototyp ukończono u schyłku 1948 roku. Pojechał na salon w Genewie wiosną roku 1949 i tam zdobył świetne recenzje oraz II nagrodę w konkursie elegancji. Po powrocie planowano przeprowadzić jazdy próbne i rozpocząć przygotowania do produkcji. W maju Josef Sodomka dostał jednak z Pragi polecenie, by wraz z samochodem stawić się w siedzibie komunistycznego prezydenta Czechosłowacji Klementa Gottwalda. Delegację z Karosy przyjął najpierw premier Antonin Zapotocky. Obejrzał uważnie kabriolet, usiadł nawet za kierownicą i odbył przejażdżkę ulicami stolicy. Konkluzja: auto nadaje się na prezent dla Stalina!

***

W przeciwieństwie do monety o nominale 50 koron wybitej z okazji urodzin, która trafiła na biurko Chorążego Pokoju i stała się nawet czymś w rodzaju jego talizmanu, Tatraplan Sodomki nie wzbudził zainteresowania Stalina. Używał wyłącznie opancerzonych samochodów ZiS- 110 i w obawie przed zamachem osobiście planował każdy przejazd na trasie między Kremlem a swoją daczą w Kuncewie. Dar Czechów i Słowaków długo stał w kremlowskich garażach, potem był autem służbowym w jednym z moskiewskich szpitali, wreszcie w 1960 roku trafił w prywatne ręce. Walentin Gradow, emerytowany rzeczoznawca samochodowy, nie był jednak zachwycony nabytkiem, do którego nie mógł zdobyć żadnych części zamiennych.

Chętnie zamieniłby je na typowy pojazd produkcji sowieckiej lub czechosłowackiej. Z taką propozycją w roku 1969 zwrócił się listownie do zakładów Tatra. W siedem lat później Gradow mógł cieszyć się fabrycznie nową Tatrą 603, zaś bezcenny prototyp Sodomki trafił do Kopřivnicy. Po starannej renowacji jest ozdobą zbiorów tamtejszego Muzeum Techniki.

***

Istotny wkład w uczczenie siedemdziesiątych urodzin Prometeusza Nowej Ery nie uchronił Josefa Sodomki od losu innych wyzyskiwaczy i kapitalistów. W roku 1950 funkcjonariusze czechosłowackiej bezpieki wyprowadzili go z gabinetu w biurowcu Karosy. Oskarżono go o przestępstwa gospodarcze i zamiar ucieczki za granicę. W więzieniu spędził prawie dwa lata. Złamany fizycznie i psychicznie niemal do śmierci w roku 1965 pracował jako technik w zakładach LIAZ. Choć kiedyś budował samochody dla monarchów, w ostatnich latach życia stać go było tylko na Velorexa, prymitywny trójkołowiec z rurek i dermatoidu z silnikiem motocykla Jawa.

Użyte w tekście określenia dotyczące J. W. Stalina zaczerpnięto z tekstów prasowych i literackich tamtych czasów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki