Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedzie autostopem przez życie

Dagmara Olesińska
Przemek Skokowski ma 22 lata, a za sobą tysiące przejechanych "na stopa"  kilometrów
Przemek Skokowski ma 22 lata, a za sobą tysiące przejechanych "na stopa" kilometrów fot. materiały prywatne
Jechał niemal wszystkimi rodzajami samochodów. Poznał Rosjan, którzy powiedzieli mu wszystko o prostytucji, narkotykach i przestępczości w tym kraju. We Francji spał w kryjówce armeńskich imigrantów. Teraz wybiera się na Kaukaz i Bałkany. O autostopowych przygodach Przemka Skokowskiego z Gdańska - pisze Dagmara Olesińska

Zaczęło się z dnia na dzień. Po przepracowaniu całych wakacji, zmęczony do granic możliwości 22-letni Przemek Skokowski z Gdańska stwierdził, że wyruszy w świat autostopem. Choć podróżuje w ten sposób dopiero od trzech lat, zwiedził już południową, zachodnią i północną Europę. W tym roku zaś czeka na niego Bliski Wschód, Kaukaz i Bałkany, gdzie będzie realizował swój projekt "Miłość, szczęście, marzenia", który ma na celu szerzenie tolerancji dla odmiennych zwyczajów, religii i kultur.

Zmokłe kury w Porsche
To był rok 2009, w podróż do Chorwacji Przemek wybrał się z Ulą - swoją daleką kuzynką.
- Zaczęliśmy we Wrocławiu - opowiada. - Staliśmy kilkanaście minut i zatrzymał się mój pierwszy autostop w życiu. Fiat 126p. Słyszałem legendy o tym, ile można do niego upchnąć i muszę przyznać, że są prawdą. Zmieściły się tam nasze dwa gigantyczne plecaki, toboły kierowcy i my.

Przeczytaj także: Autostop - studencki pomysł na zwiedzanie świata

Jedna z zasad znanych autostopowiczom jest taka, że lepsze samochody się nie zatrzymują, żeby kogoś podrzucić. Zdarzają się jednak wyjątki. Przemek doświadczył tego kilka razy.
- Raz przy wjeździe na autostradę zatrzymał się przed nami piękny mercedes, z którego wyszedł do nas około 75-letni pan - opowiada Przemek. - Okazało się, że był wojskowym ze Stanów Zjednoczonych, który służył w Berlinie na przejściu granicznym w ramach wymiany żołnierzy i osiedlił się w RFN na stałe. Podwiózł nas na stację benzynową i dał 20 euro na obiad, które wykorzystaliśmy zgodnie z przeznaczeniem.

Podobnym wyjątkiem od zasady "lepszych samochodów" było spotkanie z właścicielem Porsche Cayenne. - Wyglądaliśmy wtedy jak zmokłe kury, dlatego nie wierzyłem własnym oczom, jak zatrzymało się auto, a kierowca powiedział, żebyśmy wskakiwali - relacjonuje autostopowicz. - Inaczej, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to nie był tak dobry samochód, a jego kierowcą w garniturze okazał się prezes mistrza Chorwacji w piłkę ręczną i jednego z najlepszych klubów w Europie.

Przyjacielscy imigranci
Za drugim razem Przemek do podróży przygotował się lepiej. W 2010 r. wyruszył na podbój Europy Zachodniej, a dokładnie do Barcelony, ale przez Szwajcarię. - Kupiłem tam bułkę, dwa pomidory i mleko, za co zapłaciłem jakieś 60 zł. Ceny po prostu są tam kosmiczne - dodaje Skokowski.

Autostop to wielka przygoda. Wiele osób obawia się jednak, że to nie do końca bezpieczny sposób podróżowania. Z doświadczeń Przemka wynika, że większość trudnych sytuacji kończy się całkiem dobrze. - W Nicei nie miałem gdzie przenocować - wspomina. - Pomyślałem, że spróbuję na ławce w parku. A tam ciemnoskóra ekipa, w kapturach i z amstafami na smyczach. Mało tego - jeden z nich miał przeuroczy tatuaż na pół twarzy. Twardo jednak podszedłem, powtarzając sobie, że w Polsce też tacy są i nie zabijają turystów.

Okazało się, że byli to imigranci z Armenii. Powiedzieli Przemkowi, że w parku bardzo często pojawiają się żandarmi, a do tego wskazali mu miejsce, gdzie lubią przesiadywać i gdzie może on przenocować. Był to zarośnięty ze wszystkich stron szeroki murek. A dookoła niego znajdowało się mnóstwo pustych portfeli, połamanych telefonów, dwie strzykawki i kilka zużytych prezerwatyw.
- Przez całą noc miałem włączony tryb czuwania, a w ręce na piersi trzymałem otwarty nóż przykryty ręcznikiem - przyznaje Przemek. - O godz. 4.30 obudziły mnie jakieś trzaski. Lekko się przestraszyłem, ale twardo leżałem i udawałem, że śpię. W pewnym momencie z krzaków wyszedł mniej więcej 10-letni chłopak, obejrzał teren i poszedł sobie. Ja również ruszyłem nad morze.

Rosyjskie absurdy
W trzecią autostopową podróż Przemek Skokowski wybrał się na północny wschód. Wielkie wrażenie zrobił na nim Sankt Petersburg. Autostopowicz twierdzi, że żadna europejska stolica nie umywa się do tego rosyjskiego miasta. Równie ciekawa była droga do tego miejsca.

Przeczytaj także: Na wakacje. Może wybrać autostop?

- Zacząłem łapać stopa obok milicji - opowiada Przemek. - Po pięciu minutach podszedł do mnie funkcjonariusz i zapytał, czy ma mi pomóc w złapaniu fajnego auta. Zaskoczony się zgodziłem. Po chwili na horyzoncie pojawiło się Porsche.
Milicjanci dali kierowcy wybór - kara za przekroczenie prędkości albo podwiezienie autostopowicza.
- Tej podróży nie zapomnę do końca życia - dodaje Przemek. - W ciągu półtorej godziny dowiedziałem się wszystkiego o prostytutkach, narkotykach i korupcji w mieście. Chłopaki wysadziły mnie dosłownie na środku ulicy, na przejściu dla pieszych w centrum Sankt Petersburga i bezstresowo pomogli mi się wypakować. Jak tylko stanąłem na ulicy, to byłem wdzięczny Bogu, że wciąż żyję.

Rosja, jak twierdzi Przemek, to państwo absurdów. W Sankt Petersburgu autostopowicz nocował u kolejnego couchsurfera.
- W dwupokojowym mieszkaniu żyło osiem osób i pies. Nie istniało pojęcie odkurzacz, papier toaletowy czy szafa. Zmiotłem swoją część podłogi, rozłożyłem karimatę i poszedłem się przejść. Towarzyszyła mi jedna z mieszkanek tej komuny - Elisa. Miała 17 lat i uciekła z Uralu, a utrzymywała się z doraźnych kradzieży.

Miłość, szczęście, marzenia
Bliski Wschód, Kaukaz i Bałkany - to trasa na tegoroczną podróż. Ma ona jednak misję. Podczas wyprawy Przemek będzie zadawał wszystkim napotkanym osobom trzy pytania. Każdy będzie poproszony o opisanie własnymi słowami, czym jest dla niej miłość, szczęście i marzenia. Wypowiedzi zarejestruje w postaci filmu. Najciekawsze wypowiedzi podzieli tematycznie, jednak bez względu na kulturę, kolor skóry czy religię. - Z tych fragmentów utworzę filmiki, które pokażą, że ludzie naprawdę nie różnią się swoimi pragnieniami, a jedynie nie potrafią ich wspólnie realizować ze względu na uprzedzenia i strach przed nieznanym - wyjaśnia Przemek.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki