Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed wakacjami: a może wybrać autostop?

Agata Kołakowska
O przeżyciu prawdziwej przygody śni niejeden z nas. Alicja Jurgielewicz, studentka archeologii, marzyła o takich wyprawach będąc już w liceum, jednak dopiero na studiach zrealizowała te marzenia. Jej przygoda z autostopem zaczęła się za namową koleżanki. Wspólnie przemierzyły trasę z Grunwaldu do Olsztyna. Później były różne wyprawy po kraju. W ten sposób podróżowała także po Egipcie. Jednak jej najważniejszą wyprawą była wycieczka "stopem" z Polski do Rumunii wraz ze znajomymi, trzy lata temu.

Rumunia za jedyne 500 zł

- Podróż do Rumunii była spontanicznym pomysłem. Akurat przyjęto ten kraj do strefy Schengen i kolega zaproponował, żeby to wykorzystać - wspomina Ala. - Podróż autostopem jest bardziej ekscytująca. Autobusy i pociągi mają swój rozkład, poza tym są miejsca, do których nie dojedzie się w tradycyjny sposób. Takie podróże również dają możliwość poznania nowych ludzi. Za granicą jest to dobry sposób na zapoznanie się z kulturą i mentalnością mieszkańców.

Podróż w sumie kosztowała 500 zł. Ponieważ w Rumunii nie ma nakazu spania w wyznaczonych miejscach, można podróżować z namiotem.

- Sypialiśmy więc na przykład w ruinach cytadeli w Oradei, ruinach antycznego miasta w Histrii czy na blokowisku, między budynkami. Raz tylko zainteresowała się nami policja, ponieważ rozbiliśmy się po ciemku tuż obok bogatej willi i zaniepokojony właściciel zawiadomił służby miejskie. Cała podróż była świetną przygodą, składającą się z wielu pięknych, komicznych, ale i ekscytujących przeżyć. Podróżując w tradycyjny sposób pewnie nie byłoby tak ciekawie - podkreśla.

Skalkulowane ryzyko

Jak zaznacza Alicja - podróżowanie w ten sposób do najbezpieczniejszych nie należy. Jeżdżąc autostopem ma się styczność z różnymi ludźmi. Zależy na kogo się trafi. Mówi też, że "trzeba uważać, z kim się wsiada". Jednak pozory często mylą i osoba, wzbudzająca pozornie zaufanie, może okazać się niebezpieczna. Nie powinno wsiadać się do auta, w którym jedzie większa liczba osób. Nie należy również samemu podróżować na stopa. Najlepiej podróżować w parach mieszanych, gdyż dwie dziewczyny mogą być łatwym celem dla różnych degeneratów, a dwóch chłopaków nie wzbudza zaufania kierowców.

Jeśli planuje się wyprawę za granicę, należy jak najlepiej zapoznać się z kulturą i zwyczajami kraju, do którego się jedzie. Warto również nauczyć się kilku podstawowych słówek w obowiązującym tam języku. Trasy wylotowe, na których najłatwiej złapać okazję, znajdują się na obrzeżach miast, należy więc ograniczyć bagaż do minimum, żeby nie trzeba było dużo dźwigać.

Warto zainwestować w dobre buty. "Krzykiem mody" wśród autostopowiczów jest GPS. Faktycznie, urządzenie takie jest przydatne, jednak w sytuacji, kiedy nocuje się "na dziko", nie warto obnosić się z nowoczesnym sprzętem. Gadżety, takie jak systemy nawigacji, notebooki czy nawet telefony mogą być atrakcyjne dla złodziei, zwłaszcza w kraju, w którym spora część społeczeństwa jest biedna. Kiedy podróżuje się autostopem i nocuje "na dziko", trzeba mieć oczy dookoła głowy. Nieostrożnych turystów często spotykają niemiłe niespodzianki- począwszy od drobnych oszustw ze strony sprzedawców w sklepach, na kradzieżach skończywszy.

***

Alicja podkreśla, że podróże na stopa bywają niebezpieczne. Z drugiej strony większą krzywdę, jaką można sobie wyrządzić, jest życie "pod kloszem" w ciągłej obawie, że coś się stanie.
- Warto podejmować ryzyko, by przeżyć coś niesamowitego, bo najbardziej bolą zmarnowane szanse - przekonuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki